Na krótko przed tym, jak pandemia koronawirusa na dobre rozwinęła się w USA, Matt LeBlanc wziął udział w nagraniu nowego odcinka The Kelly Clarkson Show. Podczas wywiadu odtwórca roli Joeya w kultowym serialu "Przyjaciele" opowiedział o pewnym zdarzeniu, jakie miało miejsce w czasach największego szału na punkcie "Friends".
Kelly Clarkson przypomniała, że jedna z telewizji wysłała kiedyś śmigłowce nad domy szóstki aktorów "Przyjaciół". Matt LeBlanc dobrze pamięta to zdarzenie. Była to dla niego jedna z najdziwniejszych rzeczy, jaka przydarzyła mu się w latach powstawania "Przyjaciół".
Ale chyba jeszcze dziwniejsza była jego własna reakcja.
MATT LEBLANC JAK TYPOWY JOEY: "POBIEGŁEM PO DRABINĘ!"
Na przełomie lat 90 i 2000 serial "Przyjaciele" cieszył się na całym świecie ogromną popularnością, a w Stanach Zjednoczonych szóstka aktorów grających w nim główne role błyskawicznie przeskoczyła popularnością niejedną gwiazdę Hollywood.
Szał udzielił się oczywiście także mediom, które prześcigały się w kolejnych doniesieniach z życia prywatnego gwiazd "Przyjaciół". Jedna ze stacji telewizyjnych pewnego dnia wysłała nad ich domy śmigłowce.
Ekran był podzielony na 6 kwadratów i w każdym z nich były widoczne nasze domy z lotu ptaka. To nie były żadne nowe wiadomości ani nic takiego - po prostu pokazywali domy
- wspomina Matt LeBlanc.
Polecany artykuł:
Odtwórca roli Joeya wspomina, jak zareagował, kiedy zobaczył w telewizji na żywo swój własny dom.
Pamiętam, że kiedy zobaczyłem zbliżenie na swój dom, pomyślałem: "Cholera, potrzebuję nowego dachu!"
Kiedy tylko helikopter odleciał, pobiegłem po drabinę, żeby tam wejść!
- wspomina Matt.
Przyznacie chyba, że takiej reakcji nie powstydziłby się sam Joey :)