Pandemia koronawirusa wciąż zbiera śmiertelne żniwo. Na szczęście większość zakażonych wychodzi z choroby, ale niestety pewien odsetek nie ma takiego szczęścia.
Jak Wam niedawno pisaliśmy, covid-19 przeszli m.in. rodzice Bebe Rexha.
Polecany artykuł:
Chris Trousdale nie żyje. To koronawirus?
Tragiczne wieści przychodzą z USA. W kalifornijskim mieście Burbank zmarł popularny piosenkarz, Chris Trousdale, którego szersza publiczność znała z boysbandu Dream Street. 11 czerwca skończyłby 35 lat.
Choć przyczyna śmierci młodego artysty nie została oficjalnie potwierdzona, najprawdopodobniej był nią koronawirus.
Z ciężkim sercem potwierdzamy odejście Chrisa Trousdale'a 2 czerwca 2020 z powodu nieznanej choroby. On był światłem dla tak wielu osób, a jego rodzina, przyjaciele i fani na całym świecie będą za nim bardzo tęsknić.
Choć wydawało się, że on należy do nas wszystkich, rodzina prosi, byście uszanowali ich prywatność w czasie żałoby.
- czytamy w oświadczeniu na Instagramie zmarłego artysty,
Kim był Chris Trousdale?
Chris Trousdale już w wieku 8 lat zagrał u boku Ashley Tisdale w sztuce Nędznicy na Broadway'u. Dzięki odniesionemu sukcesowi już dwa lata póxniej przeprowadził się z Florydy do Nowego Jorku, by rozwijać karierę broadway'owską. Występował w dziecięcym zespole The Broadway Kids.
W 1999 roku został zauważony przez dwóch producentów muzycznych, którzy zakładali boysband. Tak Chris Trousdale dostał się do grupy Dream Street, w której śpiewał m.in. z Jessem McCartney'em. Po trzech latach sukcesów boysband rozpadł się, a Chris rozpoczął karierę solową.
W 2006 roku Trousdale zawiesił działalność muzyczną i wrócił do domu rodzinnego w Michigan, by zaopiekować się ciężko chorą matką.
W 2012 Chris próbował swoich sił na przesłuchaniach w ciemno do The Voice, ale niestety nie przeszedł pomyślnie castingu.
