Barbara Kurdej-Szatan w rozmowie z portalem Pomponik.pl odniosła się do swoich metod wychowawczych, jakie stosuje wobec dwójki dzieci. Barbara i jej mąż Rafał są rodzicami Hanny urodzonej w 2012 roku oraz syna Henryka, który na świat przyszedł w zeszłym roku.
Aktorka odniosła się nie tylko do swoich metod, ale także zdradziła, co myśli na temat stosowania jakichkolwiek kar cielesnych.
Polecany artykuł:
Dla mnie nie ma czegoś takiego, jak przemoc wobec dzieci. Nie można tego stosować, ani fizycznej przemocy, ani psychicznej, bo to tłamsi i sprawia, że dzieci po prostu nie mają poczucia własnej wartości na tyle wysokiego, by potem żyć, przeżywać życie z pełną radością, tylko mają jakieś kompleksy i niepotrzebne lęki.
– mówiła.
Później gwiazda zdradziła, jakie metody są stosowane u niej w domu. Jednym słowem, Kurdej-Szatan stawia na dużo miłości i bezpieczeństwo. Ale nie oznacza to, że pozwala sobie wejść na głowę…
Kiedyś powiedziałam, że często mówię Hani, jaka jest mądra i wspaniała, a potem przeczytałam, że wyrośnie na zadufaną w sobie osobę. A to nie o to chodzi. Ja też jestem wymagająca. Nie trzymam się żadnych metod książkowych wychowawczych, wychowuję swoje dzieci intuicyjnie i robię to, co uważam za słuszne, żyjąc w tym świecie i funkcjonując w społeczeństwie.
– mówiła.
Czy krzyczę? Mam dużo cierpliwości, Henio jest jeszcze za mały, ale jak Hania przegnie, to potrafię być mocno stanowcza. Tak to nazwę…Chodzi o to, żeby dać dziecku dużo miłości i bezpieczeństwa. Wtedy nie będzie złych ludzi na świecie, jak na przykład… no, koło nas niektórzy… - wyjaśniała dalej.