Anna Lewandowska

i

Autor: WBF

Anna Lewandowska wspomina poród. Robert Lewandowski "ledwo zdążył na ostatnie 10 minut"!

2020-07-13 20:40

Anna Lewandowska po raz kolejny opowiedziała o swoim błyskawicznym drugim porodzie, a także o tym, jak trudno było jej początkowo opiekować się dwójką dzieci, kiedy Robert Lewandowski miał treningi. Gwiazda musiała prosić o pomoc koleżankę, by móc wziąć prysznic! Co jeszcze wyjawiła?

Na początku maja 2020 Anna Lewandowska została niedawno po raz drugi mamą. Trenerka urodziła kolejną córeczkę, Laurę.

Podczas gdy po pierwszym porodzie Ania Lewandowska długo nie chciała opowiadać o jego przebiegu, w przypadku drugiej córeczki była na to gotowa zdecydowanie wcześniej. Dlaczego? Powód jest prosty - narodziny 3-letniej obecnie Klary były dla gwiazdy bardzo trudnym przeżyciem, które dosłownie zagrażało jej życiu. Laura przyszła na świat w zaledwie pół godziny.

Anna Lewandowska o porodzie i macierzyństwie

W nowym wywiadzie Lewa wróciła do tematu swojego porodu. Wyjawiła też, że początki z dwojgiem dzieci nie były dla niej łatwe.

Ponieważ Ania Lewandowska urodziła Laurę w czasie pandemii koronawirusa, nie mogła liczyć na wsparcie żadnej babć - te przebywały w Polsce i nie mogły przylecieć do Niemiec. Trenerka radziła sobie, jak mogła.

Kiedy Robert wychodził na trening, wpadała do mnie znajoma, żebym mogła chociaż wziąć prysznic. Natomiast sam poród był dla mnie wyjątkowy, urodziłam rano, o godzinie 9, a o 17 byłam już w domu. Wszystko trwało 30 minut, nawet nie zdążono mi podać znieczulenia. (...) Mój mąż, biegnąc po schodach do szpitala, ledwo zdążył na ostatnie 10 minut!

- powiedziała żona Roberta Lewandowskiego w wywiadzie dla magazynu Flesz.

Na szczęście teraz Ania Lewandowska może już liczyć na pomoc swojej mamy i teściowej. To dla niej bardzo ważne, bo dotąd gwiazda nie korzystała z usług opiekunek.

Na razie bardzo pomagają nam w opiece obie babcie. Na stałe nie mam ani jednej niani do dzieci i wydaje mi się, że właśnie przyszedł ten czas, żeby to zmienić. Do tej pory zdarzało się, że brałam dziewczynki ze sobą nawet na spotkania biznesowe, ale na dłuższą metę nie jest to dobre ani dla dzieci, ani dla mnie. W Monachium mam nieco łatwiej, bo Klara już chodzi do przedszkola i zazwyczaj to Robert odbiera ją po południu i przywozi do domu.

- wyjawiła celebrytka.

Klara Lewandowska już mówi po niemiecku!