wydarzenia

Marsz Równości po raz trzeci przeszedł ulicami Białegostoku. Było spokojnie, choć zmieniono trasę

2023-09-25 9:04

W III Białostockim Marszu Równości, który w sobotę 23 września przeszedł przez miasto, wzięło udział około 700 osób. Obyło się bez incydentów, bezpieczeństwa strzegło wielu policjantów. Ze względów bezpieczeństwa zmieniono trasę.

Marsz Równości w Białymstoku

Przemówienia, okrzyki, kolorowe stroje, a także tęczowe flagi i parasolki - tak wyglądał sobotni III Marsz Równości w Białymstoku. Wzięło w nim udział kilkaset, głównie młodych, osób. Podlaska policja skierowała pokaźne siły, gęsty szpaler funkcjonariuszy odgradzał pochód. W tym roku nie doszło do incydentów. Uczestnicy nieśli ze sobą wielką flagę Ukrainy, upominając się o prawa osób LGBT+ także w tym ogarniętym wojną kraju. Organizatorzy zmienili trasę, pochód wyruszył z parku im. Jadwigi Dziekońskiej, ominął ul. Dąbrowskiego oraz Jagienki i zgodnie z planem dotarł do Piastowskiej.

Zanim marsz ruszył, jedna z jego organizatorek Helena Świrydziuk dziękowała wszystkim, którzy zdecydowali się wziąć w nim udział mimo - jak to ujęła - złej famy pierwszego Marszu Równości w Białymstoku (odbył się w lipcu 2019 roku, doszło wtedy do poważnych zamieszek). "Idziemy dalej, szerzymy miłość" - mówiła.

Prosiła jednak, by - ze względów bezpieczeństwa - po zakończeniu marszu jego uczestnicy wracali w grupach i mieli schowane wszystkie "tęczowe emblematy".

"Jesteśmy dzisiaj tutaj, żeby zamanifestować nasze istnienie i nieustępliwie walczyć o równe prawa. Bo Marsz Równości, poza pięknym, kolorowym wydarzeniem, to przede wszystkim nieposłuszeństwo obywatelskie, protest i nasza niezgoda na aktualną sytuację osób LGBT w Polsce" - mówiła inna z organizatorek, Maria Zadykowicz ze stowarzyszenia "Tęczowy Białystok".

"To frustrujące, że kolejny rok musimy skandować te same hasła, że chcemy czuć się bezpiecznie w naszym własnym mieście Białymstoku, że chcemy móc bez strachu kochać i okazywać tę miłość, że nie chcemy być nazywani plagą, zarazą, że chcemy po prostu równych praw" - podkreślała. Mówiła, że wszyscy uczestnicy są "częścią" Białegostoku, mają prawo kochać, kogo chcą i spokojnie żyć w mieście.

CZYTAJ TAKŻE: "Zielona granica". Na pokazie filmu w Białymstoku Agnieszka Holland. Sprzeciwy lokalnych polityków PiS

Policja: W marszu wzięło udział 700 osób

Rzecznik podlaskiej policji Tomasz Krupa poinformował, że według szacunków funkcjonariuszy, w III Marszu Równości wzięło udział ok. 700 osób. W trakcie przemarszu nie zanotowano incydentów. Policja zabezpieczała nie tylko czoło i tył grupy, ale również boki marszu. Na zakończenie organizatorzy dziękowali funkcjonariuszom.

Pierwszy Marsz Równości w Białymstoku, z 20 lipca 2019 r., odbywał się pod hasłem "Białystok domem dla wszystkich". Był legalny, ale towarzyszyło mu kilka kontrmanifestacji, których uczestnicy kilkakrotnie próbowali go zablokować. Doszło do zamieszek, w stronę uczestników marszu rzucano kamieniami, petardami, jajkami i butelkami, wykrzykiwano też obraźliwe słowa, policja musiała użyć gazu, by zaprowadzić porządek.

Funkcjonariusze ustalili ponad 140 osób, które w trakcie marszu popełniły różne przestępstwa i wykroczenia. Kilka spraw zakończyło się aktami oskarżenia i prawomocnymi wyrokami skazującymi m.in. za chuligański napad na nastolatka, który przyszedł na marsz i czynną napaść na interweniujących policjantów.

Poniżej relacje wideo z marszu.

II Marsz Równości w Białymstoku