Wstrząsająca relacja Polki: Od godziny trzeciej w nocy stoimy na granicy. Ogromne korki!

- Pracowaliśmy z mężem w branży kwiatowej w Holandii. Z dnia na dzień zostaliśmy bez pracy, bo przecież nikt nie kupuje w tej sytuacji kwiatów. Zdecydowaliśmy się na powrót do Polski, tym bardziej że w Holandii liczba zachowań wciąż rośnie. Jest już 1200 potwierdzonych przypadków, choć nieoficjalnie mówi się o 6 tysiącach. Odnotowano już 20 zgonów. Spakowaliśmy się i wyruszyliśmy do Polski, ale utknęliśmy 20 km przed granicą. Od godziny 3. w nocy nic się nie ruszyło, a korek za nami sięga 50 kilometrów - relacjonuje Magdalena Nowak. - Nie ma nawet jak się załatwić. Zastanawialiśmy się, czy to naprawdę jakiś koniec świata.

To na pewno nie. Ale Straż Graniczna na swojej stronie internetowej informuje, że na granicy można stać nawet 10 godzin.  Najgorsza sytuacja jest na przejściach granicznych Jędrzychowice i Świecko (granica z Niemcami) i Budzisko (granica z Litwą) - to właśnie tam czeka się 10 godzin. Niewiele lepiej jest na przejściach granicznych w Cieszynie i Kudowa Słone (granica z Czechami) - tak poczekamy 7-8 godzin.

Rzeczniczka Straży Granicznej uspokaja: - W zaistniałej sytuacji kilkugodzinny czas oczekiwania to niewielka sprawa - mówi nam Agnieszka Golias i dodaje: - Rozumiem, że kilkugodzinne oczekiwanie na przekroczenie granicy może być mało komfortowe. Ale kontrole zostały wprowadzone tak naprawdę dla dobra wszystkich tych, którzy czekają w kolejce i dla ich bliskich, którzy czekają na nich w domach. 3-godzinny postój na granicy, choć uciążliwy, wydaje się być w dzisiejszej rzeczywistości najmniejszym problemem. Wiele osób ma w ogóle problem z powrotem do kraju. Nie mówiąc o tych, którzy z powodu choroby stracili swoich bliskich. Robimy co możemy, żeby kontrola szła sprawnie i prosimy o wyrozumiałość. O chwilę refleksji również.