Szokujący incydent w Niemczech. Właściciel sklepu we Flensburgu zakazał Żydom wstępu i wywołał falę oburzenia

2025-09-20 9:33

We Flensburgu na północy Niemiec doszło do skandalicznego incydentu. Właściciel jednego ze sklepów wywiesił w witrynie kartkę z napisem „Żydzi nie mają tutaj wstępu!”, co wywołało falę oburzenia w całym kraju. Sprawą zajęła się policja, a niemieccy politycy i przedstawiciele władz ostro potępili działania mężczyzny, nazywając je jawnym antysemityzmem.

Modlący się Żydzi

i

Autor: www/ Pixabay.com
  • Hans Velten Reisch, właściciel sklepu we Flensburgu, umieścił w witrynie napis o treści: „Żydzi nie mają tutaj wstępu! Nic do was nie mam. Nie jestem antysemitą. Po prostu was nie znoszę”, co wywołało oburzenie społeczne.
  • Policja usunęła kartkę z witryny, ale właściciel przeniósł ją do wnętrza sklepu, gdzie nadal jest widoczna, co spotkało się ze stanowczą reakcją burmistrza Flensburga Fabiana Geyera i rady miasta.
  • Sprawa trafiła na szczebel federalny, gdzie pełnomocnik rządu Niemiec ds. walki z antysemityzmem Felix Klein nazwał incydent "bardzo ewidentnym przypadkiem antysemityzmu", a minister edukacji Karin Prien podkreśliła konieczność walki z antysemityzmem.
  • Więcej informacji znajdziesz na eska.pl

Skandaliczny napis w witrynie sklepu

Hans Velten Reisch, właściciel sklepu w Flensburgu, postanowił umieścić na drzwiach swojego lokalu kartkę o szokującej treści. Widniał na niej napis: „Żydzi nie mają tutaj wstępu! Nic do was nie mam. Nie jestem antysemitą. Po prostu was nie znoszę”.

Sprawa szybko trafiła do mediów i lokalnych służb. Policja została poinformowana o incydencie, a funkcjonariusze usunęli kartkę, aby – jak podkreślił rzecznik Philipp Renoncourt – „zapobiec niebezpieczeństwu i uniknąć eskalacji lub zagrożenia dla bezpieczeństwa publicznego”.

Choć napis zniknął z witryny, miejscowi dziennikarze wskazują, że właściciel przeniósł go do środka sklepu. Kartka nadal jest dobrze widoczna, bo zawisła na ścianie naprzeciwko drzwi wejściowych.

Reakcja władz miasta i społeczeństwa

Incydent wywołał falę oburzenia nie tylko wśród mieszkańców Flensburga, ale także w całych Niemczech. Głos zabrał burmistrz miasta Fabian Geyer. – To przypomina najmroczniejsze karty dziejów Niemiec i w tym mieście absolutnie nie ma na to miejsca – oświadczył, podkreślając, że tego rodzaju zachowania nie mogą być tolerowane.

Na działania właściciela sklepu zareagowała także rada miasta. Lokalne władze wskazują, że incydent jest ciosem w demokratyczne wartości i stoi w sprzeczności z zasadami współistnienia w społeczności wielokulturowej.

Wielu mieszkańców nie kryje oburzenia, a sprawa stała się tematem szerokiej debaty publicznej o narastających przejawach antysemityzmu w Niemczech.

Stanowcze potępienie ze strony rządu

Sprawa znalazła swój finał także na szczeblu federalnym. Pełnomocnik rządu Niemiec ds. walki z antysemityzmem Felix Klein nazwał incydent „bardzo ewidentnym przypadkiem antysemityzmu, który wymaga zdecydowanej interwencji”.

Swoje stanowisko wyraziła również minister edukacji Niemiec Karin Prien. Podkreśliła, że cieszy się z postawienia zarzutów właścicielowi sklepu. – Każdy, kto wyraża lub usprawiedliwia antysemityzm, występuje przeciw wszystkiemu, na czym opiera się nasze demokratyczne współistnienie – zaznaczyła.

Niemieckie władze zapewniają, że takie sytuacje będą traktowane z pełną powagą. Sprawa z Flensburga stała się symbolem potrzeby jeszcze bardziej stanowczej walki z wszelkimi przejawami nienawiści i dyskryminacji.

Izrael zostanie wyrzucony z Eurowizji 2026? Kraje stawiają ultimatum!