Specjaliści biją na alarm - w Polsce może zabraknąć jajek! Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz w Poznaniu w komunikacie informuje, że już na przełomie stycznia i lutego doszło do gwałtownego wzrostu stawek za jaja. Według szacunków KIPDiP ceny skoczyły o około 18 – 20 procent. Obecnie mamy do czynienia z konsolidacją, po której może nastąpić kolejny ruch cen w górę. Zdaniem KIPDiP, na rynku pojawiła się duża nerwowość związana z brakiem pewności dostaw. Z czym to jest związane?
Między innymi z likwidacją milionów ptaków w całej Europie, a także w Azji. To przez ptasią grypę. Analitycy KIPDiP podliczyli, że z powodów zakażenia wirusem HPAI albo działań prewencyjnych, w tylko Polsce, wyłączono z produkcji ponad dwa miliony ptaków.
Ceny jajek poszybują w górę? Czy jajek w Polsce zabraknie?
Raport Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz podkreśla, że duży wpływ na obecną sytuację na rynku ma niska baza produkcyjna z jaką polskie oraz europejskie drobiarstwo weszło w obecny sezon grypy ptaków.
Z powodu zmian strukturalnych związanych z transformacją rynku w kierunku chowów alternatywnych, a także w związku z ostrożnością wywołaną przez pandemię COVID-19, producenci zamawiali w ubiegłym roku zdecydowanie mniej piskląt niż w latach wcześniejszych. Dane wylęgowe pokazują, że w czerwcu zeszłego roku skumulowana roczna liczba młodych ptaków była niższa o 12 proc. niż w roku poprzednim. Biorąc pod uwagę naturalne przesunięcia produkcyjne w sektorze kur nieśnych skutki tego ograniczenia odczuwamy właśnie w tych dniach
wyjaśnia Katarzyna Gawrońska, dyrektor KIPDiP.
A jakie są prognozy? Zapotrzebowanie na jaja nadal może być większe niż w stanie są dostarczyć producenci. Ma to mieć związek, między innymi, ze świętami wielkanocnymi, które tradycyjnie skutkują większym zainteresowaniem jajami, a które przypadają już za około siedem tygodni.
Jaja mogą jeszcze bardziej podrożeć również przez bardzo wysokie ceny pasz, którymi karmione są kury.