- Incydent z dronami nad Polską wywołał zdecydowaną reakcję Ukrainy, która apeluje o nowe podejście do bezpieczeństwa regionu.
- Kijów proponuje utworzenie "strefy buforowej" nad zachodnią Ukrainą, umożliwiającej wykorzystanie obrony powietrznej NATO do przechwytywania rosyjskich dronów i pocisków.
- Ukraiński MSZ ostrzega, że bierność Zachodu wobec rosyjskiej agresji tylko zachęca Putina do dalszej eskalacji.
- Jakie są konsekwencje propozycji Ukrainy dla bezpieczeństwa Europy i czy NATO ją zaakceptuje?
Nocny incydent nad Polską wywołał nie tylko alarm w Warszawie, ale także zdecydowaną reakcję w Kijowie. Ukraińska dyplomacja widzi w tym zdarzeniu ostateczny dowód na to, że potrzebne są nowe, odważniejsze decyzje, które zwiększą bezpieczeństwo całego regionu.
Propozycja Kijowa: strefa buforowa nad Ukrainą
Szef ukraińskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Andrij Sybiha, w środowym oświadczeniu przedstawił jasne stanowisko. Jego zdaniem incydent z dronami pokazuje, że nadszedł czas na przełomową decyzję.
"Ta sytuacja pokazuje, że trzeba wreszcie podjąć decyzję o umożliwieniu wykorzystania zdolności obrony powietrznej partnerów w krajach sąsiednich do przechwytywania dronów i pocisków w przestrzeni powietrznej Ukrainy, w tym tych, które zbliżają się do granic NATO" – napisał Sybiha na platformie X.
W praktyce propozycja ta oznaczałaby, że systemy obrony powietrznej państw Sojuszu, stacjonujące np. w Polsce czy Rumunii, mogłyby tworzyć "tarczę" nad zachodnią częścią Ukrainy, neutralizując zagrożenia, zanim dotrą one do granic NATO.
Ostrzeżenie przed biernością Zachodu
Ukraiński minister podkreślił, że takie działanie jest konieczne w obliczu nieustannej eskalacji ze strony Rosji. Jego zdaniem Władimir Putin celowo "testuje Zachód", a brak zdecydowanej odpowiedzi tylko go ośmiela.
"Im dłużej nie spotyka się z odpowiedzią opartą na sile, tym bardziej staje się agresywny. Słaba reakcja teraz sprowokuje Rosję jeszcze bardziej - a wtedy rosyjskie pociski i drony polecą jeszcze dalej w głąb Europy" - ostrzegł Sybiha. Jego słowa to wyraźny sygnał, że bierność może w przyszłości kosztować Europę znacznie więcej.
Apel ukraińskiej dyplomacji to jeden z najmocniejszych głosów w dyskusji o bezpośrednim zaangażowaniu NATO w obronę przestrzeni powietrznej w pobliżu swoich granic. Propozycja ta z pewnością stanie się przedmiotem intensywnych analiz i debat politycznych w stolicach państw Sojuszu Północnoatlantyckiego.
Źródło: PAP.
