Śmieciowy wybryk trwał sekundy
Według opisu lokalnych mediów całe zdarzenie było szybkie jak błyskawica. „Zbrodnia nikczemnego fioletowego dinozaura” trwała zaledwie kilka sekund, ale i tak trafiła do kategorii jednego z najbardziej niezwykłych wykroczeń związanych z nielegalnym wyrzucaniem odpadów w mieście. Na nagraniu widać, jak zamaskowany sprawca w charakterystycznym przebraniu podchodzi nocą do posesji, zostawia przy niej worki, a potem znika z miejsca zdarzenia.
Jest list gończy i rysopis tyranozaura
Your Southend nie poprzestał na publikacji nagrania. W sieci pojawił się także humorystycznie sformułowany list gończy z rysopisem podejrzanego. Sprawca ma około dwóch metrów wzrostu, „rachityczne łapy tyranozaura” oraz upodobanie do bujania się na latarni. Co więcej, po odrzuceniu worków wykonał triumfalny obrót wokół latarni, po czym rozpłynął się w ciemnościach. Mieszkańcy liczą, że charakterystyczne zachowanie i kostium pomogą w identyfikacji.
Nowe przepisy mogły go rozzłościć
Autor nagrania, mieszkaniec Southend, zwrócił uwagę, że nocny „dinozaur” najwyraźniej ma problem z nowymi zasadami dotyczącymi odpadów, które wprowadzono w mieście kilka tygodni temu. Przepisy wymagają sortowania śmieci na wiele kategorii oraz wystawiania ich przed dom tylko o określonej porze i wyłącznie w dniu odbioru. To właśnie te zmiany mogły stać się tłem dla nietypowego protestu w prehistorycznym stylu.
Na razie nie jest jasne, czy sprawcę uda się szybko namierzyć. Kamery działające w Southend nie pozwalają na rozpoznawanie twarzy, dlatego zamaskowany „prehistoryczny gad” może uniknąć schwytania. A stawka jest konkretna: za takie wykroczenie grozi grzywna sięgająca 400 funtów. Śledczy liczą więc na pomoc mieszkańców i na to, że ktoś rozpozna dwumetrowego fioletowego tyranozaura z zamiłowaniem do nocnych wędrówek, latarni i… cudzych kubłów.
Zobacz także: Szokujące kulisy wypadku w Zamościu