- Mieszkańcy kilku województw obserwowali tajemnicze pomarańczowe światła na niebie. Zjawisko wywołało niepokój i spekulacje.
- Początkowo podejrzewano wojskowe flary, jednak Wojsko Polskie wydało komunikat wyjaśniający nietypowe zjawisko.
- Dowiedz się, co naprawdę działo się na polskim niebie i jakie działania podjęło wojsko.
Słupy światła na niebie w całej Polsce
Wtorkowy wieczór (4 listopada) przyniósł niecodzienne widowisko na polskim niebie. W mediach społecznościowych zaczęły pojawiać się zdjęcia i nagrania z województw:
- świętokrzyskiego,
- mazowieckiego,
- śląskiego,
- wielkopolskiego,
- podkarpackiego.
Widać było na nich pomarańczowe kule światła. Pierwsze zgłoszenia napłynęły z rejonu województwa świętokrzyskiego. Świadkowie relacjonowali, że nad Kielcami widzieli jasną kulę ognia przemieszczającą się po niebie. Równocześnie w tym samym rejonie zauważono helikopter oświetlający teren, co dodatkowo wzbudziło ciekawość i niepokój mieszkańców.
Seria nietypowych obserwacji od Śląska po Mazowsze
W kolejnych godzinach zgłoszenia o podobnych zjawiskach napływały z innych części kraju. Użytkownicy mediów społecznościowych z Mazowsza, Śląska, Podkarpacia i Wielkopolski opisywali pomarańczowe punkty światła, które pojawiały się na niebie między godziną 16:50 a 19:30.
Zjawisko trwało od kilku do kilkunastu sekund. W niektórych relacjach wspominano o tworzeniu przez światła różnych układów lub formacji. Niektórzy internauci spekulowali o meteorach, dronach lub niezidentyfikowanych obiektach. Wkrótce pojawiły się jednak bardziej przyziemne wyjaśnienia.
Punkty świetlne rozjaśniły niebo. "Efekt pracy palnego ładunku na spadochronie"
Jak poinformował portal Miejski Reporter, analiza zdjęć i nagrań wykazała, że za punktami świetlnymi ciągnęły się smugi spalania.
To efekt pracy palnego ładunku opuszczającego się na niewielkim spadochronie” – wyjaśnił portal, cytując ekspertów zajmujących się sprzętem pirotechnicznym.
Takie zjawisko odpowiada działaniu flary wojskowej, czyli silnego źródła światła używanego w celach taktycznych. Poprosiliśmy Wojsko Polskie o komentarz w tej sprawie. Nie otrzymaliśmy jednak odpowiedzi.
Czy wojsko użyło flar podczas ćwiczeń?
Rozbłyski widoczne m.in. nad Warszawą były według spekulacji wynikiem użycia flar wojskowych. Jak przekazał Miejski Reporter, zjawisko miało miejsce w rejonie poligonu w Wesołej i Zielonce, gdzie Wojsko Polskie prowadziło wieczorne ćwiczenia.
Flary służą do oświetlania dużych obszarów na krótkim odcinku czasu. Ułatwiają obserwację, koordynację działań oraz mogą stanowić element zabezpieczenia pola ćwiczeń. Choć ich widok może zaskakiwać, nie jest niczym nadzwyczajnym. Flary są obecnie jednak używane coraz rzadziej, bo zastępowane są przez nowocześniejsze systemy, takie jak oświetlacze w paśmie podczerwieni i termowizja.
Ostatni raz podobne zjawisko zaobserwowano w listopadzie 2024 roku. Wówczas eksperci tłumaczyli, że mogły to być race spadochronowe, które wznoszą się na wysokość nawet 300 metrów.
Helikoptery i niepokój mieszkańców
Z relacji świadków wynika, że w niektórych regionach – m.in. na Mazowszu i w woj. świętokrzyskim – po pojawieniu się flar nadlatujące helikoptery oświetlały teren. To również może być element ćwiczeń, które wymagają obserwacji z powietrza.
Dla osób postronnych zjawisko mogło wyglądać tajemniczo, a nawet niepokojąco. W mediach społecznościowych pojawiły się pytania o bezpieczeństwo, przyczyny rozbłysków i możliwe awarie.
Punkty świetlne nad polskim niebem. Wojsko komentuje
Po godzinach niepewności, wątpliwości zostały rozwiane. Wydarzenia z nocy skomentowało Wojsko Polskie. Dowództwo Operacyjne RSZ wydało oficjalny komunikat w tej sprawie.
Informujemy, że 4 listopada 2025 r. w godzinach wieczornych Wojsko Polskie nie prowadziło ćwiczeń w województwie świętokrzyskim. Wczoraj wieczorem na południe od Kielc prowadzone były działania poszukiwawcze przez wojskowy śmigłowiec z Lotniczego Zespołu Poszukiwawczo-Ratowniczego (LZPR)" - napisano na profilu dowództwa na platformie X.
Wyjaśniono, że jego operowanie rozpoczęło się po otrzymaniu informacji z Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej o podejrzeniu zdarzenia lotniczego w tym rejonie.
"Niemal dwuipółgodzinne czynności z użyciem śmigłowca nie potwierdziły wystąpienia jakiegokolwiek incydentu lotniczego. We wskazanym miejscu pracowała również straż pożarna oraz policja. Nie odnaleziono żadnego rozbitego statku powietrznego. Dalsze czynności wyjaśniające prowadzą odpowiednie służby" - podsumowano.
Oprac. Jakub Sadkowski