- W piątek Sejm zagłosuje nad postawieniem szefa KRRiT Macieja Świrskiego przed Trybunałem Stanu.
- Zarzuty dotyczą m.in. blokowania pieniędzy z abonamentu dla mediów publicznych i wstrzymywania koncesji dla prywatnych stacji.
- Świrski i opozycja odrzucają oskarżenia, nazywając je politycznym odwetem i atakiem na wolne media.
- Do postawienia przed Trybunałem Stanu potrzebna jest bezwzględna większość głosów; w razie jej uzyskania Świrski zostanie natychmiast zawieszony.
- Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej Radia ESKA.
Wniosek, który podzielił scenę polityczną
Wniosek o postawienie Macieja Świrskiego przed Trybunałem Stanu trafił do Sejmu w maju 2024 roku. Złożyła go grupa 185 posłów, którzy zarzucają przewodniczącemu KRRiT m.in. blokowanie środków z abonamentu dla mediów publicznych, utrudnianie procesu koncesyjnego prywatnym nadawcom oraz zaniechanie badań oglądalności.
Jak przypomniał przewodniczący sejmowej Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej Zdzisław Gawlik, komisja uznała, że Świrski dopuścił się dziesięciu z jedenastu zarzucanych mu czynów.
– Wnioskujemy o pociągnięcie pana Macieja Świrskiego do odpowiedzialności konstytucyjnej przed Trybunałem Stanu. Nie z zemsty, nie z emocji, ale z obowiązku wobec prawa i obywateli – zaznaczył Gawlik.
Zarzuty: blokowanie środków, koncesji i badań
Świrskiemu zarzuca się m.in. wstrzymywanie wypłat około 300 mln zł z abonamentu radiowo-telewizyjnego dla mediów publicznych. Zdaniem komisji, działania te były bezprawne.
– Teza o tym, że Maciej Świrski nie wypłaca pieniędzy, bo są w likwidacji, jest nieuprawniona – stwierdził Gawlik. Podkreślił, że stanowi to naruszenie ustawy o radiofonii i telewizji oraz konstytucji.
Kolejnym zarzutem jest blokowanie decyzji koncesyjnych wobec takich nadawców jak TVN, TVN24, Radio TOK FM czy Radio ZET, co – według wnioskodawców – miało charakter polityczny.
Polecany artykuł:
Ostra krytyka opozycji i obrona Świrskiego
Obóz Prawa i Sprawiedliwości stanowczo sprzeciwia się wnioskowi.
– Chcecie postawić Macieja Świrskiego przed TS, aby odsunąć go od kierowania KRRiT, aby zdestabilizować kolejny organ państwa. Chcecie wyłączyć wolne media: TV Republika, telewizję wPolsce24 i TV Trwam – mówił Krzysztof Szczucki z PiS. Jego zdaniem zarzuty wobec Świrskiego „nie wytrzymują krytyki i nie ostaną się przed jakimkolwiek sprawiedliwym sądem”.
Sam przewodniczący KRRiT odpiera zarzuty i twierdzi, że próba postawienia go przed Trybunałem Stanu to akt politycznego odwetu.
– To kolejny akt bezprawia tej koalicji, która zaczęła rządzić 13 grudnia 2023 r. – powiedział dziennikarzom w Sejmie. Zarzucił komisji próbę ukrywania przed nim orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego oraz ograniczanie prawa do obrony.
– Miałem nadzieję, że będę mógł coś w Sejmie powiedzieć na swoją obronę, ale niestety Kancelaria Sejmu odmówiła mi wypowiedzi, co także jest odebraniem mi prawa do obrony – podkreślił.
Trybunał Konstytucyjny i spór o konstytucyjność
Cień na całą procedurę rzuca stanowisko Trybunału Konstytucyjnego, który w połowie lipca uznał dwa przepisy regulujące odpowiedzialność członków KRRiT przed Trybunałem Stanu za niezgodne z konstytucją.
– Nie jestem zaskoczony orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego. Robią swoje – komentował przewodniczący sejmowej Komisji Kultury Piotr Adamowicz. Dodał, że mimo tego Sejm rozpatrzy wniosek, „tak jak to zostało ustalone”.

Historyczny precedens?
To drugi w historii przypadek, gdy Sejm zajmuje się wnioskiem o Trybunał Stanu wobec szefa KRRiT. W 2005 roku podobna próba dotyczyła Danuty Waniek, jednak zakończyła się fiaskiem ze względów proceduralnych.
Piątkowe głosowanie odbędzie się w atmosferze silnego politycznego napięcia. Uchwała o postawieniu Macieja Świrskiego przed Trybunałem Stanu wymaga bezwzględnej większości głosów przy obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. W przypadku jej przyjęcia, Świrski zostanie automatycznie zawieszony w wykonywaniu obowiązków.