Nowy przedmiot bez uczniów
W Krakowie z edukacji zdrowotnej zrezygnowało aż dwie trzecie uczniów. Podobna sytuacja jest w innych dużych miastach. W Warszawie z nowych lekcji wypisało się 86 proc. uczniów szkół ponadpodstawowych i 57 proc. podstawówek. W Rzeszowie – aż 81 proc. W stolicy Podkarpacia w trzech szkołach średnich nie zapisał się nikt, a w pozostałych frekwencja nie przekracza 20 procent.
– Religia też nie jest obowiązkowa i również z niej uczniowie rezygnują – zauważa Marcin Purgacz, dyrektor jednej z rzeszowskich szkół. Dodaje, że przyczyną jest przeciążenie uczniów innymi zajęciami i negatywna atmosfera wokół nowego przedmiotu.
W Kielcach z edukacji zdrowotnej zrezygnowało około 77 proc. uczniów, w Łodzi – 61 proc., w Olsztynie – 72 proc. W niektórych szkołach całe klasy nie zdecydowały się uczestniczyć w lekcjach, a w innych – frekwencja sięga stu procent. Tak jest np. w kilku ośrodkach specjalnych w Olsztynie czy w pojedynczych szkołach podstawowych na Śląsku.
Rodzice kierowali się emocjami i medialnym przekazem
Zdaniem Magdaleny Mazur z krakowskiego magistratu, decyzje rodziców były często podejmowane pod wpływem politycznych i medialnych dyskusji.
– Rodzice kierowali się tym, co mówią media i politycy, a niekoniecznie zapoznali się z podstawą programową – podkreśla urzędniczka.
Nowy przedmiot wzbudził wiele emocji jeszcze przed rozpoczęciem roku szkolnego. W mediach społecznościowych pojawiały się nieprawdziwe informacje o tym, że zajęcia będą prowadzone przez osoby bez przygotowania pedagogicznego. Do tego doszła kwestia organizacyjna – wielu rodziców nie chciało, by ich dziecko spędzało w szkole dodatkową godzinę tygodniowo.
W województwie lubelskim z edukacji zdrowotnej zrezygnowało ok. 73 proc. uczniów, w śląskim – 68 proc., a w podlaskim aż 78,5 proc. W niektórych szkołach, szczególnie w mniejszych miejscowościach, na lekcjach pojawi się zaledwie jedna osoba. Dyrektorzy przyznają, że w takich przypadkach niekiedy rozważają łączenie grup lub rezygnację z zajęć.
Czego uczniowie nie chcą się uczyć?
Edukacja zdrowotna miała być odpowiedzią na rosnące problemy młodych ludzi – stres, brak aktywności fizycznej, uzależnienia, problemy z samooceną i relacjami. Program obejmuje dziesięć bloków tematycznych, m.in. zdrowie fizyczne i psychiczne, uzależnienia, zdrowie seksualne, odpowiedzialne rodzicielstwo i kształtowanie wartości.
W szkołach podstawowych zajęcia przewidziano od klasy IV do VIII (jedna godzina tygodniowo), a w szkołach ponadpodstawowych – przez dwa lata nauki.
Choć intencją Ministerstwa Edukacji było stworzenie przedmiotu łączącego wiedzę o zdrowiu i relacjach międzyludzkich, jego start okazał się wyjątkowo trudny. Wiceministra edukacji Barbara Nowacka zapowiedziała, że dopiero 10 października będą znane pełne dane o frekwencji. Wstępne wyniki jednak nie pozostawiają złudzeń – nowy przedmiot nie zdobył zaufania ani rodziców, ani uczniów.
Zobacz także: Rolnicy z pow. zamojskiego oddają pomidory za „co łaska”