Abbas Galliamow pisał Putinowi przemówienia w latach 2008-12, gdy prezydentem był Dmitrij Miedwiediew, a on sam rządził krajem oficjalnie jako premier.
Rosyjskie władze umieściły Galliamowa na liście osób podejrzanych o popełnienie przestępstwa z powodu jego komentarzy na temat wojny na Ukrainie. Jest to kolejny krok do ostatecznego rozprawienia się z rosyjskimi dysydentami - napisała Al-Dżazira.
Galliamow w ostatnich latach mieszka poza granicami Rosji i często wypowiada się dla mediów zagranicznych i opozycyjnych rosyjskich. W piątek media odkryły, że został wpisany do bazy danych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych jako poszukiwany "w związku z naruszeniem kodeksu karnego", ale nie podano, jakiego artykułu. Ponadto - pisze Al-Dżazira - rosyjskie Ministerstwo Sprawiedliwości w lutym wpisało Galliamowa do rejestru "agentów zagranicznych".
Polecany artykuł:
Ministerstwo poinformowało, że Galliamow "rozprowadzał materiały stworzone przez zagranicznych agentów do nieograniczonego kręgu osób, wypowiadał się przeciwko specjalnej operacji wojskowej na Ukrainie i uczestniczył jako ekspert na platformach informacyjnych administrowanych przez zagraniczne struktury".
W wywiadzie udzielonym Associated Press Galliamow powiedział, że o tym, iż jest poszukiwany, dowiedział się z mediów. Żaden organ ścigania nie kontaktował się z nim, więc nie wie, jaki zarzut grozi mu w Rosji. Zakłada, że "jest to przestępstwo polegające na dyskredytowaniu armii".
"To nie jest próba dotarcia do mnie - to niemożliwe. To wiadomość dla reszty (oponentów reżimu)" - powiedział Galliamow.