Miedwiediew ostrzega Trumpa. Jego ultimatum może doprowadzić do wojny Rosji z USA

2025-07-29 10:02

Retoryka między Moskwą a Waszyngtonem znów nabiera temperatury. Wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Rosji, Dmitrij Miedwiediew, w swoim stylu ostro zareagował na słowa Donalda Trumpa. Były prezydent Rosji ostrzegł, że stawianie ultimatum może skończyć się nie tylko eskalacją w Ukrainie, ale bezpośrednim konfliktem między Rosją a Stanami Zjednoczonymi.

Dmitrij Miedwiediew

i

Autor: Jürg Vollmer flickr.com/ Creative Commons
  • Donald Trump postawił Rosji kolejne ultimatum, dając jej od 10 do 12 dni na zakończenie wojny w Ukrainie.
  • Dmitrij Miedwiediew, w ostrej odpowiedzi, stwierdził, że każde ultimatum jest krokiem w stronę wojny.
  • Miedwiediew ostrzegł Trumpa, że nie chodzi o wojnę z Ukrainą, ale z jego własnym krajem.
  • Jakie są prawdziwe intencje Trumpa i co oznacza ta retoryka dla przyszłości konfliktu?

Ostra odpowiedź na ultimatum Trumpa

Wszystko zaczęło się od kolejnej wypowiedzi Donalda Trumpa, który według doniesień dał Rosji od 10 do 12 dni na podjęcie kroków w celu zakończenia wojny w Ukrainie. Reakcja z Moskwy nadeszła szybko i była niezwykle dosadna. Dmitrij Miedwiediew, znany z bezkompromisowych wpisów na platformie X, nie czekał na oficjalne stanowisko Kremla.

"Trump gra w grę ultimatów z Rosją: 50 dni czy 10..." – napisał w poniedziałkowy wieczór, nawiązując do wcześniejszego, 50-dniowego terminu, jaki Trump postawił w połowie lipca.

Jednak to, co nastąpiło później, brzmi już jak otwarta groźba. Miedwiediew stwierdził, że "każde nowe ultimatum jest groźbą i krokiem w stronę wojny". Co najważniejsze, sprecyzował, że nie chodzi mu o wojnę "pomiędzy Rosją a Ukrainą, ale z jego własnym krajem". Na koniec zwrócił się bezpośrednio do byłego prezydenta USA z przestrogą: "Nie idź drogą sennego Joego".

Nieoficjalny głos Kremla?

Do tej pory Kreml oficjalnie nie skomentował poniedziałkowej wypowiedzi Donalda Trumpa. Warto jednak zauważyć, że Dmitrij Miedwiediew wielokrotnie pełnił już rolę nieoficjalnego "pierwszego głosu" rosyjskich władz, reagując na wydarzenia międzynarodowe, zanim stanowisko zajął rzecznik Kremla, Dmitrij Pieskow. Jego wpisy, choć często nacechowane skrajnymi emocjami, są postrzegane jako sygnał nastrojów panujących na szczytach rosyjskiej władzy.

Od 50 dni do 10. O co chodzi w grze Trumpa?

To nie pierwszy raz, gdy Donald Trump stawia Rosji warunki. Poprzednie, 50-dniowe ultimatum, ogłosił 14 lipca podczas spotkania z sekretarzem generalnym NATO, Markiem Rutte. Zagroził wówczas, że jeśli Władimir Putin w wyznaczonym czasie nie zakończy wojny, Rosja zostanie obłożona "bardzo surowymi cłami". Skrócenie tego terminu do zaledwie kilkunastu dni jest odczytywane jako zaostrzenie kursu i próba wywarcia jeszcze większej presji na Moskwę. Odpowiedź Miedwiediewa pokazuje, że taka taktyka spotyka się z równie twardą reakcją.

Radio ESKA Google News