Izrael rozpoczął szturm na Gazę. "Pas ognia" nad miastem, w tle spór o los zakładników

2025-09-16 7:38

Po tygodniach przygotowań i wstępnych uderzeń, izraelska armia zintensyfikowała ofensywę na miasto Gaza. W poniedziałkowy wieczór czołgi wjechały do centrum, a zmasowane ataki wywołały zjawisko, które Palestyńczycy określili jako "pas ognia”. Decyzja o eskalacji pogłębia kryzys humanitarny i wywołuje potężne napięcia w samym Izraelu, gdzie na szali leży nie tylko powodzenie operacji, ale także życie zakładników i przyszłość rządu Benjamina Netanjahu.

  • Izrael rozpoczął zmasowany atak na miasto Gaza, prowadząc naloty i wprowadzając czołgi, co wskazuje na inwazję lądową.
  • Trwa kryzys humanitarny: cywile uciekają z Gazy, a organizacje humanitarne alarmują o pogarszających się warunkach.
  • Ofensywa wywołuje podziały w Izraelu i obawy o los zakładników; rodziny oskarżają premiera o poświęcanie ich dla polityki.
  • Czy to oznacza "ostatnią noc" dla porwanych? Poznaj szczegóły narastającego konfliktu i jego konsekwencji.

Sytuacja w Strefie Gazy weszła w nową, dramatyczną fazę. Jak donoszą izraelskie media, w poniedziałek wieczorem siły zbrojne rozpoczęły zmasowany atak na miasto Gaza. Według serwisu informacyjnego Ynet, w ciągu zaledwie 20 minut armia przeprowadziła 37 precyzyjnych uderzeń z wykorzystaniem dronów, śmigłowców bojowych oraz artylerii. Siła eksplozji była tak duża, że wstrząsy odczuwalne były nawet na terytorium Izraela. Palestyńscy świadkowie, cytowani przez Ynet, opisują apokaliptyczny widok "pasa ognia", który rozciągał się nad miastem.

Dziennik "Jerusalem Post" potwierdza, że do centrum Gazy wjechały czołgi, co sugeruje rozpoczęcie inwazji lądowej na znacznie większą skalę niż dotychczasowe, ograniczone operacje. Wcześniej izraelska armia informowała, że prowadzone od kilku tygodni ataki miały charakter przygotowawczy przed główną fazą ofensywy.

"Gaza płonie" - powiedział minister obrony Izrael Katz, komentując nocne ataki na to palestyńskie miasto. Informacje o izraelskich atakach potwierdzili mieszkańcy Gazy w rozmowach z mediami. "Izraelczycy rozpoczęli operację. Uważamy, że mamy bardzo krótkie okno czasowe, w jakim możemy zawrzeć porozumienie" - oświadczył Rubio, dodając, że mogą to być dni lub kilka tygodni, które pozostały na negocjacje.

Dramat ludności cywilnej

Równolegle z działaniami militarnymi narasta kryzys humanitarny. Wojsko Izraela wydało nakaz ewakuacji dla wszystkich mieszkańców miasta Gaza, których liczbę szacuje się na około milion osób. Mają oni udać się na południe Strefy Gazy. Jednak według danych przytoczonych w poniedziałek przez "Times of Israel", jak dotąd z miasta uciekło nieco ponad 320 tysięcy cywilów.

Organizacje humanitarne biją na alarm, ostrzegając przed pogłębiającym się głodem i katastrofalnymi warunkami sanitarnymi. Ich zdaniem, masowe przesiedlenia ludności w tak krótkim czasie jedynie pogorszą tragiczną sytuację cywilów, którzy znaleźli się w pułapce. Ofensywa spotkała się również z krytyką na arenie międzynarodowej.

Wewnętrzny spór w Izraelu i los zakładników

Decyzja o rozpoczęciu szturmu na Gazę, która według izraelskich władz jest bastionem Hamasu, wywołała głębokie podziały w samym Izraelu. Opozycja oraz część społeczeństwa wyraża sprzeciw, obawiając się nie tylko o życie izraelskich żołnierzy, ale także o los około 20 zakładników, którzy najprawdopodobniej wciąż są przetrzymywani w mieście.

O poważnych napięciach między dowództwem armii a rządem informuje serwis Ynet. Szef Sztabu Generalnego, generał Ejal Zamir, miał osobiście ostrzegać premiera Benjamina Netanjahu, że operacja w Gazie będzie długa i może poważnie nadwyrężyć siły wojskowe. Co więcej, podczas jednego z burzliwych posiedzeń sztabu, generał Zamir miał naciskać na polityków, by zamiast eskalować walki, skupili się na osiągnięciu porozumienia z Hamasem w celu uwolnienia porwanych.

"Ostatnia noc" dla porwanych? Rodziny oskarżają premiera

Najbardziej dramatyczny apel wystosowało Forum zrzeszające rodziny zakładników. W swoim oświadczeniu organizacja ostrzegła, że dla ich bliskich może to być "ostatnia noc". Rodziny otwarcie oskarżyły premiera Netanjahu o poświęcenie losu porwanych na rzecz własnych kalkulacji politycznych.

W reakcji na ofensywę zwołano nocną demonstrację pod rezydencją premiera w Jerozolimie. Według doniesień medialnych, Netanjahu miał opuścić dom na wieść o planowanym proteście.

Część rodzin i izraelskiego społeczeństwa od dłuższego czasu zarzuca premierowi celowe sabotowanie negocjacji w sprawie rozejmu. Uważają, że robi to, by zadowolić swoich skrajnie prawicowych koalicjantów, którzy sprzeciwiają się jakiejkolwiek umowie z Hamasem. Od ich głosów zależy przetrwanie obecnego rządu. Tym samym los zakładników staje się kartą przetargową w wewnętrznej walce politycznej, podczas gdy na ulicach Gazy rozgrywa się kolejny akt tragedii.

Radio ESKA Google News