Los wyborów w rękach Sądu Najwyższego. Tysiące protestów i spór o sędziów w tle

2025-07-01 8:02

We wtorek o godzinie 13:00 Sąd Najwyższy podejmie kluczową decyzję o ich ważności. Posiedzenie Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych będzie jawne i transmitowane, a jego wynik zadecyduje o tym, czy Karol Nawrocki 6 sierpnia złoży prezydencką przysięgę. Sprawę komplikuje rekordowa liczba protestów oraz spór o to, którzy sędziowie mają prawo w tej sprawie orzekać.

Karol Nawrocki

i

Autor: Art Service Karol Nawrocki

Rekordowa liczba protestów wyborczych

Po drugiej turze wyborów, w której Karol Nawrocki pokonał Rafała Trzaskowskiego różnicą niespełna dwóch punktów procentowych, do Sądu Najwyższego wpłynęła lawina protestów. Termin na ich składanie upłynął 16 czerwca, a łącznie zarejestrowano ich ponad 53 tysiące.

Jak informowała I Prezes SN Małgorzata Manowska, przytłaczająca większość z nich została złożona na gotowych wzorach. W komunikacie Sądu Najwyższego podano, że ponad 50 tysięcy takich pism pozostawiono bez dalszego biegu. Dotyczyło to m.in. 49 598 protestów opartych na wzorze przygotowanym przez posła KO Romana Giertycha oraz 3 960 protestów bazujących na formularzu europosła Michała Wawrykiewicza.

Nieprawidłowości w komisjach potwierdzone, ale bez wpływu na wynik

Sąd Najwyższy, rozpatrując indywidualne protesty, dopatrzył się pewnych nieprawidłowości. W piątek uznano za zasadne zarzuty dotyczące 12 obwodowych komisji wyborczych, a w weekend poinformowano o kolejnych pięciu. W tych miejscach dochodziło m.in. do pomyłek polegających na odwrotnym przypisaniu głosów kandydatom.

Jednocześnie SN w każdym z tych przypadków orzekł, że stwierdzone uchybienia nie miały wpływu na ostateczny wynik wyborów. Na błędy w protokołach niektórych komisji uwagę zwracała również Państwowa Komisja Wyborcza w swoim sprawozdaniu, podkreślając konieczność analizy ich przyczyn, by uniknąć podobnych sytuacji w przyszłości.

Spór o to, kto ma prawo sądzić

Największe kontrowersje budzi jednak nie sama treść protestów, a skład orzekający. Zgodnie z przepisami wprowadzonymi w 2018 roku, sprawami wyborczymi zajmuje się Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Jej status jest jednak kwestionowany przez obecny rząd i Prokuratora Generalnego Adama Bodnara, którzy powołują się na orzecznictwo europejskich trybunałów (TSUE i ETPCz). Powodem jest fakt, że sędziowie tej izby zostali powołani na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa ukształtowanej w trybie, który wzbudził zastrzeżenia prawne.

Adam Bodnar złożył wniosek o wyłączenie całej Izby Kontroli z orzekania i przekazanie sprawy do Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. Jak poinformowała jego rzeczniczka, prok. Anna Adamiak, Prokurator Generalny wstrzyma się z przedstawieniem swojego stanowiska, jeśli uchwałę będzie podejmować Izba Kontroli. Co ciekawe, w stanowisku merytorycznym przekazanym do SN, Bodnar wniósł o stwierdzenie ważności wyborów, jednocześnie domagając się sprostowania protokołów z uwzględnieniem błędów wykrytych w komisjach.

Na te zarzuty odpowiedziała I Prezes SN Małgorzata Manowska, oceniając, że podważanie kompetencji Izby Kontroli wynika z "nieznajomości prawa lub motywowane są zamiarem politycznej destabilizacji".

Co dalej? Scenariusz na najbliższe tygodnie

Wtorkowa uchwała Sądu Najwyższego otworzy drogę do dalszych działań. Jak zapowiedział Marszałek Sejmu Szymon Hołownia, jeśli SN nie stwierdzi nieważności wyborów, na 6 sierpnia zwołane zostanie Zgromadzenie Narodowe. To właśnie wtedy nowo wybrany prezydent Karol Nawrocki będzie mógł złożyć przysięgę i oficjalnie objąć urząd głowy państwa.

Źródło: PAP., oprac. Jakub Luberda.

Radio ESKA Google News
MÓDLMY SIĘ ZA NAWROCKIEGO, BO PREZYDENTURA TO NIE JEST FAJNA PRACA | Poranny Ring 2025 06 18