- Kradzieże kawy w Berlinie osiągnęły skalę, znikają całe palety towaru, nawet w biały dzień.
- Sklepy reagują na rosnące straty, sięgające 200 milionów euro rocznie, wprowadzając drastyczne środki.
- Kawa jest zamykana w gablotach, wydawana na życzenie lub całkowicie usuwana z półek.
- Jak te zmiany wpłyną na dostępność i ceny kawy dla konsumentów w Niemczech?
Kawa stała się towarem deficytowym... z powodu kradzieży
Jak informuje dziennik BILD, cytowany przez portal polskiobserwator.de, fala kradzieży w berlińskich sklepach osiąga nieznaną wcześniej skalę. Kawa, która tylko w kwietniu 2025 roku podrożała o 12,2% w porównaniu z poprzednim rokiem, stała się szczególnie atrakcyjnym celem dla złodziei. W niektórych przypadkach znikają nawet całe palety towaru — i to w biały dzień.
Sklepy reagują na różne sposoby:
- zamykają kawę w przeszklonych gablotach,
- zdejmują towar z półek i wydają go tylko na życzenie przy kasie,
- ograniczają liczbę paczek tego samego produktu wystawianych jednocześnie,
- instalują zaawansowane systemy monitoringu i wykorzystują sztuczną inteligencję do wykrywania podejrzanych zachowań.
200 milionów euro strat rocznie. Dla niektórych sklepów to walka o przetrwanie
Z danych BILD-a wynika, że tylko w Berlinie straty handlu detalicznego sięgają aż 200 milionów euro rocznie. W 2023 roku w mieście zgłoszono blisko 40 tysięcy przypadków kradzieży sklepowych, a to tylko wierzchołek góry lodowej — wiele przypadków w ogóle nie trafia do rejestru.
Właściciele sklepów nie kryją frustracji i obaw.
– Nie robimy tego, by zirytować klientów — tłumaczy Kristin Köbernik, prowadząca jeden ze sklepów Edeka, cytowana przez polskiobserwator.de. – Ale jeśli nie podejmiemy działań, możemy nie być w stanie wypłacać pensji czy regulować rachunków. Dla nas to już nie tylko strata. To zagrożenie dla istnienia firmy.
Kawa dostępna, ale nie dla każdego
Kawa w Niemczech nie zniknęła całkowicie, ale jej zakup stał się bardziej skomplikowany. Klienci muszą wiedzieć, gdzie i jak jej szukać — czasem to oznacza pytanie sprzedawcy, innym razem konieczność odczekania w kolejce do specjalnego stanowiska lub uzyskanie zgody przy kasie. Dla wielu konsumentów to frustrujące doświadczenie, ale dla sklepów – jedyne wyjście.
Opracował: Dawid Piątkowski, źródło: polskiobserwator.de