Kijów pod ostrzałem: ofiary, zniszczenia, pożary
Jeden z pocisków spadł około 300 metrów od biura Polskiej Agencji Prasowe, wybijając szyby w budynku, w którym się mieści. Miejsca uderzeń natychmiast otoczyła policja, a na gruzowiskach pracują służby ratunkowe. Około godziny 6.00 czasu lokalnego (5.00 w Polsce) na ulicach siedzieli okryci kocami mieszkańcy, w tym dzieci w piżamach. Nad miastem unosiły się gęsty dym i zapach spalenizny.
Relacja z miejsca ataku i dramat akcji ratunkowej
W jednej z oddalonych od centrum dzielnic zrujnowane zostały całe klatki schodowe czteropiętrowego bloku. Fotograf, Władysław Musijenko, który był na miejscu w czasie działań ratowniczych.
Wygląda na to, że uderzyło tam kilka pocisków. To czteropiętrowy budynek, który został niemal całkowicie rozwalony. Na moich oczach strażacy wyciągnęli spod gruzów żywego jeża. Widziałem ratowników z workami, wyglądały jak worki na ciała – relacjonował.
Ratownicy przeszukują zwały betonu, usuwając kolejne elementy zawalonych konstrukcji.
Służby, lotnictwo i cios w infrastrukturę
Minister spraw wewnętrznych Ihor Kłymenko poinformował, że spod gruzów wydobyto trzy żywe osoby.
Jest wysokie prawdopodobieństwo, że pod ruinami wciąż mogą być ludzie” – napisał w komunikatorze Telegram.
Wcześniej szef MSW przekazał, że do gaszenia licznych pożarów w Kijowie zaangażowano lotnictwo Państwowej Służby ds. Sytuacji Nadzwyczajnych. Władze obwodu winnickiego powiadomiły o uderzeniach w infrastrukturę energetyczną:
W wyniku trafień w obiekty energetyczne bez prądu zostało 60 tysięcy abonentów w 29 miejscowościach. Są uszkodzenia budynków mieszkalnych – przekazały w Telegramie.
Rosyjskie ataki trwały od późnych godzin wieczornych w środę do czwartkowego poranka, a syreny wyły także w regionach przy granicy z Polską.