- W katastrofie Boeinga 787 Dreamliner w Indiach zginęło 241 osób, a śledztwo skupia się na działaniu przełączników kontroli paliwa.
- Wstępne ustalenia wskazują na możliwość utraty siły ciągu silników, a eksperci kwestionują możliwość przypadkowego przesunięcia przełącznika paliwa.
- Indyjski Urząd ds. Badania Wypadków Lotniczych początkowo odmówił wsparcia międzynarodowych ekspertów, co budzi pytania o transparentność śledztwa.
- Katastrofa podważa plany Indii dotyczące stania się lotniczym hubem i może osłabić zaufanie do linii Air India.
- Więcej informacji znajdziesz na eska.pl
Śledztwo skupione na systemie paliwowym
Katastrofa samolotu Boeing 787 Dreamliner lecącego z Ahmedabadu do Londynu wstrząsnęła opinią publiczną. Maszyna rozbiła się zaledwie 200 metrów po starcie, zabijając 241 osób. Katastrofę przeżyła tylko jedna osoba z 242 obecnych na pokładzie.
Wstępne ustalenia, do których dotarła agencja Reutera oraz portal Air Current, wskazują, że śledczy analizują działanie przełączników kontroli paliwa. Z dotychczasowych danych wynika, że nie stwierdzono mechanicznych usterek, a Boeing nie wydał zaleceń dotyczących eksploatacji modelu 787.
Z rejestratorów lotu nie wynika jednoznacznie, czy doszło do celowego lub przypadkowego działania. Kluczową hipotezą jest możliwość utraty siły ciągu silników. Pojawiły się przypuszczenia, że przełącznik paliwa mógł zostać przesunięty przypadkowo, jednak – Nie da się ich przypadkowo dotknąć i przesunąć – komentuje ekspert ds. bezpieczeństwa lotniczego John Cox.
Międzynarodowe wsparcie dopiero po czasie
Indyjski Urząd ds. Badania Wypadków Lotniczych odpowiedzialny za śledztwo potrzebował dwóch tygodni na analizę danych z czarnych skrzynek. Choć publikacja raportu planowana jest na piątek, nie wiadomo, ile szczegółów zostanie w nim zawartych. Dokument powstaje w standardowym terminie 30 dni po katastrofie.
Rząd Indii ograniczył komunikację z mediami, organizując tylko jedną konferencję prasową. Co ważne, początkowo odmówiono wsparcia międzynarodowych ekspertów. Dopiero później dopuszczono do śledztwa obserwatora z ramienia ONZ – przedstawiciela ICAO.
To opóźnienie i brak przejrzystości budzą pytania o standardy bezpieczeństwa i transparentność w zarządzaniu kryzysowym w sektorze lotniczym Indii.
Katastrofa podważa ambitne plany Indii
Wypadek stawia pod znakiem zapytania ambitne cele indyjskiego rządu, który marzy o tym, by kraj stał się lotniczym hubem porównywalnym z Dubajem. To właśnie Indie miały obsługiwać znaczną część międzynarodowego ruchu pasażerskiego regionu.
Od 2022 roku linie Air India znajdują się pod skrzydłami grupy Tata, która dąży do modernizacji floty i odbudowy reputacji przewoźnika. Katastrofa może jednak osłabić zaufanie pasażerów oraz inwestorów.
W przyszłym tygodniu parlament Indii zajmie się kwestią bezpieczeństwa w krajowym lotnictwie cywilnym. Politycy planują przesłuchać przedstawicieli rządu oraz branży, zadając m.in. pytania o przyczyny tragedii z 12 czerwca.
Oprac. Marcin Paczkowski, źródło: PAP/RMF.FM
Polecany artykuł:
Masz dla nas ciekawy temat lub wystrzałową nowinę? Napisz do nas na adres [email protected]. Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy z Waszej okolicy!
Pomnik upamiętniający ofiary katastrofy samolotu w Zawoi