Debata podzielona była na cztery bloki - w pierwszym z nich pytania kandydatom zadawali eksperci: prezes InPost Rafał Brzoska, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Łukasz Jankowski oraz konstytucjonalista Ryszard Piotrowski. W drugim prowadzący odczytywali pytania od widzów, które wyłonione zostały drogą głosowania, zaś w trzecim kandydaci zadawali pytania sobie nawzajem, ale na określone tematy, m.in. Sojuszu Północnoatlantyckiego. Ostatnim elementem debaty był czas swobodnych wypowiedzi.
Debata prezydencka w TV Republika. Pytania zadawał Rafał Brzoska
Prezes InPost Rafał Brzoska pytał o stosunek do deregulacji i wieku emerytalnego.
Kandydat Wolnych Republikanów Marek Jakubiak opowiedział się za zlikwidowaniem podatku CIT, który - jego zdaniem - należy zastąpić 1-proc. podatkiem zryczałtowanym. Zaznaczył też, że trzeba spowodować, aby emeryci chcieli pracować dalej.
Krzysztof Stanowski, odnosząc się do udziału Brzoski w pracy nad deregulacją w Polsce, stwierdził, iż wolałby, żeby "państwo radziło sobie samo, a nie zrzucało to na przedsiębiorców".
Popierany przez PiS Karol Nawrocki podkreślił, że nigdy nie podpisałby ustawy podwyższającej wiek emerytalny.
Zdaniem b. posłanki SLD Joanny Senyszyn zasada "jeden za dwa" (wg której każdy nowy akt prawny ma powodować wyeliminowanie dwóch innych) jest nierealna, choć słuszna, zaś sama deregulacja - absolutnie konieczna.
Według europosła Grzegorza Brauna w Polsce potrzebna jest nowa "ustawa Wilczka", zaś Polaków nie trzeba zachęcać do pracy, gdyż "sami to robią, gdy widzą sens działania".
Kandydat Trzeciej Drogi Szymon Hołownia podkreślił, że nie ma mowy o podwyższaniu wieku emerytalnego, natomiast trzeba mówić o zachętach do pracy dla tych, którzy osiągnęli już ten wiek.
Konieczność deregulacji gospodarki podkreślał kandydat Konfederacji Sławomir Mentzen. Jego zdaniem należy także zachęcać do pracy emerytów, którzy powinni być traktowani ulgowo pod względem podatkowym, tak samo jak studenci.
Według kandydata partii Razem Adriana Zandberga "są regulacje złe i regulacje dobre", a wspomniana przez Brzoskę zasada "jeden za dwa" jest niemożliwa do zrealizowania.
Artur Bartoszewicz uważa, że system emerytalny musi być zasilony zewnętrznie - przez dywidendy ze spółek Skarbu Państwa i banku centralnego, ale także przez środki z wydobywania zasobów naturalnych.
Kandydat Bezpartyjnych Samorządowców Marek Woch skrytykował klasę polityczną za - jak powiedział - "traktowanie przedsiębiorcy jak złodzieja". Upominał się także o niewprowadzone dotąd emerytury stażowe.
Zgrzyt między Mentzenem a Zandbergiem. Jeden z nich wyciągnął telefon
Dwa wyłonione w wyniku głosowania pytania od widzów dotyczyły kryzysu demograficznego w kraju oraz działań, jakie należy podjąć, by w Polsce zagwarantować wolność słowa.
Nawrocki zadał pytanie Zandbergowi o jago stanowisko w stosunku do paktu migracyjnego UE oraz o zaporę na polsko-białoruskiej granicy. "Zapora jest, jak pan wie (...) mówiąc najdelikatniej, nieszczelna" - odparł Zandberg. Pakt migracyjny jest - w jego ocenie - nieakceptowalny, ponieważ "nie uwzględnia tego, że Polska przyjęła olbrzymią liczbę uchodźców wojennych, kiedy wybuchła wojna za naszą wschodnią granicą".
W trakcie wzajemnych pytań jedno ze swoich pytań Zandberg skierował do Mentzena. Zapytał go, czemu proponuje rozwiązania, które uderzą w emerytów, zwłaszcza tych, którzy otrzymują najniższe świadczenia. W odpowiedzi Mentzen zaprotestował; jak przekonywał, w swoim programie nie zawarł żadnych rozwiązań, które odebrały emerytom jakiekolwiek pieniądze i jakkolwiek w nich uderzyły. "To jakieś nieporozumienie; nieprawdziwe informacje" - stwierdził Mentzen. W ramach riposty Zandberg przedstawił na telefonie nagranie, na którym słychać głos Mentzena, zapowiadający m.in. likwidację 13 czy 14 emerytury i innych świadczeń. "Rok ma 12 miesięcy, nie 13 czy 14" - mówi na nagraniu Mentzen. W trakcie nagrania przedstawionego przez Zandberga w studiu dał się słyszeć głos Mentzena, który mówi, że "to była kampania parlamentarna, i to był nasz program w kampanii parlamentarnej, a teraz mam program prezydencki".
W rundzie swobodnych wypowiedzi, Woch, przypominając, że z zawodu jest hydraulikiem, wyciągnąwszy klucz francuski przekonywał, że wie "jak przykręcić śrubkę jednemu czy drugiemu politykowi". Senyszyn argumentowała z kolei, że jest jedyną kandydatką, która nie startuje w wyborach dla władzy czy pieniędzy, a dla społeczeństwa. Braun stwierdził za to, że "Polska zanika" oraz że "trzeba odzyskać niepodległość" i "znormalizować stosunki ze wszystkimi sąsiadami".
Według Mentzena, jeżeli obywatele oddadzą swój głos na kandydata KO lub PiS, nic w Polsce się nie zmieni. Stanowski zaapelował do Nawrockiego w imieniu dziennikarzy, by ten zorganizował konferencję w kontrowersyjnej sprawie przejęcia przez niego gdańskiego mieszkania. Hołownia przytoczył słowa papieża Leona XIV - najpierw: "pokój z wami", a później: "zło nie zwycięży". "Zło nie zwycięży, jeżeli będziemy ludźmi pokoju" - powiedział. Nawrocki przekonywał, że jest "człowiekiem z krwi i kości", a wygrana Trzaskowskiego oznaczałaby jednowładztwo jednej partii.
Jakubiak mówił m.in. o nieszczelnych granicach i umowie Mercosur - przekonywał, że Polska musi być "krajem z własnym zdaniem i z własną metodą na życie". Z kolei Bartoszewicz powiedział, że jako jedyny przedstawił pełen program społeczno-gospodarczy i polityczny, a nic z tego, co do tej pory obiecywały rządzące partie polityczne się nie sprawdzało. Zandberg, zwracając się do Nawrockiego, mówił m.in., że chce Polski, w której żaden senior nie będzie musiał się bać, że ktoś przejmie jego mieszkanie.
Maciej Maciak nie dostał zaproszenia na debatę
W debacie nie wziął udziału Maciej Maciak, który nie otrzymał zaproszenia.
- Dom wolnego słowa nigdy nie będzie miejscem dla fana ludobójcy — powiedziała na antenie prowadząca debatę Katarzyna Gójska.
Na pytania nie odpowiadali także Rafał Trzaskowski oraz Magdalena Biejat, którzy nie przyjęli zaproszenia od TV Republika.