Afera Cinkciarz.pl: tysiące poszkodowanych, milionowe straty
Jak poinformował Adam Bodnar w czwartek w mediach społecznościowych, śledztwo w sprawie oszustw, do których miało dojść za pośrednictwem usług Cinkciarz.pl i Conotoxia, prowadzi specjalny zespół w Prokuraturze Regionalnej w Poznaniu.
- Intensywnie pracują, by winni oszustwa, w którym poszkodowanych jest blisko 7000 osób w całej Polsce, ponieśli odpowiedzialność – podkreślił minister sprawiedliwości.
Sprawa nabrała tempa po cofnięciu przez Komisję Nadzoru Finansowego licencji dla Conotoxii w październiku 2024 roku. To właśnie ta spółka, działająca przez agentów Cinkciarz.pl, świadczyła usługi płatnicze, które wzbudziły poważne zastrzeżenia organów nadzoru.
Aresztowania i zarzuty: ponad 112 milionów zł strat
W ostatnich dniach Sąd Rejonowy w Poznaniu zdecydował o tymczasowym aresztowaniu Moniki J., byłej głównej księgowej i prokurentki spółki. Została ona zatrzymana przez policję i funkcjonariuszy CBŚP. Kobieta usłyszała zarzut współudziału w oszustwie, w wyniku którego wiele osób miało stracić ponad 112 milionów złotych.
Monika J. przyznała się do winy i złożyła obszerne wyjaśnienia. To kolejna osoba aresztowana w związku z tą sprawą – wcześniej do aresztu trafił Robert G., członek zarządu Cinkciarz.pl i prezes Conotoxii.
Prezes poszukiwany, śledztwo wciąż trwa
Sytuacja komplikuje się jeszcze bardziej w przypadku Marcina P., prezesa Cinkciarz.pl. Prokurator złożył do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie mężczyzny, który przebywa poza granicami Polski. Decyzja ta ma umożliwić jego poszukiwanie listem gończym.
W komunikacie Prokuratury Regionalnej w Poznaniu zaznaczono, że zarzuty wobec Marcina P. zostały uzupełnione. Śledczy uznali, że doprowadził on wiele osób do niekorzystnego rozporządzenia mieniem na kwotę przekraczającą 112 milionów złotych.
Oszukani klienci i niejasne zasady aplikacji
Jak wynika z ustaleń śledztwa, klienci internetowego kantoru mieli być wprowadzani w błąd przy zawieraniu umów za pośrednictwem aplikacji mobilnej. Poszkodowani nie byli świadomi rzeczywistego przeznaczenia swoich środków, co sprawiło, że ich pieniądze zostały użyte niezgodnie z deklarowanym celem.
Do prokuratury wciąż napływają kolejne zawiadomienia od osób pokrzywdzonych. Sprawa ma charakter rozwojowy i – jak wskazują służby – może jeszcze poszerzyć się o nowe wątki.
Odpowiedzialność i wysokie kary
Za czyny zarzucane podejrzanym grozi do 25 lat pozbawienia wolności. Minister Bodnar zapewnił, że odpowiedzialność wobec oszustów finansowych zostanie wyegzekwowana. W tle sprawy pozostają również pytania o skuteczność systemu nadzoru oraz reakcje państwowych instytucji na zgłaszane przez klientów problemy.
Opracował: Dawid Piątkowski, źródło: PAP