Andrzej Duda wyjaśnia koronawirusa w Polsce. Naukowcy i lekarze załamują ręce

i

Autor: KPRM Zdjęcie poglądowe

Andrzej Duda "wyjaśnia" koronawirusa w Polsce. Naukowcy i lekarze załamują ręce

2021-06-16 13:47

- Dziś żyjemy nadzieją, że ludzkość weszła na ścieżkę powrotu do normalności, że wraz z pojawieniem się szczepionek skutecznie zarządzamy tym kryzysem. Choć oczywiście zawsze pozostaje otwarte pytanie, czy rzeczywiście tak jest - powiedział prezydent Andrzej Duda we wtorek w Bratysławie. Jednocześnie zakwestionował skuteczność szczepionek przeciw COVID-19, twierdząc, że spadek zakażeń ma związek z... pogodą.

Prezydent Andrzej Duda był we wtorek w Bratysławie na konferencji GLOBSEC. Tematem debaty tego dnia była "środkowoeuropejska droga do odbudowy po pandemii". Prezydent RP podczas swojego wystąpienia podkreślał, że zjawisko pandemii jak nic wcześniej stało się problemem powszechnym i globalnym. Mówił też o tym, iż cieszy go fakt powrotu do normalności po pandemii.

- Dziś żyjemy nadzieją, że ludzkość weszła na ścieżkę powrotu do normalności, że wraz z pojawieniem się szczepionek skutecznie zarządzamy tym kryzysem. Choć oczywiście zawsze pozostaje otwarte pytanie, czy rzeczywiście tak jest - mówił prezydent.

Chwilę później padły jednak nieco bardziej "kontrowersyjne słowa".

- Czy możemy mówić o tym, że jeżeli liczba zachorowań w moim kraju, w Polsce, spadła w tej chwili do takiego poziomu dziennie, jak notowaliśmy dokładnie rok temu, czyli między 200 a 400 przypadków, to rzeczywiście możemy się cieszyć, że jest to efekt szczepienia, czy jest to efekt po prostu tego, że mamy takie, a nie inne warunki atmosferyczne, że taka jest pora roku? W zeszłym roku nie mieliśmy szczepionki, a tych przypadków było tyle samo - powiedział Andrzej Duda, czym wprawił w osłupienie wiele osób.

Prezydent kwestionujący skuteczność szczepień? Wypowiedź Andrzeja Dudy sugerowała, że tak naprawdę liczba zakażeń spadła tylko dlatego, że wzrosła temperatura. Naukowcy, lekarze i epidemiolodzy załamują ręce. Badania z całego świata potwierdzają, że zdolność wirusa SARS-CoV-2 niewiele zmienia się w stosunku do temperatury.

Potwierdza to również epidemiolog dr Tomasz Dzieciątkowski, który w rozmowie z portalem WP.pl stwierdził, że "do inaktywacji dochodzi dopiero w temperaturze powyżej 65 st. Celsjusza, więc na to nie mamy co liczyć".

Gdyby jednak rozważania prezydenta Andrzeja Dudy się sprawdziły to niechybnie już na jesień czeka nas kolejna fala zakażeń koronawirusem. Bo przecież spadnie temperatura.

Rowerzyści kontra naturyści. Słynna naga plaża przestanie istnieć?