Kolejowy absurd w Dobczynie. Ten dworzec można jedynie... oglądać!

Dworzec-widmo

Dworzec PKP już od dawna wygląda na gotowy, ale... wciąż jest zamknięty na cztery spusty. Są w nim krzesła, stojaki na rowery, kasy biletowe, ale nikt nie może z nich skorzystać.

- Około 5 milionów złotych z naszej kieszeni poszło w błoto póki co, bo ludzie muszą moknąć na deszczu, stać, czekać, a obok stoi czynny i jednocześnie nieczynny dworzec - mówi Michał Szulim, pasażer.

W Dobczynie niedaleko Warszawy już parę lat temu zapowiadano budowę tak zwanego innowacyjnego dworca systemowego. Obiekt miał być nowoczesny i dostosowany do potrzeb wszystkich pasażerów. Inwestycja, według pierwotnych planów PKP, miała zakończyć się latem 2021 roku i opiewać na kwotę ok. 4,2 mln złotych.

- Około lata 2021 roku ten dworzec faktycznie był praktycznie gotowy, po czym przyszli panowie i zamknęli go na cztery spusty - mówi Michał Szulim. - Od tamtej pory nic się nie dzieje. Już rok tak stoi, taki dworzec-widmo - dodaje.

Pasażerowie na dworzec mogą na razie patrzeć jedynie zza ogrodzenia.

- Tam jest już wszystko skończone, łącznie z siedzeniami wewnątrz - nowiutkie, jeszcze w folii, to samo ze stojakami na rowery - dodaje Michał Szulim. - Pasażerowie muszą zostawiać rowery gdziekolwiek, bo po prostu nie da się korzystać z dworca.

Dlaczego dworzec nie działa? Absurdalny powód!

Okazuje się, że dworzec jest nieczynny, bo... nie ma podłączonego prądu. Z formalnego punktu widzenia nie jest też skończoną inwestycją.

- Do sfinalizowania inwestycji konieczne jest wykonanie nowego przyłącza elektroenergetycznego, które umożliwi zasilenie nowych urządzeń i instalacji na dworcu, a następnie przeprowadzenie testów, rozruchów oraz dokonanie ostatecznych odbiorów inwestycji, a w konsekwencji otwarcie budynku dworca dla podróżnych - informuje Agnieszka Jurewicz z PKP S.A. 

PKP S.A. zleciły realizację nowego przyłącza. Dlaczego jednak to tak długo trwa? - Podczas realizacji przyłącza elektroenergetycznego wystąpiły okoliczności, które w naszej opinii, znacząco wydłużyły ten proces. Dwa główne z nich to konieczność realizacji przyłącza przy współpracy dwóch gestorów, z uwagi na własność sieci oraz kolizja pierwotnych rozwiązań projektowych z innymi elementami infrastruktury podziemnej oraz występujących na przebiegu linii kablowej - wyjaśnia Agnieszka Jurewicz.

Kolejarze mają nadzieję, że podróżni skorzystają z dworca pod koniec bieżącego roku. Póki co mogą jedynie oglądać go przez ogrodzenie.

Masz dla nas ciekawy temat lub jesteś świadkiem wyjątkowego zdarzenia? Napisz do nas na adres online@grupazpr.pl. Czekamy na zdjęcia, filmy i newsy z Waszej okolicy!