Czarne chmury nad Veturilo
Stołeczni urzędnicy poszukują nowego operatora, który przejmie zarządzanie systemem. Dotychczasowy - firma Nextbike - w maju złożyła do sądu wniosek o upadłość i nie przystąpiła do ogłoszonego przez drogowców przetargu. Co gorsza, pojawiła się w nim tylko jedna oferta.
"Otworzyliśmy oferty na organizację i zarządzanie systemem Veturilo przez następne 8 lat. W przetargu wystartowała tylko jedna firma, hiszpańska Marfina. Jej oferta opiewa na ponad 170 mln zł netto. To więcej, niż zakładaliśmy i teraz rozważamy co z tym zrobić. Sprawą zajmuje się komisja przetargowa" - mówi Jakub Dybalski rzecznik Zarządu Dróg Miejskich.
Dodaje, że przetarg przypadł na czas pandemii, która mocno dała się we znaki operatorom - rowery były przez długi czas wyłączone z użytkowania, a nie da się wykluczyć, że sytuacja może się powtórzyć w przypadku ewentualnej drugiej fali zachorowań. Dodatkowo znacznie wydłużył się czas dostaw materiałów.
Tych natomiast potrzebnych będzie sporo, bo od przyszłego roku Veturilo ma przejść rewolucję - pojawi się więcej stacji, zmienią się także rowery.
"Będą miały nową, obustronną nóżkę a także nowy, mocniejszy kosz. Rower będziemy mogli zarezerwować z 15-minutowym wyprzedzeniem. Nad tylnym kołem będzie mechanizm którym będziemy blokować koło kończąc okres wypożyczenia" - mówi dyrektor ZDM Łukasz Puchalski.
Drogowcy nie wiedzą jak Vetruilo będzie funkcjonował w przyszłym roku - zapewniają jednak, że do końca tego sezonu pozostanie bez zmian