Grupa studentów napisała specjalny projekt na kupony do prania dla osób bezdomnych, którzy są podopiecznymi Fundacji Daj Herbatę. Współpracy odmówiły jednak wszystkie pralnie. Nie tłumaczyły, jakie są tego powody. Można się jednak domyślać, że chodzi o krążące w społeczeństwie stereotypy.
- To jawna dyskryminacja. My stereotypowo mówimy często ,,osoby bezdomne śmierdzą'', ale z drugiej strony nie wpuścimy ich do łazienki, nie wpuścimy ich do pralni więc koło się zamyka. Ironia losu, nie ma na to naszej zgody - podkreśla prezes Fundacji Daj Herbatę Katarzyna Nicewicz.
Osoby bezdomne podkreślają, że brakuje miejsc w Warszawie w których mogliby wyprać ubrania, a nawet umyć się.
- Pralnie powinny być dla wszystkich ludzi. Nie powinno być segregacji na tych, którzy chodzą w krawatach i na tych, którzy chodzą w kufajkach. Pralnia to miejsce, gdzie należy prać rzeczy. Od tego właśnie jest - podkreśla pan Janusz, osoba bezdomna, która aktualnie mieszka w schronisku.
Osoby bezdomne nie mają gdzie prać ubrań. Chcąc rozwiązać ten problem, korzystają z magazynów, w których dostają świeżą odzież. Z kolei organizacje, które prowadzą takie punkty alarmują, że ubrań ciągle brakuje...
