Władze Torunia w ramach oszczędzania prądu ograniczyły oświetlenie na niektórych ulicach. Na pewno nie stały za tym żadne złe intencje, a wyłączane miejsca dobierano pod kątem ich uczęszczania. Tylko czy wybory dokonywane były po osobistym sprawdzeniu, jak mają się sprawy w wybranych punktach, czy raczej w sferze teoretycznej zza biurka? Wydaje się, iż to był raczej drugi wariant.
Mieszkańcy zgłaszali nam, że oświetlenie zostało całkowicie wyłączone na kilku uczęszczanych przez pieszych ulicach. Szczególnie skarżono się na zaciemnienie ulicy odcinka (niemałego) łączącego ulicę Generała Józefa Bema (na wysokości sklepu Kaufland) z ulicą Balonową (na wysokości jednostki wojskowej). Trotuar dla pieszych przechodzi między halą widowiskowo-sportową przy ul. Bema a lasem Rudelka (przez studentów nazywany laskiem bielańskim). Odcinek ten jest codziennie licznie uczęszczany przez masę osób. Są to najczęściej studenci oraz mieszkańcy osiedla uniwersyteckiego (między ulicą Bema a Św. Józefa). Dochodzą do tego jeszcze mieszkańcy spółdzielni mieszkaniowej ZNP (ulica Wąska 7). Ludzie ci chodzą codziennie po zakupy do najbliższego marketu, wspomnianego sklepu Kaufland.
Obecnie coraz szybciej robi się ciemno, a wzdłuż drogi od ulicy Bema do Balonowej rozciąga się las oraz gęste krzaki. Nie trzeba dodawać, że w lasku tym od lat kręcili się podejrzani ludzie (najczęściej pijani lub pod wpływem narkotyków). W przeszłości grasowali tam złodzieje oraz różnej maści zboczeńcy. Przypomnijmy, że we wrześniu tego roku doszło przy tym lesie do ataku nożownika.
i
W ramach poprawy bezpieczeństwa może warto by zostawić chociaż jedną lampę zapaloną? Na zamieszczonych zdjęciach (nadesłane) widać, że brak oświetlenia w tym miejscu jest poważnym problemem.
