Więzienie

i

Autor: Freepik Czy prywatne więzienia w Polsce to dobry pomysł?

Zakłady karne w Polsce pękają w szwach! Czy zapadnie decyzja o stworzeniu prywatnych więzień?

2022-10-28 11:59

Na świecie od dawna działają prywatne zakłady karne. W USA pomysł się sprawdził, w Europie Zachodniej także się przyjął. W krajach byłego bloku wschodniego koncepcja ta znajduje zwolenników, jak i licznych przeciwników. Czy w Polsce opcja ta ma szansę na powodzenie?

Prywatne więzienia w Stanach Zjednoczonych

W 1984 roku w Stanach Zjednoczonych wprowadzono pierwsze prywatne jednostki penitencjarne. Więzienia-firmy działały na zasadzie umów z zakładami państwowymi lub opierały się na umowach partnerskich z danymi regionami (stan, hrabstwo). Placówki były zarządzane jak przedsiębiorstwa, a ich „klientami” byli osadzeni. W założeniu prywatne więzienia miały przynieść oszczędności, gdyż w USA wydawano krocie na system zakładów karnych. Od 1985 roku przestępczość wzrosła tam o 194% (liczba obywateli zaś o 36%). Krytycy łączą ten duży wzrost przestępstw z pojawieniem się prywatnych więzień. W interesie ich właścicieli było, aby mieć jak najwięcej skazanych. Nie udało się jednak potwierdzić, że właściciele tych jednostek wpływają w jakikolwiek sposób na ilość wyroków skazujących.

Prywatne zakłady karne w Polsce

W Polsce dyskusja nad prywatnym więziennictwem trwa od 2006 roku. Wtedy to ogłoszono, że firma Projekt Finance wybuduje taki zakład pod Zieloną Górą, pojawiały się też głosy o lokalizacji białostockiej. Czas jednak pokazał, że nic z tych planów nie wyszło. Prawdopodobnie dlatego, że nie było poparcia ze strony rządzących, którzy potraktowali pomysł jak ciekawostkę.

Zwolennicy prywatnych więzień podnoszą, że ta koncepcja może uleczyć polski system penitencjarny, który jest zaniedbany. W kraju panuje powszechne przeludnienie w placówkach, więźniowie często są przerzucani między zakładami, cele są pełne itp. W kwietniu 2022 roku Komitet Rady Europy ds. Zapobiegania Torturom wezwał m.in. Polskę do rozwiązania problemu przeludnienia w krajowych zakładach karnych. W Polsce obowiązuje jedna z najniższych norm powierzchni na jednego osadzonego. Mała przestrzeń może prowadzić do łamania praw człowieka. Naraża to wszystkich więźniów, ale jest również nieodpowiednie dla personelu. Takie warunki uniemożliwiają sprawną i udaną resocjalizację. Ponadto prywatne więzienia mają być tańsze w utrzymaniu, a tym samym skarb państwa zapłaci mniej. Prywatnym firmom zależy na maksymalizacji korzyści przy minimalnych nakładach, więc niższe koszty są zagwarantowane. Mimo kliku wyraźnych plusów rozważane są też minusy.

Minusy tego pomysłu

Polacy przywykli już do prywatnych szkół, przedszkoli, opieki zdrowia itp. Nadal jednak w prywatnym sektorze nie widzimy zakładów karnych. Być może przez wpojone przekonanie, że ta sfera należała zawsze do państwa, a nie osób prywatnych. Na pewno jest to nowość, o której jeszcze konstruktywnie nie rozmawiano na forum publicznym. Kryty twierdzą, że w prywatnych placówkach mógłby pojawić się problem przestrzegania praw człowieka, dostępności ewentualnych kontroli itp. Istnieje też obawa, że w Polsce mogłyby pojawić się naciski na zwiększenie liczby skazanych, aby zapewniać nowych osadzonych. Dla sędziego decyzja byłaby prosta – w prywatnej placówce jest taniej niż w państwowej. Taki scenariusz jest prawdopodobny, zwłaszcza biorąc pod uwagę, jak w kraju przestrzega się praworządności i „broni” praw człowieka.