Czy mężczyzna zmarł po interwencji? Oto, jak opisuje zdarzenie toruńska policja

2022-02-17 8:45

"Niewydolność wielonarządowa oraz ostra niewydolność krążeniowo – oddechowa. Nie stwierdzono urazów, które mogły skutkować zgonem pokrzywdzonego" – taką opinię wydał biegły po sekcji zwłok 36-letniego chełmżynianina, Tomasza L., którego w nocy z 30 na 31 stycznia zatrzymała z użyciem środków przymusu bezpośredniego toruńska policja i ochroniarze.

Śledztwo w tej sprawie wszczęła toruńska prokuratura, ale z uwagi na potencjalny zarzut braku bezstronności wystąpiła z wnioskiem o dalsze procedowanie w tej sprawie przez prokuraturę spoza okręgu toruńskiego. Wewnętrzne śledztwo przeprowadziła też toruńska policja – informuje oficer prasowy, Wioletta Dąbrowska.

Mężczyzna feralnej nocy po wyjściu z hotelu przy ul. Szumana (centrum miasta) miał półnagi biegać z bronią i strzelać. Dopiero później okazało się, że była to broń hukowa. Był bardzo pobudzony, a w jego pokoju hotelowym odkryto po zdarzeniu znaczną ilość narkotyków. Wbrew wcześniejszym doniesieniom, funkcjonariusze nie użyli paralizatora.

Czy mężczyzna zmarł po interwencji? Oto, jak opisuje zdarzenie toruńska policja

Tomasz L. po interwencji policji trafił do szpitala miejskiego przy ul. Batorego. Przez dwa tygodnie był w śpiączce. Zmarł 14 lutego. Rodzina zmarłego jest przekonana, że zgon nastąpił wskutek brutalnej interwencji.​​

Masz dla nas ciekawy temat lub wystrzałową nowinę? Napisz do nas na adres [email protected]. Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy z Waszej okolicy!