Piotr Krzystek

i

Autor: Julia Nogalska

wybory

Wybory samorządowe 2024. Piotr Krzystek o planach na Szczecin. Jak chce zwiększyć przychody miasta?

2024-03-29 8:01

Wybory samorządowe 2024 zbliżają się wielkimi krokami. Już 7 kwietnia szczecinianie wybiorą nie tylko swoich radnych, ale i Prezydenta Miasta. Jednym z kandydatów jest obecny prezydent, Piotr Krzystek. Jaki ma plan na Szczecin? Czy chce kontynuować inwestycje?

Inwestycje miejskie w dobie powstania stadionu i fabryki wody, plany na przyszłość. Czy mieszkańcy mogą liczyć na kolejne inwestycje i w jakim zakresie? Jakich inwestycji aktualnie najbardziej brakuje według Pana?

- Sporo inwestycji zostało zrealizowanych w ostatnich latach. Przed nami jeszcze m.in. budowa nowej siedziby Teatru Współczesnego, nowej szkoły podstawowej na Gumieńcach, jeszcze modernizacja torowisk i budowa nowych tras, do tego oczywiście inwestycja w oświatę – budowa nowych żłobków i przedszkoli. To ważne, żeby młodzi pracujący rodzice, mogli oddać swoje dzieci w przyzwoite warunki do naszych żłobków. Inwestycji w nowej kadencji będzie trochę mniej, ale i też mniej uciążliwych.

Sposób na rozwiązanie problemów szczecińskiej komunikacji miejskiej, stan taborów i płace. Nieoficjalnie mówi się o fatalnym stanie szczecińskich autobusów. O brakach kadrowych wiadomo nie od dziś. Jaki jest Pana plan na poprawę tych kwestii?

- Przede wszystkim modernizujemy ciągle tabor. Są zakupy, kupujemy też 14 kolejnych autobusów elektrycznych, bo no tabor się starzeje. My na szczęście mamy sprawną ekipę w Tramwajach Szczecińskich, która modernizuje zestawy tramwajowe. Kwestia tylko dofinansowań unijnych czy KPO. Problemy kadrowe są problemami nie tylko u nas, ale płace dla pracownika rosną. Szkolimy też nowych motorniczych i zabiegamy o nowych kierowców. Widać też pierwsze powroty tramwajów, które znikały. Wielkim wyzwaniem będzie SKM, ale na to musimy poczekać.

Ceny miejskich i szkolnych pływalni. Mówi się o cenach wyższych niż w hotelowych strefach SPA. Co za tym stoi i czy jest szansa na zmiany?

- Nie sądzę, żeby te ceny były dramatycznie wysokie. Takie są, bo musimy ponosić koszty utrzymania. Ceny w Fabryce Wody są porównywalne do Wrocławia czy Poznania. Te szkolne są głównie dla szkół, więc takie też są godziny otwarcia. Myślimy też oczywiście o kolejnych obiektach, szczególnie na Prawobrzeżu Szczecina.

Piotr Krzystek, obecny prezydent Szczecina

Jakie są dalsze plany na funkcjonowanie i działalność lotniska w Dąbiu? Czy ma ono potencjał aby przyjmować samoloty pasażerskie/loty turystyczne?

- Pasażerskie niestety nie, ale może przyjmować samoloty biznesowe, małe cargo i pocztowe. To są takie elementy, które można rozwijać. Mam nadzieję, że pojawią się pieniądze z programów rządowych, aby rozwijać takie miejsca. To nigdy nie będzie takie lotnisko jak w Goleniowie, ponieważ rygory utrzymania takich miejsc są kosztowne. Jeżeli chodzi o Goleniów, czeka nas rozbudowa terminala. Dąbie to raczej sport i mały biznes. Goleniów to podstawowe lotnisko dla naszego obszaru.

Czy Szczecin jest miastem zielonym czy panuje u nas betonoza. Czy Pana zdaniem, zwłaszcza w centrum, mamy obecnie wystarczającą ilość roślin czy jednak mamy tu dużo do poprawy? A jeżeli to druga odpowiedź jest Panu bliższa, jak należy to zrobić?

- Oczywiście, że zieleni nigdy nie jest za dużo, szczególnie w centrum miasta. Szczecin nie wypada źle, ale trzeba poprawić jakość zieleni, stąd programy jak ogródki czy parki kieszonkowe, które chcemy realizować. Czeka nas modernizacja Parku Kasprowicza i Parku Żeromskiego. Niestety na półce leży projekt Parku Centralnego, który miał powstać w Dąbiu. Wiele inwestycji jest robionych z myślą o zieleni, np. ul. Szafera. Wcześniej pojawiały się inwestycje, które faktycznie były betonowe. Teraz zwracamy na to uwagę.

Finansowanie instytucji kultury, czy na fali protestów aktorów coś zmieni się w tej kwestii?

- Jeżeli chodzi o finansowanie kultury, to ono rośnie, ale koszta utrzymania też rosną. Staramy się, aby płace rosły tak jak w instytucjach miejskich, natomiast kultura wymaga stałego dofinansowania i mądrego prowadzenia polityki kulturalnej miasta. Placówki mogą pozyskiwać środki z zewnątrz, tak np. robi Filharmonia Szczecińska czy Teatr Lalek Pleciuga. To też buduje budżet placówek kulturalnych. Wiemy, że inflacja uderzyła w pracowników. Muszą za wszystkim iść zmiany w finansowaniu samorządów.

Mając na uwadze, że pensje nauczycieli są pokrywane z budżetu Państwa, ale de facto, to miasto zatrudnia nauczycieli, jaki ma Pan pomysł, żeby rozwiązać problem braków kadrowych w szczecińskiej oświacie?

- Przede wszystkim budżet państwa nie pokrywa płac nauczycieli. My jako mieszkańcy musimy się na to zgadzać. Podwyżka subwencji też nie rozwiązuje problemu. Dodatkowo mamy problem ze starzeniem się tej grupy zawodowej – za kilka/kilkanaście lat będziemy mieć z tym poważne problemy. Tutaj pojedynczy samorząd nic nie rozwiąże, tylko z poziomu rządu, a więc zmiana systemu kształcenia, zachęta młodych do studiowania, jasna perspektywa awansu, jasna perspektywa zatrudniania. Chcemy, aby Polska 3% PKB przeznaczała na oświatę. Oczywiście też zmiana podstawy programowej, bo jak wiadomo, ona jest archaiczna. Musimy młodych ludzi uczyć rozwiązywania problemów. W Szczecinie mamy pomysły, ale potrzebujemy współpracy z rządem.

Co z pomysłem mieszkań na wynajem od miasta? Czy Szczecin będzie szedł w kierunku budownictwa społecznego i w jakiej formie i formule?

- Jeżeli chodzi o budownictwo społeczne, mamy TBS to jeden z największych w Polsce, który udostępnia lokale. Dodatkowo mamy szereg programów, takich jak Mieszkanie dla absolwenta, Mieszkanie dla Studenta, które pozwalają uzyskać mieszkania na lepszych warunkach niż czysta partycypacja. Oferta ciągle się poszerza dzięki TBSowi, ale też, żeby rozwijać budownictwo na większą skalę, ważne jest wsparcie rządowe. To nie jest oczywiście dochodowe, bo wiemy, że mieszkania komunalne są wynajmowane na konkretnych zasadach.

Zdrowie psychiczne, poradnie terapeutyczne, specjaliści w tym zakresie. Czy powstanie Zachodniopomorskiego Instytutu Psychoterapii rozwiązuje problem czy trzeba wdrożyć jeszcze więcej mechanizmów? I jeżeli tak, to jak ma Pan na to plan?

- Tutaj mamy ogromne pole do działania, bo sytuacja naszej młodzieży jest trudna i skomplikowana. Musimy szybko podjąć działania. Mamy analizę sytuacji ze szkół, w tej chwili wdrażamy pilotażowy program wsparcia psychologicznego dla dzieci, młodzieży, nauczycieli i rodziców. Nie każdy musi być psychologiem, ale też nie każdy potrzebuje mocno specjalistycznej pomocy. Czasami wystarczy rozmowa. Chcemy tego nauczyć rodziców i nauczycieli. Wspieramy też instytucje, które nam w tym będą pomagać.

Finansowanie samorządów przez władzę centralną. Czy w związku z brakiem wpływów z tytułu podatku PIT do miejskiej kasy, optowałby Pan w rozmowach z rządem za przywróceniem stanu sprzed wprowadzenia Polskiego Ładu. Czy może jednak obecny układ, gdzie rząd ustala, jakie kwoty trafiają do samorządu jest tym właściwym?

- Są w tej chwili rozmowy na ten temat z rządem. Wyraźnie powiedziano, że przygotowano nowe rozwiązania – wtedy rząd ma swobodę w kształtowaniu sfery podatkowej, natomiast jeżeli dochody wypracowują mieszkańcy, to pewien procent trafia do miasta. To jest krok w dobrym kierunku. Wtedy też zyskamy stabilność finansową i pozwoli nam to przygotowywać długoterminowe programy inwestycyjne, rozwiązywać problemy płacowe. Cieszę się, że nowy minister i rząd są otwarci na zmiany. Pole do działania jest spore, ale diabeł tkwi w szczegółach.

Gdzie zamierza Pan szukać oszczędności i źródeł dodatkowych przychodów do budżetu?

- Nie mamy już za bardzo gdzie szukać oszczędności, przez kryzysy musieliśmy podjąć działania. Jeżeli chodzi o przychody, to widzimy je w reformie dochodów samorządowych. Nie chcemy sięgać do kieszeni mieszkańców, chcemy, aby rząd nas traktował poważnie. Jeżeli dostaniemy mocne ramy finansowe, podniesiemy wydatki.

Co zamierza Pan zrobić dla młodych ludzi, żeby zachęcić ich – z jednej strony – do zostania w Szczecinie, a z drugiej aby zachęcić do zamieszkania w naszym mieście młode osoby, które na co dzień żyją w różnych zakątkach regionu i kraju?

- To jest współpraca na poziomie samorządowym z uczelniami. Mamy ograniczony zasób maturzystów. Druga sprawa to dobra oferta rynku pracy. Szczecin akurat ma niską stopę bezrobocia i też powstaje wiele nowych projektów, jest szansa na dobre miejsca pracy, np. w energetyce odnawialnej. Trzeci element – jakość życia w mieście. To, co oferuje Szczecin (zdrowie, gospodarka, komunikacja miejska) to są wszystkie działania, gdzie Szczecin może być dobrym miejscem do życia. To może być atut Szczecina.

Jakby podsumował Pan swój plan na Szczecin z Panem jako Prezydentem Miasta?

- Stoi za mną doświadczenie paru kadencji, gdzie mieliśmy program chyba akceptowany przez mieszkańców miasta, rozwiązaliśmy wiele problemów, niektóre zostały dalej do rozwiązania. Proponujemy proces stabilnej kontynuacji, co w tych czasach jest w mojej ocenie cenne. Jesteśmy przewidywalni i wiemy, dokąd powinien Szczecin zmierzać.