- Tomasz Fornal, siatkarz, zaskakuje świat mody, wspominając o swoim udziale w nietypowym projekcie.
- Po brązowym medalu na Mistrzostwach Świata i transferze do tureckiego klubu Ziraat, Fornal otwarcie mówi o wyzwaniach i ekscytacji.
- Odkryj, jak Fornal radzi sobie z ogromną popularnością, dlaczego lubi kebaby i jakie ma plany na przyszłość poza siatkówką!
Siatkarz w świecie mody? Tomasz Fornal mówi: "Czemu nie!"
Na początku rozmowy siatkarz został zapytany o jego udziale w nietypowym projekcie modowym. Choć sam siatkarz z uśmiechem przyznaje, że określenie "kreator mody" jest "bardzo dużo powiedziane", to z zadowoleniem wspomina swoje doświadczenie.
"Bardzo dobrze. Jakby to jest dla mnie cały czas trochę abstrakcyjne. (...) Kiedy byłem jeszcze troszkę mniejszy, młodszy, to sobie takich rzeczy nie wyobrażałem, a teraz siedzę tak naprawdę w swoich ciuchach. No fajne, fajne uczucie" – mówi Fornal.
Podkreśla, że na co dzień stawia na wygodę i nie jest fanem garniturów, choć potrafi ubrać się stylowo nawet w dresie.
"Brązowy medal na Mistrzostwach Świata to jednocześnie rozczarowanie i duma"
Rozmowa naturalnie zeszła na temat niedawnych Mistrzostw Świata na Filipinach, gdzie polska reprezentacja zdobyła brązowy medal. Fornal nie ukrywa, że początkowo wynik półfinału był rozczarowujący.
"Oczywiście, że tak, każdy z nas miał ambicje i cele, żeby wygrać złoty medal i na pewno byliśmy w półfinale rozczarowani i smutni" – przyznaje.
Jednak szybko dodaje, że z każdego medalu należy się cieszyć i szanować go.
"Mamy wspaniałe czasy polskiej siatkówki, wspaniałe czasy polskiej ligi, która się rozwija, także naprawdę ostatnie lata są piękne i cieszmy się z tego, w jakich czasach żyjemy i jakie medale zdobywamy."
Zapytany o przegrany półfinał z Włochami, Fornal ze spokojem stwierdza:
"Nie, nie byli jakoś nie do pokonania. Pokonaliśmy ich już w historii kilka razy, oni pokonali nas, także czasami jest to dyspozycja dnia. (...) Oni po prostu byli w tamten dzień lepsi i trzeba, jakby pogratulować im, uznać ich wyższość i zasłużenie wygrali złoty medal w Mistrzostwach Świata".
Tomasz Fornal przed wylotem do Turcji
Siatkarz przygotowuje się do nowego etapu w karierze – transferu do tureckiego klubu Ziraat.
"Bardzo podekscytowany i naprawdę nie mogę się doczekać. To jest coś takiego nowego" – mówi z entuzjazmem.
Choć przyznaje, że będzie tęsknił za Jastrzębiem, które nazywa swoim "drugim domem", to z optymizmem patrzy w przyszłość. "Będę czerpał z tego jak najwięcej mogę, będę starał się pokazać drużynie Ziraatu i oddać całego siebie, tak samo jak to robiłem w Jastrzębiu."
Wyjazd do Turcji to także nowe wyzwania językowe. Fornal z humorem wspomina o próbach nauki tureckiego.
"Dostałem taką odprawkę od Kuby Kochanowskiego, jego żony i takiej paczki znajomych, którą, którą mamy. Dostałem malutki nie tłumacz, tylko jak to się nazywa? Słownik tureckiego. Otworzyłem i chyba to nie będzie język, którego się nauczę. Jest bardzo ciężki, bardzo..."
Na szczęście, jak sam przewiduje, w tureckiej szatni dominować będzie angielski. Fornal przyznaje również, że bardzo lubi kebaby i po przenosinach do Turcji na pewno spróbuje jak on smakuje w ojczyźnie tej potrawy: "lubię się takim dobrym kebabikiem uraczyć, więc za rok wrócę w maju i dam znać, jak to wygląda, jeżeli chodzi o kebaby. Ale wydaje mi się, że u nas kebab to tylko z nazwy, bo tam jest to tak coś innego, całkiem inne danie w porównaniu do tego, jaki my znamy tu w Polsce".
Fornal to "Największy crush polskiej siatkówki". Jak siatkarz znosi olbrzymią popularność?
Fornal z rozbrajającą szczerością odnosi się do określenia "największy crush polskiej siatkówki". "Bardzo miło, że płeć piękna tak, za takiego mnie ma. Ale nie wiem, co więcej powiedzieć" – śmieje się. Popularność, która, jak sam wskazuje, nabrała tempa po Mistrzostwach Świata w 2022 roku, ma swoje codzienne przejawy.
"Oczywiście gdzieś zdarzają się w sklepach, czy na stacjach benzynowych, czy na ulicy, gdzie, gdzie ludzie gdzieś tam mnie rozpoznają i proszą o jakieś zdjęcie. To jest raczej, jakby normalna rzecz z tego wszystkiego."
Z humorem dodaje, że popularność ma też swoje plusy: "Na pewno dużo wygodniej jest iść do urzędu miasta, bo gdzieś tam zawsze jak się, jak się śpieszę, albo potrzebuję coś załatwić szybciej, to, to, to ludzie są bardzo życzliwi i są w stanie mi pomóc."
Fornal o różnicach w zarobkach piłkarzy i siatkarzy
Pytany o porównania siatkarzy do piłkarzy i różnice w zarobkach, Fornal podchodzi do tematu z dystansem.
"Nie przykładam do tego zbytnio wagi. Zdaję sobie sprawę z tego, że piłka nożna jest globalnym sportem. (...) Jest to normalne, że piłkarze zarabiają ile zarabiają. Niech zarabiają, niech im się wiedzie, niech mają jak najlepiej. Ja jestem siatkarzem, gram w siatkówkę i kocham to, co robię i zarabiam tyle, ile siatkarze zarabiają."
Mimo że dziś jest siatkarzem, to jako dziecko próbował swoich sił w piłce nożnej. "Wydaje mi się, że byłbym całkiem dobrym bramkarzem" – żartuje. Jednak siatkówka bardziej odpowiada jego charakterowi. "Lubiłem być atakującym, bardziej takim zawodnikiem, który gdzieś zdobywał właśnie te gole w piłce nożnej, czy, czy, czy akurat punkty w siatkówce." Podkreśla również bliski kontakt z kibicami w siatkówce, który daje mu wiele radości.
Fornal o swoich eksperymentach z fryzurą: "Wymyślę coś nowego"
Fornal opowiada również o swojej fryzurze, która podczas mistrzostw przyciągała uwagę. Czerwony kolor włosów, choć efektowny, okazał się niepraktyczny.
"Czerwony pigment ma to do siebie i czerwona farba, że dosyć szybko robi się różowa, potem w ogóle się wypłukuje. Także kolor fajny, pomysł mi się podobał, tylko z czasem stwierdziłem, że to jest trochę bez sensu."
Na pytanie, czy nadal będzie eksperymentował z fryzurą odpowiedział: "Pewnie tak, ale znowu coś za chwilę wymyślę i zmienię na zielony, albo jakiś inny".
Siatkarz wyjawia także swój mały rytuał: czarną nogawkę. "Założyłem czarną nogawkę i dobrze mi się grało. Kolega mi powiedział: jak idzie, to nie zmieniaj. I tak od kilku lat już gram."
"Po Igrzyskach Olimpijskich chciałbym grać w koszykówkę"
Poza siatkówką, Fornal jest fanem koszykówki, szczególnie ligi NBA.
"Lubiłem obserwować ligę NBA. Miałem okazję wziąć w meczu, w meczu charytatywnym, który, który Marcin Gortat organizuje, też udział. Troszkę też się zajarałem tym sportem."
Ma nawet ambitne plany: "Mam w planach po Brisbane, po Igrzyskach Olimpijskich w Brisbane, wystąpić w koszykówce 3 na 3."
Przed meczami lubi posłuchać muzyki.
"Lubiłem trochę amerykańskiego rapu. Zależy też od mojego nastroju. Czasami lubię coś mniej agresywnego, czasami coś bardziej agresywnego. Nie mam jakoś tak stricte określonej playlisty. W mojej playliście się znajdzie wszystko."
Zapytany o swoje marzenia, Fornal odpowiada prosto:
"Ja bym chciał być po prostu zdrowy i grać w siatkówkę. I moje marzenie po prostu jest, żeby jak najdłużej grać w siatkówkę, żeby jak najdłużej sprawiało mi to przyjemność, żebym jak najdłużej czerpał z tego satysfakcji. Oczywiście dookoła tego wszystkiego potem się pojawiają jakieś pieniądze i tak dalej, ale najważniejsze jest, żeby być zdrowy i żebym zawsze miał takie, taki, taką pasję i ogień do siatkówki."
