Opuszczony zakład dziewiarski Wanda w Sosnowcu

i

Autor: Krystian Zacny

Wanda w Sosnowcu straszy dniem i nocą. Eksploratorzy weszli do środka

Przedsiębiorstwo dziewiarskie Wanda w Sosnowcu stoi opuszczone i straszy rozpadającą się konstrukcją. Miłośnicy urbexu weszli do środka i natknęli się na ciekawe znaleziska. Mimo prowizorycznego ogrodzenia opuszczone miejsce nie jest zapomniane.

Przedsiębiorstwo dziewiarskie Wanda w Sosnowcu zostało zlikwidowane ponad 20 lat temu. Ale ogromna kilkupiętrowa hala wydaje się wieczna. Jest całkowicie zniszczona i splądrowana. Powybijane okna i dziurawe stropy straszą przechodzących ulicą Generała Andersa. Obiekt przypomina smutną historię Wandy.

I właśnie takie miejsca przyciągają miłośników miejskiej eksploracji, którzy dokumentują stan opuszczonych miejsc w województwie śląskim. Urbex w tym przypadku wymagał dobrego przygotowania.

Opuszczony zakład Wanda w Sosnowcu

Zobacz zdjęcia Krystiana Zacnego

Wanda w Sosnowcu: krótka historia

W 1972 roku przy obecnej ulicy Generała Andersa utworzono zakłady dziewiarskie Wanda. Zasłynęły w całej Polsce z produkcji swetrów, sweterków czy spódnic. Przedsiębiorstwo było wielokrotnie nagradzane, a wyroby były powszechnie chwalone. Udało się nawet pozyskać zagranicznych kontrahentów, którzy kupowali tony polskiej odzieży z naszywką Wanda. 

W 1988 roku zatrudniano 1100 osób, z czego 85 proc. stanowiły kobiety. Połowa produkcji przeznaczona była na sprzedaż krajową, a reszta na rynki zagraniczne, m.in. do ZSRR, Kanady, USA, Francji, Finlandii i Kuwejtu.

W latach 90 Polskę zalała jednak markowa odzież zagraniczna. Była droższa, ale znana na całym świecie więc klienci coraz rzadziej sięgali po rodzime swetry i garsonki.Większość pracowników zwolniono w 1999 roku, a niewiele później zamknięto przedsiębiorstwo. Na jego gruzach powstała firma New Knitting, jednak mimo spektakularnych sukcesów i planów rozwojowych, szybko upadła na skutek błędu pracowników skarbówki.

Dzisiaj cały ogromny zakład Wanda podzielony jest na kilka części. W biurowcu funkcjonują różne firmy, a garaże i magazyny zostały zaadaptowane na potrzeby mniejszych firm. Największy okazały obiekt widoczny od ul. Generała Andersa stoi opuszczony i popada w ruinę. 

Kilka lat temu całość została ogrodzona, gdy w niezabezpieczonej hali doszło do tragicznego wypadku z udziałem 12-letniego chłopaka. Spadł z 20 metrów i przez wiele miesięcy leczony był w szpitalu.