Protest mieszkańców przeciwko spalarni śmieci

i

Autor: Rada Osiedla Wilkowyje

Spalarnia śmieci w Tychach: SKO uchyla decyzję prezydenta

Pomimo protestów wielu mieszkańców i okolicznych przedsiębiorców prezydent Andrzej Dziuba wydał pozytywną opinię o środowiskowych uwarunkowaniach dla "Zakładu Odzysku Energii". Ale została ona uchylona, a sam włodarz odsunięty z ponownego rozpoznania sprawy.

Pomysł budowy spalarni śmieci w Tychach od początku budził kontrowersje. Prywatna spółka Instalmedia chciała wybudować w dzielnicy Wilkowyje "Zakład Odzysku Energii". Miasto kupowałoby ciepło wytworzone w efekcie spalania odpadów i rozprowadzało je w ramach miejskiej sieci ciepłowniczej. Miało być tanio i efektownie. No i problem rosnącej sterty śmieci też miał zniknąć.

Ale idea nie przypadła do gustu mieszkańcom dzielnicy Wilkowyje. Oprotestowali pomysł, a do ich sprzeciwu dołączyli m.in. miejscy radni, lokalni przedsiębiorcy i Towarzystwo na rzecz Ziemi. Do tyskiego magistratu wpływała petycja za petycją w sprawie zatrzymania inwestycji. Mimo to w sierpniu prezydent Tychów Andrzej Dziuba wydał pozytywną decyzję dotyczącą środowiskowych uwarunkowań dla powstania "Zakładu Odzysku Energii".

Urząd Miasta Tychy podparł się pozytywnymi opiniami wydanymi m.in. przez Wody Polskie i Państwowego Inspektora Sanitarnego w Tychach. W sierpniu 2022 roku na stronie magistratu opublikowano oświadczenie, w którym urzędnicy podkreślili, że "bardzo wnikliwie przeanalizowali złożony wniosek i nie znaleziono podstaw prawnych do wydania decyzji odmownej".

Prezydent Dziuba odsunięty od ponownego rozpatrzenia sprawy

Ale ktoś inny je znalazł, a mianowicie Samorządowe Kolegium Odwoławcze. Przedsiębiorcy działający na terenie Tychów, lokalne spółki ora Towarzystwo na Rzecz Ziemi wnieśli odwołanie od decyzji prezydenta Dziuby o środowiskowych uwarunkowaniach dla "Zakładu Odzysku Energii".

18 listopada SKO uchyliło w całości zaskarżoną decyzję i przekazało sprawę do ponownego rozpatrzenia przez organ I instancji. Tym organem mógłby być znowu prezydent Dziuba, ale jak dowiedział się portal tychy.info, zostanie on odsunięty od prowadzenia czynności.

Według SKO prezydent Dziuba m.in. nie dokonał właściwego określenia oddziaływania inwestycji na środowisko, ponieważ oparł się jedynie o wnioski zawarte w opracowaniach inwestora i pominął "kontr raport" przygotowany przez przeciwników spalarni. Poza tym zwrócono uwagę na rozbieżności w ilości spalanych odpadów rocznie oraz ograniczenie liczby zainteresowanych stron.

Decyzja SKO, choć ostateczna, nie zamknęła sprawy spalarni w Tychach. Niezadowolona strona nadal może wnieść sprzeciw do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, a inwestycja wciąż może uzyskać pozwolenia - ale będzie to zdecydowanie trudniejsze.