Sosnowiec: Batonika popił winami na oczach ekspedientki. Policja i tak mi nic nie zrobi. Zrobiła

i

Autor: Archiwum Sosnowiec: Batonika popił winami na oczach ekspedientki. "Policja i tak mi nic nie zrobi". Zrobiła

Sosnowiec: Batonika popił winami na oczach ekspedientki. "Policja i tak mi nic nie zrobi". Zrobiła

Policjanci z Sosnowca zatrzymali 33-latka, na osiedlu Juliusz poprosił ekspedientkę o batonik i dwa wina, nie zapłacił za nie i zaczął je spożywać na jej oczach. Sądził, że popełnia wykroczenie i policja nic mu nie zrobi.

Do przedziwnej sytuacji doszło w czwartek w Sosnowcu na osiedlu Juliusz. Wszystko zaczęło się od... wizyty pewnego mężczyzny na jednym z komisariatów, których chciał się dowiedzieć o zasadach odpowiedzialności karnej za kradzieże. Interesowała go głównie kwestia tego od jakiej wartości zrabowanej rzeczy kradzież przestaje być wykroczeniem, a staje się przestępstwem. Później zaczął pytać o wysokość mandatów przewidzianych za drobne kradzieże.

Jak się okazało jeszcze tego samego dnia, mężczyzna w ten sposób przygotowywał się do bardzo zuchwałej kradzieży. Prosto z komisariatu powędrował do jednego ze sklepów spożywczych  gdzie poprosił ekspedientkę o dwa wina i batonik. Następnie, nie płacąc za nie, skonsumował je demonstracyjnie na oczach obsługi. Kiedy je spożywał powiedział wprost, że kradzież towaru wartego mniej niż 500 zł to tylko wykroczenie, więc policja nic mu nie zrobi. Dodał jeszcze, że „specjalnie dokonał kradzieży bo mu się nudziło i chciał zobaczyć reakcję policjantów”. Był pewien że i tak mu grozi w najgorszym przypadku tylko mandat. No i pomylił się. 

Od policjantó, którzy przyszli go zatrzymać, dowiedział się, że choć próbował się czegoś dowiedzieć w tym temacie, to wiedzę miał niepełną. W tym konkretnym przypadku odpowie za tzw. kradzież zuchwałą. 33-latek jak to tyko usłyszał mocno się zdenerwował. W trakcie zatrzymania, po założeniu mu już kajdanek, stał się agresywny. W trakcie zatrzymania, po założeniu mu już kajdanek, stał się agresywny. Usłyszał już prokuratorskie zarzuty i został objęty policyjnym dozorem. Za popełnione przestępstwo może mu grozić kara nawet do 8 lat więzienia.