Mysłowice: tragiczny wypadek na drodze w kierunku Katowic. Zginęła kobieta
Do tragicznego wypadku doszło w poniedziałek - 1 maja - na ul. Mikołowskiej w kierunku Katowic. Służby otrzymały zgłoszenie ok. godz. 18.
- Po przybyciu na miejsce pierwszych zastępów Państwowej Straży Pożarnej zastano rozbity na drzewie samochód osobowy, którym podróżowały trzy osoby. Jedna z nich - pasażer - była zakleszczona. Strażacy podjęli działania związane z uwolnieniem tej osoby, a także udzielali pomocy pozostałym dwóm osobom - informuje mł. bryg. Wojciech Chojnowski, oficer prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Mysłowicach.
Było to 5-letnie dziecko oraz 27-letni mężczyzna, który kierował samochodem. - Na miejsce zadysponowano także dwa Zespoły Ratownictwa Medycznego, który po przybyciu stwierdziły, że niezbędny jest udział Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Dziecko zostało zabrane helikopterem do szpitala dziecięcego, natomiast mężczyzna został zabrany do Szpitala nr 2 w Mysłowicach - kontynuuje mł. bryg. Wojciech Chojnowski.
Niestety, nie udało się uratować 29-letniej kobiety, która była uwięziona w samochodzie. - Ponieważ nie dawała oznak życia, rozpoczęliśmy czynności resuscytacyjne. Pomimo naszych działań, nie udało się przywrócić jej funkcji życiowych - dodaje rzecznik oficer prasowy KM PSP w Mysłowicach.
Na chwilę obecną - droga jest zablokowana w obu kierunkach (są wyznaczone objazdy). Na miejscu wciąż działają - pod nadzorem prokuratora - policjanci, którzy ustalają przyczyny i okoliczności tego tragicznego wypadku - informowały na bieżąco służby ratownicze.
Akcja zakończyła się w nocy około godz. 22
- Z nieoficjalnych informacji wynika, że mężczyzna kierował samochodem w stanie nietrzeźwości a osoby podróżujące pojazdem nie były obywatelami Polski - napisał, w mediach społecznościowych, Adrian Panasiuk, radny z Mysłowic.
Mieszkańcy, którzy doskonale znają tę drogę, twierdzą, że łuki są źle wyprofilowane i niektórzy je ścinają, aby utrzymać dogodną prędkość.
NAJWAŻNIEJSZE WIADOMOŚCI ZE ŚLĄSKA
i
