Wybuch gazu w Szczyrku

i

Autor: Kasia Zaremba/Super Express Wybuch gazu w Szczyrku

Tragedia

Proces ws. wybuchu gazu w Szczyrku. Prokuratura: spowodowanie katastrofy było nieuniknione

Przed bielskim sądem okręgowym zakończyło się postępowanie w sprawie wybuchu gazu w domu w Szczyrku. W wyniku tragedii zginęło osiem osób. Na ławie oskarżonych zasiadło sześć osób, w tym. Prokuratura zażądała dla nich kar od 5 do 10 lat więzienia.

Tragiczny wybuch gazu w domu w Szczyrku

Przypomnijmy. Do tragicznego wybuchu gazu doszło 4 grudnia 2019 roku w Szczyrku. Eksplozja rozerwała trzykondygnacyjny dom na strzępy. Ratownicy znaleźli w gruzach ciała ośmiu ofiar, w tym czworga dzieci. W katastrofie zginęła rodzina Wojciecha Kaima, trenera narciarskiego w lokalnych klubach.

Śledztwo prokuratury ws. wybuchu gazu w Szczyrku

Prokuratorskie śledztwo wykazało, że do wybuchu doprowadziło przewiercenie gazociągu pod ulicą. Wykonywano go, by doprowadzić energię do nowej inwestycji deweloperskiej.

Zarzuty bezpośredniego doprowadzenia do katastrofy usłyszało trzech mężczyzn - szef firmy zlecającej wykonanie przewiertu i dwóch pracowników, którzy go wykonali. Pozostali oskarżeni to osoby, które przygotowywały w tym rejonie budowę feralnego gazociągu. Odpowiadają oni przed sądem za nieprawidłowości przy rozbudowie sieci gazowej, nieumyślne doprowadzenie katastrofy i podżeganie świadków do składania fałszywych zeznań.

Proces ws. wybuchu gazu w Szczyrku

Proces ruszył 31 sierpnia 2021 roku. Bielska prokuratura wskazywała m.in., że przekop pod linię energetyczną został wykonany metodą przewiertu. A to było niezgodne z projektem i ustaleniami, że przekop zostanie zrealizowany poprzez wykop otwarty.

Zdaniem prokuratury oskarżeni wykonali przewiert, choć nie mieli pewności, w którym miejscu biegnie gazociąg. Co więcej, nie zaprzestali prac nawet po tym, gdy uszkodzili wodociąg. A to wskazywało, że w ziemi są instalacje, których przebieg nie został dokładnie naniesiony na mapy.

Prokuratura zażądała kar więzienia dla oskarżonych ws. wybuchu w Szczyrku

Przed bielskim sądem okręgowym zakończyło się już postępowanie w sprawie wybuchu gazu w domu w Szczyrku. We wtorek 16 kwietnia 2024 roku rozpoczęły się mowy końcowe.

Prokurator Lucyna Stebelska zażądała dla oskarżonego szefa firmy kary 10 lat więzienia oraz zakazu wykonywania zawodu przez 5 lat. Dla pracownika, który wykonał odwiert, zażądała 8 lat więzienia, a dla jego pomocnika - 6 lat więzienia.

Dla pozostałych oskarżonych prok. Stebelska zażądała kar od 5 lat i 2 miesięcy do 5,5 roku oraz zakazu wykonywania zawodu przez 5 lat. Ponadto wszyscy mają zapłacić solidarnie wielusettysięczne kwoty za zniszczenia wyrządzone przez wybuch.

Zakres naruszeń i zaniedbań, brak refleksji oskarżonych w tej sprawie skutkuje przyjęciem, że spowodowanie katastrofy było nieuniknione - mówiła prokurator Lucyna Stebelska w mowie końcowej procesu w sprawie wybuchu gazu w Szczyrku, cytowana przez PAP.

Prok. Stebelska dodała też, że trzej oskarżeni po wybuchu próbowali tuszować prawdę, nakłaniając inne osoby do kłamania.

Mecenasi ofiar i oskarżonych zgadzają się co do jednego - na ławie oskarżonych powinno zasiąść więcej osób

Mecenas Sylwia Myśliwska, reprezentująca jednego z członków rodziny ofiar, na sali sądowej stwierdziła, że ława oskarżonych jest niepełna. Jej zdaniem powinno na niej zasiąść więcej osób m.in. przełożona jednego z oskarżonych. Pracownik zadzwonił do niej z pytaniem, czy powinien kontynuować prace, a ta potwierdziła. Do prokuratury zostało już złożone zawiadomienie z prośbą o zbadanie zakresu odpowiedzialności kobiety.

Z kolei obrońca oskarżonego szefa firmy, mecenas Andrzej Herman przekonywał, że jego klient powinien zostać uniewinniony. Argumentował, że na mapach gazociąg był zaznaczony jako planowany, a nie jako istniejący, a wokół miejsca prac nie było tabliczek informujących o gazociągu. Dlatego też jego klient tym bardziej nie mógł wiedzieć, że jest on wypełniony gazem.

Mec. Herman - podobnie jak mec. Myśliwska - stwierdził, że na ławie oskarżonych zasiadło zbyt mało osób. I jednakowo wskazał m.in. na zwierzchników oskarżonych pracowników z bielskiej Aqua System. W swojej mowie końcowej mec. Herman mówił o "nieprawidłowościach w funkcjonowaniu instytucji i podmiotów, które poprzez brak nadzoru, a wręcz niedopuszczalne działanie pracowników, spowodowały zaistnienie tej katastrofy".

Sędzia Paweł Kudelski zapowiedział, że mowy końcowe będą kontynuowane 26 kwietnia. Wyrok ws. wybuchu gazu w Szczyrku zostanie ogłoszony prawdopodobnie 10 maja. (PAP)

Autor: Marek Szafrański