Wedding Dress Zero Waste

i

Autor: D. Burman

Śląski mały biznes

Miliony na suknie ślubną? Nie w tym miejscu. W Wedding Dress Zero Waste zapłacisz za nią grosze

Zakup sukni ślubnej to jeden z najważniejszych punktów na liście każdej panny młodej. Niestety często zdarza się, że modele, o których marzymy, w strefie marzeń pozostać muszą, bo ich cena znacznie wykracza poza możliwości naszego budżetu. Ale czy na pewno? Odwiedziłam pierwszy na Śląsku salon używanych sukni ślubnych. Modele, które zobaczyłam, były tak piękne, że aż miałam ochotę wziąć ślub po raz drugi.

Salon "Wedding Dress Zero Waste" mieści się przy ul. Sosnowej 5 w Woli. Prowadzą go dwie siostry - Dominika Gębczyńska i Daria Burman. Jest stosunkowo mały, ale niezwykle przytulny. Wchodząc do środka, od razu czuję weselny klimat. Białe ściany, gustowne panele w kolorze ciemnego drewna, lawendowe kotary - wszystko to razem wzięte robi wrażenie stylowego, a jednocześnie jakby znajomego. Tak, jakbym już tu była, choć tak naprawdę jestem tu pierwszy raz. 

Salon sukni ślubnych Wedding Dress Zero Waste. Piękne suknie z drugiej ręki

i

Autor: Daria Burman

Dziewczyny otworzyły biznes w Woli w maju zeszłego roku. Choć początki, jak same przyznają, były skromniejsze i nieco szalone.

Wszystko zaczęło się, gdy szukałam sukni na mój ślub. Jak zaczęłam się rozglądać, to stopniowo zaczęły mi się podobać suknie coraz to droższe, coraz to lepsze... Ale nie ma mój budżet. Aż tu nagle Dominika znalazła salon sukni używanych w Warszawie. Bardzo nam się spodobał ten pomysł i już miałyśmy tam jechać, ale wtedy Dominika rzuciła, że może byśmy same coś takiego zrobiły. No i tak to jakoś wyszło - śmieje się Daria.

Z zawodu jest fotografką i można by powiedzieć, że pracuje w "branży", bo przyjmuje zlecenia głównie na śluby. Z kolei Dominika jest księgową i od poniedziałku do piątku zajmuje się cyferkami. Żadna z nich nie miała wcześniej doświadczenia z prowadzeniem własnego sklepu. Którego zresztą w planach w ogóle nie było.

Na początku chciałyśmy prowadzić sprzedaż wyłącznie internetowo. Klientki na przymiarki przyjmowałyśmy w mieszkaniu w Tychach. Ale po dwóch miesiącach biznes tak wystrzelił, że suknie przestały nam się mieścić w szafach i trzeba było znaleźć lokal - wspomina Daria.

Pytam, czy nie bały się otworzyć biznesu w popandemicznej rzeczywistości. Dziewczyny nieśmiało przyznają, że nawet im to przez myśl nie przeszło.

Wszystko działo się tak szybko, wszystko robiłyśmy na wariackich papierach. Ale gdy tak sobie o tym myślę, to u nas pandemia chyba zadziałała na plus. Wesela nadal się odbywają i będą odbywać, ale nasze suknie są o połowę tańsze niż w tradycyjnym salonie. A cena w dobie dzisiejszych oszczędności gra ogromną rolę - mówi Daria.

Salon sukni ślubnych inny niż wszystkie. Na przekór zasadom i stereotypom

Salon "Wedding Dress Zero Waste" to pierwszy tego typu sklep w województwie śląskim. Jego lokalizacja, choć na pierwszy rzut oka może się wydawać co najmniej nietuzinkowa, ma swoje przyczyny. I to całkiem sensowne.

Dużo osób nas o to pyta, czy Wola to jest dobre miejsce na salon sukni ślubnych z drugiej ręki. My uznałyśmy, że tak. Zakup sukni ślubnej zwykle zdarza się raz na całe życie, to nie są zakupy co tygodniowe, na które się jeździ komunikacją miejską. Niektóre suknie mają całkiem niezłe gabaryty, trudno je przewieźć autobusem. W takich wypadkach do salonu i tak trzeba przyjechać samochodem, więc równie dobrze można przyjechać tutaj - tłumaczy Dominika.

W zdanie wcina się jej Daria: - A my oferujemy naszym klientkom pełną uwagę. Nie prowadzimy salonu w stałych godzinach, do nas nie przychodzą ludzie "z ulicy". Umawiamy wyłącznie prywatne wizyty, dzięki czemu klientka ma naszą pełną uwagę. Chcemy, by przyszłe panny młode czuły się u nas komfortowo.

Salon sukni ślubnych Wedding Dress Zero Waste. Piękne suknie z drugiej ręki

i

Autor: Daria Burman

Strategia działania "na przekór zasadom" (choć dziewczyny w ten sposób o sobie nie myślą, gdy je o to pytam) okazała się nadzwyczaj owocna. Do salonu przyjeżdżają klientki z całej Polski - z Katowic, Sosnowca i Tychów, a nawet Krakowa, Wrocławia, Opola czy Lublina.

Ostatnio przyjechała do nas dziewczyna z Anglii. Podjechała taksówką prosto pod salon, a uprzejmy pan taksówkarz na nią czekał, aż skończy - śmieje się Dominika.

Pytam, czy dają radę łączyć pracę zawodową z prowadzeniem salonu. Dziewczyny mówią, że czasem jest ciężko. Szczególnie w zimie, kiedy mają najwięcej klientek. Choć nie każda wizyta kończy się zakupem, bo przyszłe panny młode jeżdżą w kilka miejsc, by znaleźć "tą jedyną".

Z sukniami ślubnymi jest tak, że pojawia się w środku takie uczucie, że to właśnie "ta". My tutaj często jesteśmy świadkami, gdy klientki się wzruszają, przytulają z bliskimi, czasem nawet są łzy - opowiada Daria.

Salon sukni ślubnych Wedding Dress Zero Waste. Piękne suknie z drugiej ręki

i

Autor: Daria Burman

Suknie ślubne w każdym modelu i na każdą kieszeń

Jeśli chodzi o asortyment, to na wieszakach można tutaj znaleźć każdą suknię, jaka się tylko pannie młodej wymarzy. Są modele klasyczne, princessy, rybki, boho, a także miksy pomiędzy stylami - na przykład boho w fasonie syrenki lub błysk na klasykach. Dziewczyny specjalnie dla mnie wyciągają jedną sukienkę. Ma niezwykły dekolt, długi tren, a do tego - uwaga, uwaga - posiada ukryte kieszenie!

Przeciętna cena sukni w salonie sióstr to koszt 1,5-2,5 tys. zł. Ale można znaleźć propozycje dużo tańsze, nawet za 250 zł. Dla porównania, w dużych miastach za suknie należy zapłacić przeciętnie 4-5 tys. zł, czyli dwa razy drożej, niż sióstr.

Poza tym w lokalu można kupić biżuterię ślubną: różnego rodzaju kolczyki, bransoletki, naszyjniki, wianki i welony. W niedalekiej przyszłości siostry planują powiększyć salon, a być może i poszerzyć asortyment. - Możliwe, że pojawią się u nas sukienki dla druhien, może będą też buty ślubne - wylicza Dominika.

Salon sukni ślubnych Wedding Dress Zero Waste. Piękne suknie z drugiej ręki

i

Autor: Daria Burman

Poza sprzedażą siostry przyjmują suknie w komis. Przed oddaniem należy taką sukienkę wyprać chemicznie, a wszelkie wady powinny wcześniej zostać naprawione lub być niewielkie.

Bo właścicielki same nie zajmują się poprawkami krawieckimi. Ani naprawą, ani poprawą, gdy suknia źle leży. Potrzebujące klientki odsyłają do sprawdzonej krawcowej z Tychów, która "potrafi cuda".

Czasami, gdy klientka mierzy suknię i trzeba coś poprawić, od razu wysyłamy do krawcowej zdjęcie i pytamy, czy to da się zrobić. Ale dla niej właściwie nie ma rzeczy niemożliwych - mówią zgodnie dziewczyny.

Na ślub cywilny też można założyć welon

A co z pamiątkowym wymiarem sukni ślubnej? Kiedyś przecież wierzyło się, że suknia nosi w sobie wspomnienia i dlatego powinna wisieć grzecznie w szafie aż do śmierci właścicielki. Jak to się ma do kupowania i sprzedaży sukni używanych, pytam Darię i Dominikę, a te zerkają na siebie porozumiewawczo.

Słyszałyśmy parę takich opinii, że się sprzedaje czyjeś szczęście, że to przynosi pecha poprzedniej właścicielce. Ja nigdy nie byłam przesądna, ale te zabobony mnie zaszokowały. Powiem prosto: mamy XXI wiek, toniemy w ubraniach, trzeba myśleć ekologicznie - mówi Dominika.

Za nią Daria dodaje: - Zdarzają się też klientki, które uważają, że jeśli biorą ślub cywilny, to sukienka musi być skromna, tylko biała, broń boże welon! A to nieprawda, to jest pełnoprawny ślub. Ja na swój ślub cywilny będę miała i tren i welon.

Zaciekawiona pytam, jakie planuje wesele. Mówi, że w stylu boho, a sala weselna wygląda dosłownie jak stodoła. Skąd ma sukienkę? Oczywiście, że kupiła w swoim salonie!

Więcej z serii "Mały śląski biznes":

Najważniejsze wiadomości na Śląsku

i

Autor: Eska Link: https://www.eska.pl/slaskie/