Magdalena Gorzkowska nie zdobędzie K2 zimą. Polka została ewakuowana z bazy helikopterem do szpitala

i

Autor: Facebook Magdalen Gorzkowskiej

Magdalena Gorzkowska nie zdobędzie K2 zimą. Polka została sprowadzona do bazy i poprosiła o ewakuację helikopterem

2021-02-04 10:04

Magdalena Gorzkowska, himalaistka z Chorzowa została pokonana przez K2. Polka ruszyła na szczyt w poniedziałek, 2 lutego, ale jej stan zdrowia zaczął się pogarszać, wymiotowała i miała bóle brzucha. Została sprowadzona do obozu 1. Stamtąd zażądała ewakuacji helikopterem.

Spis treści

  1. Magdalena Gorzkowska ma problemy na K2. Polka została sprowadzona do bazy. Zażądała ewakuacji helikopterem
  2. Chciała być pierwszą Polką, która zdobyła K2 zimą
  3. Magdalena Gorzkowska: "Zrobiłam co mogłam. Dalsze wyjście w górę byłoby głupotą"
  4. Zimowe wejście na K2. Magdalena Gorzkowska nie dała rady. Zrobili to Szerpowie

Magdalena Gorzkowska ma problemy na K2. Polka została sprowadzona do bazy. Zażądała ewakuacji helikopterem

Magdalena Gorzkowska zeszła do obozu 1 na K2. Polka chciała zaatakować szczyt wraz z międzynarodową wyprawą i w towarzystwie szerpów. Jednak jej stan zdrowia znacznie się pogorszył. Himalaistka miała bóle brzucha, wymiotowała.

Problemy Gorzkowskiej potwierdził również kierownik ekspedycji komercyjnej Seven Summit Treks Chhang Dawa Sherpa. Poinformował on w mediach społecznościowych, że Polka wróciła do bazy.

Magdalena Gorzkowska wróciła do bazy razem z filmowcem Oswaldo Rodrigo Pereirą oraz pięcioma innymi himalaistami. Jak podaje "Gazeta Wyborcza", Gorzkowska po dotarciu do bazy zażądała ewakuacji helikopterem do szpitala.

Chciała być pierwszą Polką, która zdobyła K2 zimą

Magdalena Gorzkowska to himalaistka z Chorzowa, która do bazy na K2 wyruszyła kilka tygodni temu. W nocy z 1 na 2 lutego ruszyła na szczyt K2, bo pojawiło się okno pogodowe.

- Ostatnie dwa dni były dla mnie bardzo niefortunne, bo miałam zatrucie pokarmowe. Na szczęście czuję się już lepiej i chcę wykorzystać to okno pogodowe. Kolejnego może już nie być - mówiła we wtorek Gorzkowska.

Niestety te problemy nie minęły i Magdalena Gorzkowska musiała zrezygnować z ataku na szczyt K2.

Magdalena Gorzkowska: "Zrobiłam co mogłam. Dalsze wyjście w górę byłoby głupotą"

- Zrobiłam co mogłam, podjęłam próbę zdobycia szczytu w dalekim od ideału stanie zdrowia. Poranek w dniu wyjścia i samopoczucie napawały optymizmem. Niestety wraz z wysokością było tylko gorzej. Zaczęłam zwracać wszystko, włącznie z wodą, lekami, o jedzeniu nie wspominając - napisała Magdalena Gorzkowska o swojej wyprawie na szczyt K2.

Polska himalaistka opublikowała post na Instagramie, w którym opisała jak wyglądały jej ostatnie godziny w drodze na szczyt:

"Droga do C1, która ostatnio zajęła nam 4,5h z Bazy Wysuniętej, tym razem zamieniła się w dramat. Pomijając już ogromne wycieńczenie, moja czołówka przestała działać. Wszystko to działo się w terenie lodowym o nachyleniu co najmniej 50 stopni, nic nie widząc musiałam w zupełnych ciemnościach przepinać sprzęt, nie będąc pewną, czy wybieram właściwą linę. Szukałam po omacku skał do złapania i jednocześnie musiałam mnóstwo siły wkładać we wbijanie raków w lód, gdyż nie mogłam odnaleźć stopni. W podobnych okolicznościach przebiegała dalsza wspinaczka, już nie tylko w terenie lodowym. Mieliśmy ogromne opóźnienie czasowe. Na całe szczęście w pobliżu był Oswald, który czekał na mnie i nie zostawił mnie mimo tego, iż stracił czucie w stopach i dłoniach. Wiedziałam, że mimo wszystko musimy dotrzeć do C1. Wiatr wiał coraz silniejszy, temperatury przekraczały -40 stopni. Na ostatnich 50m dotarli do nas Szerpowie z herbatą i światłem. Już wtedy wiedziałam, że muszę ocenić realnie swoje siły i dalsze wyjście w górę jest głupotą. Wczoraj rano obudziłam się w fatalnym stanie, z ogromnym bólem brzucha i skurczami. Leki i 3 łyki herbaty zwróciłam natychmiast. Wiedziałam, że muszę jak najszybciej schodzić. Nie było to proste, gdyż ból zaczął się nasilać, a wiedziałam, że muszę być maksymalnie skupiona na każdym ruchu i przepięciu liny. Pokonaliśmy całą drogę zjazdową bezpiecznie. Następnie kilka godzin bardzo mozolnego powrotu do Bazy z ABC. Mój stan był bardzo zły, zadzwoniłam do ubezpieczyciela. Udało się bardzo sprawnie skontaktować z Pakistańską Armią, która dysponuje śmigłowcami i zorganizować helikopter, który zabrał mnie z Bazy. Jestem już w Skardu, samo zmniejszenie wysokości dało mi ogromną poprawę zdrowia. Po raz pierwszy od 5 dni mam apetyt i ustał ból.Dałam z siebie wszystko, nic więcej zrobić na tej wyprawie nie mogłam. Dziękuję Wam z całego serca, że byliście ze mną" - napisała Gorzkowska.

Magdalena Gorzkowska ma już na swoim koncie takie szczyty jak Mount Everest (8849 m), Makalu (8481 m) i Manaslu (8156 m). Chorzowianka w wysokie góry chodzi od trzech lat.

Zimowe wejście na K2. Magdalena Gorzkowska nie dała rady. Zrobili to Szerpowie

Jak przypomina Polska Agencja Prasowa, K2 zostało zdobyte 16 stycznia przez grupę dziesięciu Nepalczyków-Szerpów z trzech komercyjnych wypraw. Następnego dnia wieczorem czasu lokalnego wszyscy szczęśliwie powrócili do bazy. Według niektórych komentatorów zimowe wejście na K2, najbardziej wymagającą górę świata, zakończyło historię himalaizmu sportowego.

Należy się 500 + od poczęcia? Sprawdź, kiedy obchodzisz swoje poczęciny! Komentarz Adama Federa [WIDEO]