Śląski akcent na Oscarach. Jacek Wąsiński i jego podopieczni wystąpili w Strefie interesów

i

Autor: Jacek Wąsiński - Leśne Pogotowie/screenshot ze zwiastun filmu "Strefa Interesów"

Mikołów

Leśne pogotowie dla filmu "Strefa interesów". Te zwierzęta pomogły zdobyć Oscara

Jacka Wąsińskiego znają na Śląsku wszyscy, a teraz ma go szansę poznać cały świat. Z wykształcenia leśnik i pracownik Nadleśnictwa Katowice, od przeszło 30 lat prowadzi w Mikołowie ośrodek rehabilitacji i wychowania osieroconych dzikich zwierząt. Wąsiński razem ze swoimi podopiecznymi wystąpił w fimie "Strefa interesów", który podczas tegorocznej gali zgarnął dwa Oscary.

Leśne Pogotowie w Mikołowie działa od ponad 30 lat

Jacek Wąsiński założył "Leśne Pogotowie" w 1993 roku. Przyświecał mu prosty cel - ratować zwierzęta osierocone, odrzucone, po wypadkach. Był to jednej z pierwszych w Polsce i największy w woj. śląskim ośrodek rehabilitacji dzikich zwierząt.

W ciągu trzech dekad działalności Wąsiński uratował blisko 30 tys. zwierzaków. Co roku pod jego opiekę trafia 2,5 tys. nowych pacjentów. Niektóre po wyleczeniu wracają na łono natury. Niestety inne nie mają na to szans, ponieważ doznały trwałych uszkodzeń i nie są w stanie samodzielnie poradzić sobie na wolności.

Zwierzęta z drugiej grupy zostają na terenie ośrodka i chcąc nie chcąc są z ludźmi dobrze obeznane. I to właśnie kilku takich zwierzęcych śmiałków z "Leśnego Pogotowia" wystąpiło w "Strefie interesów" - brytyjsko-polskiej produkcji nagrodzonej dwoma Oscarami za najlepszy film międzynarodowy i najlepszy dźwięk.

Jacek Wąsiński i zwierzęta z "Leśnego Pogotowia" wystąpili w oscarowym filmie 

Na ekranie zobaczymy również Jacka Wąsińskiego. Postać graną przez leśnika widać nawet na oficjalnym zwiastunie filmu. Teraz, już po rozdaniu Oscarów, Wąsiński zdecydował się uchylić rąbka na temat udziału w produkcji.

Film był kręcony między innymi w Oświęcimiu. Jedna z producentek filmu zgłosiła się do nas z zapytaniem czy mamy może bociany i żółwie, które mogłyby wystąpić w filmie (...) Reżyser na planie filmowym wpadł na pomysł, żebym to ja wystąpił w roli opiekuna zwierząt osobiście, aby nie stresować zwierząt poprzez inną osobę, która nie potrafiłaby się nimi odpowiednio zająć. Na początku byłem zatrudniony na planie jako konsultant i opiekun do spraw zwierząt, jednak w ciągu kilku minut dostałem również umowę aktorską. Zostałem ucharakteryzowany, pozbawiony zarostu i ostrzyżony. Sceny były kręcone z 12 kamer, większość była ukryta, więc tak naprawdę zwierzęta miały spokój i nie odczuły tego filmowego zgiełku. Bardzo się cieszę, że mogłem brać udział w takiej przygodzie osobiście wraz z naszymi zwierzętami, tym bardziej, że film zdobył największe filmowe wyróżnienie - napisał Jacek Wąsiński, założyciel "Leśnego Pogotowia" w Mikołowie w poście na Facebooku.

Choć, jak się okazuje, dla podopiecznych Wąsińskiego to nie było pierwsze filmowe rodeo. Zwierzęta z "Leśnego Pogotowia" mają na koncie role w filmach takich jak "Głupcy", "Jezioro Słone", "Rój", "Sanktuarium" i "Saga Prastarej Puszczy".