Krzysztof Drabik żonglował butelkami i zdobył Kilimandżaro

i

Autor: Szymon Bijak

Niesamowita wyprawa

Krzysztof Drabik żonglował butelkami i zdobył Kilimandżaro. "Cały czas myślałem o tym, dlaczego ja to wszystko robię"

Bytomianin Krzysztof Drabik dopiął swego i udało mu się, w trakcie żonglowania butelkami, wejść na na najwyższy szczyt Afryki. Wyprawa trwała pięć dni. O jej szczegółach opowiedział w trakcie spotkania z dziennikarzami.

Wszedł na szczyt Kilimandżaro i żonglował butelkami. To była niesamowita wyprawa bytomianina

Krzysztof Drabik - zawodowy barman flair - dopiął swego i wszedł na najwyższy szczyt Afryki, czyli Kilimandżaro. Oczywiście, żonglując w czasie wyprawy dwoma butelkami. Bytomianin wyruszył na szczyt 10 lipca. Cztery dni później w mediach społecznościowych zapowiedział, że w nocy z 14 na 15 lipca rozpocznie atak na szczyt góry. Zakończył się on sukcesem, choć warunki pogodowe nie należały do najłatwiejszych. 

W wyprawie nie chodziło o bicie jakichś rekordów, a pomoc potrzebującym. Konkretnie o zebranie funduszy na rozpoczęcie budowy w Kenii centrum rehabilitacji dla dzieci z niepełnosprawnościami. Zbiórka (link) cały czas trwa na portalu zrzutka.pl. Na ten moment udało się zebrać prawie 80 tys. zł. Cel jest jednak o wiele wyższy. Wynosi 589 500 zł. 

Drabik wrócił już do Polski i w swoim rodzinnym Bytomiu, w trakcie spotkania z dziennikarzami, opowiedział o szczegółach tej wyprawy. Gratulacje i podziękowania złożył mu także prezydent Mariusz Wołosz. 

- Krzysztofa znam długo i wiem, że różne ciekawe projekty realizował. Lubi wyzwania i jest też człowiekiem, który niejednokrotnie pomagał innym. Bardzo się cieszę, że mu się udało. Wszyscy ludzie, którzy działają na rzecz potrzebujących są warci uznania i wsparcia za każdym razem - przyznał Wołosz.

To było wielkie wyzwanie. "Cały czas myślałem o tym, dlaczego ja to wszystko robię"

Niewątpliwie było to wyzwanie nierozerwalnie związane z ogromnym wysiłkiem fizycznym. I to w dodatku na dużej wysokości. Najtrudniejszym momentem był atak na szczyt. 

- W głowie pojawił się dość mocny "helikopter". Oczy były mocno skoncentrowane na tym, aby nie przewrócić się w nocy. Miałem czołówkę z czerwoną lampką. Przede mną i za mną również było oświetlone. Natomiast musiałem chwytać te butelki. Na wysokości 5400 m n.p.m. przyszedł chyba największy kryzys. Usiadłem na kamieniu i dosłownie mnie "odcięło". Chciało mi się spać, organizm był bardzo wymęczony - nie ukrywał zdobywca Kilimandżaro. Udało mu się jednak przezwyciężyć wszystkie przeciwności losu. Wcześniej natomiast - w trakcie drugiego dnia - pojawił się też ból barków i nadgarstków. 

Krzysztof Drabik niejednokrotnie podczas spotkania w Urzędzie Miejskim w Bytomiu podkreślał, że cały czas motywował go założony cel. - Koncentracja była niesamowita. Cały czas myślałem o tym, dlaczego ja to wszystko robię. Przypomniałem sobie, że tu nie chodzi o to, żeby być pierwszym człowiekiem, który zdobył dach Afryki żonglując na pełnym dystansie, tylko o pomysł, który kiedyś wymyśliłem - dodał.  

Bytomianin mocno angażuje się w pomoc innym

Dodajmy, że w przeszłości Krzysztof Drabik zorganizował m.in. akcję, która polegała na przejściu linii brzegowej Bałtyku i jednoczesnej żonglerce butelkami. Pokonał wówczas około 500 km. Dzięki temu zebrał środki na pomoc dzieciom, które uległy wypadkom w wodzie.

Z kolei w 2019 roku bytomianin zaangażował się w charytatywny bieg w Kenii, gdzie przebiegł 74 km i - oczywiście - także żonglował. To właśnie wtedy po raz pierwszy wspomógł kenijską fundację Help Furaha, która pomaga afrykańskim dzieciom z porażeniem mózgowym, autyzmem i zespołem Downa. Została ona założona przez Marka Krakusa, który mieszka w Kenii od lat. Prowadzi on wraz ze swoją małżonką i wolontariuszami Centrum Opieki Dziennej w mieście Meru. 

Marzeniem tego ośrodka jest budowa nowoczesnej placówki, dzięki któremu pomoc dzieciom byłaby jeszcze skuteczniejsza. Jest już wybrany teren oraz projekt obiektu. - Wierzę, że w ciągu trzech lat zamkniemy budowę ośrodka - podkreślał Krzysztof Drabik.

Najważniejsze wiadomości ze Śląska

i

Autor: Eska Link: https://www.eska.pl/slaskie/