Protest przeciw wycince drzew w Parku Śląskim

i

Autor: Dorota Niećko

Chorzów

Chorzowska prokuratura sprzeciwia się wycince drzew przy Parku Śląskim. Zatajono jej rzeczywisty cel?

Afery wokół wycinki na działce przy Parku Śląskim ciąg dalszy. Chorzowska prokuratura sprzeciwiła się wycince i złożyła w urzędzie miasta wnioski o wznowienie postępowań administracyjnych w sprawie usunięcia drzew.

Wycinka drzew przy Parku Śląskim. Mieszkańcy zaprotestowali

W minionym tygodniu na terenie po Ośrodku Postępu Technicznego w Chorzowie wycięto ponad tysiąc drzew. Działka znajduje się przy ul. Targowej, tuż obok Parku Śląskiego. Sprawę nagłośnili społecznicy zaangażowani w obronę Parku Śląskiego przed zabudową.

Zaalarmowali oni media i mieszkańców, że wycinka to pierwszy krok do powstania osiedla, które od lat chce tam wybudować lokalna firma deweloperska. Do urzędu miasta wpłynął już wniosek o pozwolenie na budowę, ale dotyczy on wyłącznie budowy dyskontu.

Wycinkę do urzędu miasta zgłosiły osoby prywatne, unikając w ten sposób obowiązku uzyskania zezwolenia. Taki tryb jest jednak możliwy wyłącznie w sytuacji, gdy drzewa są usuwane na cele niezwiązane z prowadzeniem działalności gospodarczej.

Społecznicy uważają, że urzędnicy powinni zgłosić sprzeciw do wycinki i złożyli do chorzowskiej prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Ich zdaniem doszło do przestępstwa niedopełnienia obowiązków służbowych.

Zobacz zdjęcia z protestu przeciwko wycince drzew przy Parku Śląskim:

Prokuratura sprzeciwia się wycince. Czy zatajono rzeczywisty cel usunięcia drzew? 

Prokuratura Rejonowa w Chorzowie prowadzi w tej sprawie postępowanie sprawdzające. W środę 24 kwietnia rzecznik Prokuratury Okręgowej w Katowicach Aleksander Duda przekazał PAP, że chorzowska prokuratura złożyła w tamtejszym magistracie wnioski o wznowienie postępowań administracyjnych w sprawie zamiaru usunięcia drzew.

Prokuratura wniosła o wydanie decyzji sprzeciwiającej się usunięciu drzew z tej nieruchomości, a nadto o wstrzymanie usuwania drzew rosnących na tym terenie z uwagi na trwałe, nieodwracalne szkody dla środowiska naturalnego. We wnioskach wskazała na możliwość zatajenia przed organem rzeczywistego celu usunięcia drzew, który mógł być związany z prowadzeniem działalności gospodarczej – podał prok. Duda, cytowany przez PAP.

O co chodzi z wycinką drzew przy Parku Śląskim? 

Przypomnijmy. Skandal wybuchł 15 kwietnia, gdy sprawę wycinki na terenie po byłym Ośrodku Postępu Technicznego nagłośniło stowarzyszenie Nasz Park. Społecznicy zaalarmowali, że na działce należącej do Green Park Silesia trwa "rzeź drzew".

Szybko wyszło na jaw, że działka zmieniła właściciela - zamiast spółki, właścicielami zostały osoby fizyczne. I to właśnie osoby fizyczne zgłosiły wycinkę do chorzowskiego magistratu, unikając w ten sposób obowiązku uzyskania zezwolenia. 

Konieczne jednak było pozyskanie zgody Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska na niszczenie siedlisk. Jak tłumaczyła w rozmowie z lokalnymi mediami Natalia Zapała, rzeczniczka prasowa RDOŚ w Katowicach, wnioskodawca uzasadniał, że "drzewa kolidując z planowaną budową budynków usługowo-mieszkalnych".

Przy czym należy zaznaczyć, że zastosowany zgłoszeniowy tryb wycinki może być wykorzystany wyłącznie do działalności niegospodarczej. Co więcej, RDOŚ wydał co prawda konieczne zezwolenia, ale obowiązywały one do 29 lutego. Co zdaniem rzeczniczki prasowej oznacza, że kwietniowa wycinka nie była związana z decyzjami Dyrekcji.

Zatem jak to możliwe, że do wycinki doszło? Dlaczego urzędnicy z chorzowskiego magistratu nie wnieśli sprzeciwu? I czy inwestor będzie musiał zapłacić za wycinkę? Wysłaliśmy zapytania prasowe do urzędu miasta Chorzów i Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Katowicach. Gdy tylko otrzymamy odpowiedzi, niezwłocznie je opublikujemy.