Ceny prądu w 2024 w górę nawet o 70 proc.? Społeczeństwo takich podwyżek może nie zaakceptować

i

Autor: Archiwum Ceny prądu w 2024 w górę nawet o 70 proc.? "Społeczeństwo takich podwyżek może nie zaakceptować"

Pieniądze

Ceny prądu w 2024 r. bez zamrożenia pójdą w górę. "Społeczeństwo podwyżek może nie zaakceptować"

W przyszłym roku ceny prądu mają wzrosnąć. I to znacząco. Przewidywania ekspertów są bardzo złe dla społeczeństwa, bowiem prąd ma pójść w górę nawet o 70 proc. - bez zamrożenia cen rachunek za prąd może być potencjalnie wyższy o kilkadziesiąt procent. Społeczeństwo takich podwyżek może nie zaakceptować - mówi prezes Urzędu Regulacji Energetyki Rafał Gawin.

Prąd drogi jak złoto. Od przyszłego roku znaczna podwyżka

Prezes Urzędu Regulacji Energetyki odniósł się do zapowiadanych podwyżek cen prądu, które mają nastąpić w 2024 roku. W rozmowie z "Rzeczpospolitą" zwrócił uwagę, że rachunek za prąd składa się po pierwsze z wartości towaru, a więc prądu, a po drugie, z kosztu transportu tego prądu, czyli dystrybucji. - Oznacza, to, że jeśli jedna składowa - w tym wypadku koszt pozyskania prądu - rośnie dwukrotnie, to nie oznacza, że nasz cały rachunek także wzrośnie dwukrotnie - zaznaczył. 

Jest szansa, że czarny scenariusz podwyżek może się nie ziścić. "Będziemy dążyć do tego, by w 2024 r. ceny gazu i energii elektrycznej dla gospodarstw domowych i samorządów były zamrożone na poziomie zbliżonym do tego roku - powiedział Andrzej Domański. Wskazał, że ewentualne przedłużenie zerowego VAT na żywność będzie przedmiotem ustaleń. Czy to się spełni? Nie wiadomo.

Koszt pozyskania energii, jak podkreślił Rafał Gawin, stanowi około 50-60 proc. rachunku. Dystrybucja prądu to natomiast pozostałe 40-50 proc. Reszta to inne opłaty, których skala jest niewielka. - Taryfa dystrybucyjna, jeśli nawet wzrośnie w stosunku do roku poprzedniego, to w znacznie mniejszym stopniu niż koszt pozyskania energii. Pragnę więc uspokoić: w przypadku całkowitego odmrożenia cen łączne opłaty za prąd - przy takich założeniach - nie będą dwukrotnie wyższe - powiedział Gawin.

Prąd w górę, a koszty pozyskania energii będą... spadać

Zapowiadane zwyżki cen prądu nawet o 60 - 70 proc. są według eksperta prawdopodobne, ale tylko w przypadku całkowitego odmrożenia cen. Dodaje przy tym, że że same taryfy za prąd powinny ulec znacznemu obniżeniu. Gawin pytany o to, czy w efekcie potencjalnego wzrostu samego rachunku za energię o kilkadziesiąt procent, mrożenie cen energii na 2024 rok jest konieczne podkreślił, że "niezależnie, czy podwyżki wyniosą 40, 50, 60 czy 70 proc., to mogą to być zwyżki kilkudziesięcioprocentowe, których społeczeństwo może nie zaakceptować".

Z tego punktu widzenia pełne odmrożenie taryf na prąd jedną decyzją może być trudne do przyjęcia przez społeczeństwo. Myślę, że jest co do tego pełne zrozumienie także wśród decydentów. Podejmując inną decyzję, na przykład o stopniowym odmrażaniu cen prądu, musimy pamiętać, że same koszty pozyskania energii - względem 2022 r. - spadają i będą spadać. Musimy też pamiętać, że ceny energii mają znaczne przełożenie na inflację - dodał w rozmowie z "Rzeczpospolitą".

Czy mechanizm mrożenia cen energii powinien być w takim razie przedłużony na kolejny rok? - Mechanizmy mrożenia cen mają znacznie szerszy zakres. Ja mogę powiedzieć jedynie, że pełne jednorazowe odmrożenie cen energii nie byłoby akceptowalne społecznie - mówi Gawin dodając, że nie powinno się to odbyć gwałtownie i w ciągu jednego roku. 

Ile prądu zużywają urządzenia? 

Sprawdź w galerii zdjęciowej