Betonoza w Leżajsku. Konserwatorzy chcieli zmian w projekcje rynku

i

Autor: Twitter @danielrzasa

Betonoza w Leżajsku. Konserwatorzy chcieli zmian w projekcje rynku

2022-07-08 13:33

Temat betonozy w Leżajsku, której zdjęcie obiegło polski internet, nadal budzi skrajne emocje. Tym razem do sprawy odnieśli się konserwatorzy zabytków z Narodowego Centrum Dziedzictwa. Dementują oni informacje, że że projekt rewitalizacji leżajskiego Rynku został przez nich zaakceptowany. Co więcej, nie wszystkie sugerowane przez nich zmiany zostały wprowadzone.

Betonoza rozgrzewa do czerwoności polski internet. Temat powraca pod różnym formami – miejscy aktywiści pokazują jej przykłady w różnych miejscach Polski. W tym roku dyskusja rozpoczęła się ponownie, a wszystko zaczęło się od Leżajska na Podkarpaciu. Jeden z jego mieszkańców opublikował w sieci zdjęcie zrewitalizowanego Rynku, z którego w ciągu kilku lat zniknęły wszystkie drzewa. Władze miasta na krytykę odpierały twierdząc, że „o gustach się nie dyskutuje”.

Konserwatorzy zabytków komentują betonową aferę

Dziennikarze Onetu w swojej publikacji podali, że „projekt został zaakceptowany przez Narodowy Instytut Dziedzictwa”. Instytucja odniosła się do tekstu na Facebooku i stanowczo zaprzeczyła, że coś takiego miało miejsce. Z wpisu dowiadujemy też się więcej na temat kulis prac nad projektem rewitalizacji, która była jednym z flagowych obietnic wyborczych burmistrza Ireneusza Stefańskiego.  Okazuje się, ze Rynek w Leżajsku został wpisany do rejestru zabytków. Nie jest też objęty ochroną konserwatorską.

- Mimo to, w maju 2017 roku pracownicy Oddziału Terenowego NID w Rzeszowie uczestniczyli w spotkaniu roboczym z burmistrzem Leżajska, zorganizowanym w związku z niezadowoleniem mieszkańców, wynikającym z planów rewitalizacyjnych miejskiego rynku – relacjonują pracownicy NID.

NID: zalecaliśmy liczne korekty

Po prezentacji projektu i dyskusji, jaka odbyła się przed przebudową, wskazali oni na potrzebę licznych korekt, w tym w zakresie zieleni. Tylko część z nich została uwzględniona.

- Nie ma żadnych podstaw, aby stwierdzić, że projekt został kiedykolwiek zaakceptowany przez NID. Narodowy Instytut Dziedzictwa nie jest instytucją, która posiada umocowanie prawne do uczestniczenia w postępowaniach związanych z projektowaniem, nadzorem, przebudową i finansowaniem samorządowych projektów infrastrukturalnych – tłumaczą pracownicy Narodowego Instytutu Dziedzictwa we wpisie na Facebooku.

I dodają, że w tym przypadku nie została wydana żadna opinia ekspercko-doradcza. A nawet jeśli by była, to nie jest ona „wiążąca dla żadnego z organów uczestniczących w procesie projektowania, składania ofert i przebudowy elementów miejskiej infrastruktury”. Za to wszystko mają odpowiadać samorządowcy.

Webinar: „Czy beton może być przyjazny dla środowiska?”

Narodowy Instytut Dziedzictwa: stanowcze nie betonozie

NID zaznacza, że betonoza w Polsce, to „rażący przykład braku właściwego namysłu i planowania przestrzennego, nieuwzględniający zarówno kontekstu historyczno-kulturowego, jak i najnowszych trendów projektowania, związanych z ekologią, redukcją wpływu zmian klimatu i rozwiązań zmierzających do tworzenia tkanki miejskiej przyjaznej mieszkańcom i przyrodzie”.

- Mówimy stanowcze nie betonozie – deklarują. - W najbliższym czasie podejmiemy kolejne działania i przedstawimy najlepsze praktyki, których celem jest zwiększanie świadomości społeczeństwa i decydentów w tej kwestii.

Czym zajmuje się Narodowy Instytut Dziedzictwa?

Narodowy Instytut Dziedzictwa to instytucja, której misją jest m.in. pielęgnowanie polskiego dziedzictwa, w tym architektonicznego, oraz wspieranie wiedzą ekspercką jednostek i instytucji, odpowiedzialnych za ład oraz estetykę naszej wspólnej przestrzeni z uwzględnieniem lokalnych warunków kulturowych i historycznych.