Kłótnia, potrącenie i wysoki mandat. Niecodzienne zdarzenie w Sopocie

i

Autor: KPP Bełchatów

Wyrok

Przez sąsiadów przeszła gehennę. Sprzedała dom. Teraz problem ma kolejny właściciel posiadłości

Bożena Wołowicz przez nękających sąsiadów musiała sprzedać dom. Wszystko po to, by uciec przed ludźmi, którzy niszczyli jej życie. Teraz te same problemy ma pan Antoni, który kupił jej dom. Z relacji mężczyzny wynika, że konflikt zaczął się nasilać po tym, jak Sąd Najwyższy uwzględnił kasację oskarżonych i wrócił sprawę do ponownego rozpatrzenia.

Bożena Wołowicz od 10 lat przeżywa gehennę. Rodzina K. została skazana na więzienie za stalking, a kobieta musiała sprzedać dom i w tajemnicy znaleźć nowe miejsce do życia – informuje serwis uwaga.tvn.pl. Jednak Sąd Najwyższy uchylił wyrok skazujący rodzinę K. i wrócił sprawę do ponownego rozpatrzenia. To oznacza, że po wielu latach batalii sądowych cały proces rusza od nowa.

Niekończący się koszmar pani Bożeny

Rodzina K.: matka oraz dwójka dorosłych dzieci, nieustannie wzywa policję oraz składa setki absurdalnych zawiadomień do prokuratury. Pani Bożena była oskarżana o to, że jej pies szczeknął nad ranem, ale także o kradzież czy niszczenie mienia. Grożono jej nawet śmiercią.

- Koszmar zaczyna się od początku. 10 lat spędziłam w strachu, na ucieczkach i ukrywaniu się. To właśnie zaczyna się od nowa. To niezrozumiałe, niepojęte, jak do tego doszło – żali się Wołowicz. I dodaje: - Od wymiaru sprawiedliwości oczekiwałabym, że potrafi obronić osobę poszkodowaną. A co zrobił sąd? Dał przyzwolenie stalkerom. Jak mam się czuć w tej sytuacji? - cytuje serwis uwaga.tvn.pl.

Poszkodowana od wymiaru sprawiedliwości oczekuje obrony. A okazuje się, rodzina prześladowców czuje się bezkarna. Już odczuła skutki wypuszczenia rodziny K. na wolność – namierzyli szkołę, w której pracuje pani Bożena i wysłali oczerniające ją wiadomości do dyrekcji.

- Jeżeli oni nie trafią do więzienia, to będę się tak ukrywać do końca życia. Wymiar sprawiedliwości chyba czeka na to, żeby oni mnie zabili i wtedy będą mieli dowód. To jest skandal – dodała z rozżaleniem.

Wybaczył sąsiadowi, że chciał go zabić

Nowy właściciel posiadłości ma te same problemy

Pan Antoni kupił dom od Bożeny Wołowicz 3 lata temu. Niestety on także stał się celem dla natarczywych sąsiadów. Mężczyzna relacjonuje dla serwisu uwaga.tvn, że sąsiedzi założyli czujki, reagujące na ruch. - Jak wyjdę z domu, to zaczynają wyć. Wyje to od tygodnia non stop. Najgorzej jest w nocy, bo wystarczy, że przebiegnie kot i to się uruchamia – wytłumaczył pan Antoni.

Jak to możliwe, że proces będzie powtórzony?

Sąd Najwyższy uznał, że proces rodziny K. musi zostać powtórzony. Dlaczego? Okazuje się, że liczne nagrania z uporczywego nękania pani Bożeny są niewystarczające. Co więcej, są także wątpliwości, czy sędziowie na pewno byli bezstronni. Opinie psychiatryczne są sprzeczne i niepełne, a sądy pierwszej i drugiej instancji nieprecyzyjnie ustaliły udział oskarżonych w zarzucanych im czynach.