Były komendant poznańskiej policji o egzekucji na ul. Św. Marcin

i

Autor: KWP w Poznaniu, Facebook/Prywatne Biuro Śledcze Szuba

Sprawa kryminalna

"Przede wszystkim ratować swoje życie". Ekspert ocenia zachowanie świadków egzekucji na ul. Św. Marcin w Poznaniu

2023-07-20 10:04

Do tragedii w centrum Poznania doszło w niedzielne popołudnie. Na ul. Św. Marcin Mikołaj B. zastrzelił Konrada Domagałę, po czym odebrał sobie życie. Wszystko to na oczach narzeczonej ofiary a zarazem eks-partnerki napastnika. Zapytaliśmy byłego komendanta poznańskiej policji o jego ocenę tej dramatycznej sytuacji.

Były komendant poznańskiej policji o egzekucji na ul. Św. Marcin

Maciej Szuba to były komendant poznańskiej policji, a obecnie prywatny detektyw. Zapytaliśmy go o tragiczne wydarzenia, które rozegrały się w niedzielne popołudnie w centrum Poznania. On również widział wstrząsające nagranie, które pojawiło się w Internecie. - Sytuacja niespotykana. Pierwszą myślą, która przyszła mi do głowy, to ta, że mieliśmy do czynienia z jakimś rozliczeniem gangsterskim. Przypomniały mi się mroczne lata 90. XX wieku. Druga myśl była tą właściwą, że motywem zbrodni jest po prostu zazdrość - powiedział Szuba.

Ekspert ocenia zachowanie świadków egzekucji na ul. Św. Marcin. Jak się zachować podczas strzelaniny?

Na nagraniu widać, że w pobliżu zdarzenia momentalnie zrobiło się pusto. Przejeżdża samochód, kierowca zwalnia, jednak się nie zatrzymuje. Część internautów zarzucała w komentarzach, że nikt nie zareagował. Były policjant podkreśla, że w tej sytuacji nie można mieć do nikogo pretensji. - Jakie szanse ma człowiek przy kimś z bronią? Mężczyzna tą bronią wywijał, oddał strzały, więc wszyscy przekonali się, że nie jest to żadna atrapa. W takiej sytuacji powinniśmy przede wszystkim ratować swoje życie. Ukryć się i dzwonić po specjalistów - tłumaczy Maciej Szuba.

Egzekucja w Poznaniu. Mogło dojść do krwawej jatki na ul. Św. Marcin?!

Mikołaj B. oddał dwa strzały do Konrada Domagały, po czym strzelił sobie w głowę. Znane już są wstępne wyniki sekcji zwłok obu mężczyzn. Padły trzy strzały, co oznacza, że sprawca nie miał przygotowanych tylko dwóch kul - po jednej dla ofiary i siebie. Czy mogło dojść do jeszcze większej tragedii? - Mogło, ale nie musiało. Trudno gdybać. Sprawca działał w amoku, pod wpływem silnego impulsu. To mogło nieść ze sobą duże niebezpieczeństwo. Gdyby zaczął strzelać do wszystkiego, co się rusza... To centrum miasta, są ludzie, jeżdżą samochody i tramwaje. Ale nie wiemy, jakby się zachował - podkreśla były komendant poznańskiej policji.

Policjanci z Archiwum X rozwiązali zagadkę morderstwa sprzed 22 lat