Kangur

i

Autor: Pixabay/Zdjęcie ilustracyjne

Zwierzęta

Niesamowite nagranie z Australii. Kangur porwał psa. Zobaczcie co stało się potem! [WIDEO]

2023-10-18 11:27

Niecodzienne wideo obiegło media społecznościowe na całym świecie! Na nagraniu widać kangura, który trzyma psa. Jego dzielny właściciel ruszył mu na pomoc. Zobaczcie jaki był finał tej sprawy.

W internecie krąży niesamowite nagranie, na którym widać, jak mężczyzna ratuje swojego psa z uścisku... kangura. Internauci są w szoku, komentują, że zwierzę wygląda jak postać z horroru.

Kangur zaatakował człowieka i psa!

Do niebezpiecznego zdarzenia doszło w Australii, w okolicy miasta Mildura w stanie Wiktoria. Mick Moloney podczas spaceru wzdłuż rzeki Murray nagle zauważył, że jeden z jego psów zniknął - relacjonuje serwis turystyka.wp.pl.

- Zobaczyłem w rzece kangura. Stał na tylnych łapach wyprostowany, z przednimi łapami w wodzie i po prostu na mnie patrzył – wyjaśnił w rozmowie z "Sunrise", cytuje serwis. - Następnie na powierzchni pojawił się Hutchy, z trudem łapiąc powietrze, z pyska wylewała mu się woda i do tego wył przeraźliwie. Kangur go trzymał! - opisał mężczyzna.

Mick Moloney najpierw chciał odstraszyć zwierzę stojąc na brzegu, ale kangur nie wyglądał na przestraszonego. Mężczyzna jest emerytowanym policjantem, nie myśląc o niczym, natychmiast wskoczył do wody by ratować swojego czworonożnego przyjaciela.

Mężczyzna musiał się zmierzyć z kangurem

Emerytowany policjant wyciągnął telefon i nagrał moment, w którym wszedł do wody, żeby ratować swojego psa. - Puść mojego psa! - krzyknął. Następnie zamachnął się na kangura, który momentalnie zareagował i także uderzył. Mick Moloney nagrał moment, w którym widać, jak szarpie się ze zwierzęciem. Na nagraniu można też dostrzec, że udało się uratować psa.

Mick ochlapał kangura, po czym uciekł ze śmiechem. - Mam kilka zadrapań. Przez większą część dnia przedramię mnie koszmarnie bolało. To był niezły cios - wyznał były policjant w rozmowie z 7News, cytuje turystyka.wp.pl.

W lesie pod Gostyninem spotkał... kangura! Skąd się tam wziął?!