Zlodowacony chodnik na ulicy Jeżyckiej w Poznaniu

i

Autor: Szymon Miś Gołoledź na chodniku na ulicy Jeżyckiej w Poznaniu

Gołoledź na chodnikach Poznania. Jak z lodowiskiem poradzili sobie mieszkańcy?

W całej Polsce, także na ulicach, a raczej chodnikach Poznania od poniedziałkowego wieczora mieszkańcy zmagali się z gołoledzią spowodowaną marznącymi opadami deszczu. Jak już informowaliśmy, do samego Szpitala im. Strusia w Poznaniu trafiło około 50 pacjentów ze złamaniami, zwichnięciami i stłuczeniami. Zapytaliśmy mieszkańców Poznania, jak sobie radzą w takich sytuacjach?

Poczta Polska walczy z gołoledzią. Jak?

Idę drobno, jak "gejsza", ale to bardziej na kostce brukowej, na pasach, zwłaszcza na tych białych, to jest ślisko. - mówił pan Leszek, listonosz Poczty Polskiej. Nie mogę mówić o całym mieście, ale w tym rejonie, w którym się poruszam to raczej można powiedzieć, że no było parę takich sytuacji na Dąbrowskiego, że tak troszkę miałem nogi wyżej, niż głowę, ale to jakoś udało mi się za pomocą wózka utrzymać równowagę, ale nie jest źle. - dodał listonosz z Jeżyc.

Osoby z niepełnosprawnością ruchową, a śliskie chodniki

Wczoraj nie miałem po co wyjeżdżać na dwór, żona mówiła, że jest bardzo ślisko. Dzisiaj słyszałem, że była masakra, ja wychodziłem ok. godziny 10:30, to już wszystko tajało. - mówił mężczyzna poruszający się na wózku inwalidzkim, pan Adam. Staram się nie wychodzić, albo wysyłać żonę, która normalnie funkcjonuje, ona jest sprawna. - dodał, jak sobie radzi w takich sytuacjach.

Jak poznańscy seniorzy radzą sobie z gołoledzią na chodnikach?

Na Strzeszynie (...) była ślizgawka niesamowita. Ja nie wychodziłam ze samochodu, ale mój wnuk dwa razy "zaliczył glebę". Poza tym synowa mnie odwiozła do domu, żebym się broń Boże nie przewróciła. - opowiedziała nam o swoim poniedziałku wieczorem pani Krystyna. Oprócz tego, że Poznań jest rozkopany na maksa, to gdyby był uregulowany bardziej, to być może byłaby inna sytuacja. Ale rozumiem, że jakieś pieniądze mogły nie dotrzeć. (...) Ja idę powoli i na ile zajdę gdzieś. Ja rozumiem, że jak coś jest nagłego, to żadna siła nie przeskoczy sytuację. - dodała mieszkanka okolic poznańskiego Sołacza.

Jak radzić sobie, gdy na chodniku jest lodowisko?

Przede wszystkim iść bardzo powoli, "na pingwina". Dobrze jest też nie iść samemu, pod rękę z partnerem, lub partnerką, czy kimkolwiek, z kim idziemy, wtedy zawsze może nas ta druga osoba asekurować, a także my tą osobę. Jednak nie zwalnia też nas wtedy to z tego, by zachować odpowiednią czujność i ostrożność.

Sonda
Jak oceniasz działania miasta związane ze śliskimi drogami i chodnikami?