Violetta Arlak zagra w "nowym Ranczu". Serialowa Halina Kozioł zdradziła szczegóły

2025-09-02 18:50

2 września na antenie TVP1 zadebiutował serial "Zaraz wracam”. Produkcja jeszcze przed premierą wzbudziła sporo emocji. Część widzów ochrzciła ją mianem "nowego Rancza”. Wszystko przez miejsce akcji i udział Violetty Arlak, która w kultowym hicie TVP przez lata wcielała się w żonę wójta. Sama aktorka studzi jednak nastroje i podkreśla, że nowy serial to zupełnie inna historia.

Nowa produkcja Telewizji Polskiej zabierze widzów do Polskiego Pola, czyli malowniczej wsi, w której życie pozornie płynie spokojnie, ale na korytarzach urzędu gminy aż kipi od emocji. To właśnie tam pracują bohaterowie, którzy zmagają się nie tylko z codziennymi problemami mieszkańców, ale też z własnymi życiowymi dylematami. W centrum fabuły znajdzie się wójt Eligiusz Czapla, walczący o to, by Polskie Pole uzyskało prawa miejskie. Na przeszkodzie stoją mu choroba i nieuczciwi przeciwnicy polityczni, ale mimo wszystko skupia się na rozwoju swojej małej ojczyzny.

Serial łączy elementy komedii, romansu i obyczaju, a w obsadzie nie brakuje znanych nazwisk. Poza Violettą Arlak pojawią się m.in. Mariusz Kiljan, Barbara Kurdej-Szatan, Katarzyna Zielińska czy Mikołaj Krawczyk. Za reżyserię odpowiada Makary Janowski, syn Roberta Janowskiego, który wcześniej pracował przy takich produkcjach jak "Nad rozlewiskiem” czy "Komisarz mama”. TVP zaplanowało aż 45 odcinków, emitowanych od wtorku do piątku o 20:30.

Zobacz też: Tak będzie wyglądała Hadziukowa w 11. sezonie "Rancza". Nie poznacie jej!

Piotr Pręgowski o powrocie “Rancza” i kultowych filmach Stanisława Barei | WYWIAD

Violetta Arlak - "Zaraz wracam"

Mimo podobieństw do "Rancza”, Violetta Arlak w rozmowie z Plejadą wyjaśnia, że nie należy traktować "Zaraz wracam” jako kontynuacji czy nowej wersji kultowego serialu.

To prawda, gram postać, która pracuje w urzędzie gminy, ale seriali, w których pojawia się urząd gminy, pewnie jest sporo. Takiej tematyki jest więcej, aczkolwiek nasz nowy serial jest nie tylko o urzędzie gminy. To jest opowieść o ludzkich historiach. Przynajmniej w tę stronę scenarzyści chcieli iść - podkreśla aktorka.

Aktorka zdradza też, że praca nad nową produkcją wygląda inaczej niż przy "Ranczu”.

To jest serial pisany 'na żywca'. Mam na myśli to, że z dnia na dzień czytam o swojej postaci i dowiaduję się o niej nowych rzeczy. Wiem tylko tyle, że np. dziś gram 'to' i jestem w takiej scenie, a jutro będzie 'to'. Szkoda, że to nie jest tak prawdziwie, że buduję sobie rolę od początku do końca, a potem mogę ją grać. Tutaj gram ją na podstawie tego, co ktoś dostarczy niemal z dnia na dzień. To jest utrudnienie, no, ale czasem bywa taki survival.

W tym samym wywiadzie dodała też, że jej bohaterki często wpływają na nią prywatnie.

Ja mam pewną teorię i trochę się z tego śmieję, że moje postacie troszkę mnie uczą. Przedzieram się przez to życie dzięki kolejnym postaciom. Od Halinki Kozioł można się na przykład nauczyć stanowczości. Ja na co dzień nie jestem aż taka, ale jak człowiek dojrzewa, to też uczy się pewnych zachowań, więc to jest pomocne i trzeba sobie jakoś dawać radę w życiu - zauważyła.