Próby - Michel de Montaigne: streszczenie, opracowanie, PODCAST

i

Autor: The Print Collector/Image State/East News Próby - Michel de Montaigne: streszczenie, opracowanie, PODCAST

Próby - Michel de Montaigne: streszczenie, opracowanie, PODCAST

2020-01-03 13:39

Michel de Montaigne był jednym z najwybitniejszych myślicieli epoki renesansu. „Próby” to jego najważniejsze dzieło, a zarazem pierwszy zbiór esejów na świecie. Streszczenie wraz z opracowaniem podrzucamy w jednym miejscu. Przeczytaj albo posłuchaj.

Michel de Montaigne - Próby - streszczenie lektury - posłuchaj podcastu. To materiał z cyklu DOBRZE POSŁUCHAĆ. Lektury szkolne

Spis treści

  1. Próby - Michel de Montaigne: najważniejsze informacje
  2. Próby - Michel de Montaigne: streszczenie
  3. Próby - Michel de Montaigne: opracowanie
  4. Na koniec kilka słów dla ambitnych

Michel de Montaigne pisał swoje „Próby” w czasie, kiedy we Francji toczyły się bardzo krwawe wojny religijne, a wśród społeczeństwa panował chaos. W oczy rzucał się brak tolerancji i upadek moralny. Tekst Michela z Montaigne, bo urodził się on na zamku w tej właśnie miejscowości, jest świadectwem zupełnie innego spojrzenia na życie. To wyraz renesansowego połączenia sceptycyzmu ze stoicyzmem i hedonizmem, a przy okazji pierwszy europejski esej. 
 
Przeczytaj albo posłuchaj tego nagrania do końca, a dowiesz się, co o zasadach walki i rządzenia państwem myślał Montaigne, jak patrzył na kanibali i co to wszystko ma wspólnego z renesansowym humanizmem. Zacznijmy jednak od najważniejszych informacji.

Próby - Michel de Montaigne: najważniejsze informacje

Michel de Montaigne urodził się w tysiąc pięćset trzydziestym trzecim roku na zamku w Montaigne. To również tutaj, między tysiąc pięćset siedemdziesiątym pierwszym a tysiąc pięćset osiemdziesiątym rokiem, powstały dwie pierwsze księgi „Prób”. Ostatnia, która pojawiła się w tysiąc pięćset osiemdziesiątym ósmym roku, miała już nieco mniej filozoficzny, a bardziej autobiograficzny charakter.

Michel de Montaigne był francuskim pisarzem, filozofem i humanistą. „Próby”, czyli po francusku Essais, to jedno z najważniejszych dzieł renesansu, stanowiące wyraz fascynacji piętnasto- i szesnastowiecznych myślicieli filozofią antyczną. Niemało jest tutaj też w nich myśli zaczerpniętych ze stoicyzmu, jak i sceptycyzmu, choć od czasu do czasu pojawia się także aspekt hedonistyczny. „Próby” Montaigne’a są ważne z jeszcze jednego powodu – zdaniem badaczy to właśnie Montaigne ustanowił nowy gatunek literacki, jakim jest esej.

Same utwory przypominają filozoficzne przemyślenia i refleksje. Dotyczą Boga, szczęścia, wychowania i przyjaźni. Autor podejmuje także rozmyślania nad naturą ludzką i bieżącymi wydarzeniami politycznymi. Jawi się on jako człowiek wyjątkowo tolerancyjny, wykształcony i otwarty na innych.

„Próby” Montaigne’a mają charakter uniwersalny. Są nieograniczonym do konkretnego czasu zapisem rozważań nad naturą człowieka, światem, pozycją Boga. Warto jednak zaznaczyć, że część z tych rozważań dotyczy konkretnych wydarzeń historycznych, przede wszystkim sytuacji politycznej Francji, toczonych przez nią wojen i fermentu religijnego, który miał miejsce w czasie, kiedy Montaigne pisał swoje teksty.

Bohaterem „Prób” jest człowiek jako taki, choć trudno odnieść wrażenie, aby eseje dotyczyły każdego wieśniaka i mieszczanina. Chodzi przede wszystkim o dobrze wykształconą szlachtę oraz samych władców. To w końcu właśnie z piątego rozdziału pierwszej księgi „Prób” pochodzi słynne stwierdzenie, że „gdzie skóra lwia nie starczy, tam trzeba sztukować lisią”, które potem w swoim dziele wykorzysta Adam Mickiewicz. Najprościej rzecz ujmując, Montaigne daje władcy przyzwolenie na skrytą (lisią właśnie) walkę z wrogiem, jeśli otwarty bój nie przynosi oczekiwanych efektów.

Próby - Michel de Montaigne: streszczenie

Spokojnie, nikt nie wymaga od ciebie znajomości wszystkich trzech ksiąg Montaigne’a. Chodzi o to, abyś umiał posłużyć się jednym przykładem jego eseju do zaprezentowania renesansowych poglądów. Szerzej omówimy dla ciebie rozdział o „Kanibalach”, ponieważ to na niego najczęściej powołują się nauczyciele. 
 
W rozdziale „Kanibale” Montaigne przyjmuje rolę obrońcy Indian brazylijskich. Pamiętaj, że renesans to czas odkryć geograficznych i licznych wypraw, odkrywania nowych kultur, które przez większość osób uznawane były za barbarzyńskie. Montaigne przedstawia obyczaje Indian, ceni wartość, jaką stanowią odkrycia geograficzne, mówi o poszerzaniu możliwości, nowych bogatych krajach. Co ciekawe, wspomina o tak zwanym dobrym dzikusie. Ideę tę wiążemy przede wszystkim z Janem Jakubem Rousseau, ale okazuje się, że Montaigne wygłaszał podobne sądy dużo wcześniej. Montaigne, podobnie jak później Rousseau, próbuje bowiem udowodnić, że proste, tubylcze życie na łonie natury jest zdecydowanie lepsze niż cywilizacja, która zaczyna przypominać karykaturę.

Na początku swoich rozważań wątpi w zasadność tworzenia terminu „barbarzyństwo”. Powołuje się na antyk. Gdy grecki wódz Pyrrus dowiedział się o nadejściu rzymskiej armii, przyznał, że nie wie, co to za barbarzyńcy, ale ich szyk wojska zgoła barbarzyński nie jest. Grecy wszystkie inne nacje określali mianem barbarzyńców, sytuując je niższej od siebie, a wszyscy wiemy, jak to się skończyło. Montaigne podpowiada, że oceny należy dokonywać według własnego rozumu, a nie sugerować się uprzedzeniami i przekonaniami pospólstwa.

Do obrony Indian służą Montaigne opowieści o Atlantydzie. To właśnie potop i zatopienie Atlantydy miało zdaniem autora doprowadzić do tego, że ludzie zamieszkują tak różne fragmenty lądu, niejednokrotnie bardzo od siebie oddalone. Przy okazji pojawiają się dość oderwane od całej reszty wywodu uwagi dotyczące ruchów ziemi (nanoszenie piachu przez morze, erozje) przypominających ruchy w ciele człowieka. Również opowieść o Kartagińczykach zdaje się nieco odbiegać od głównego tematu. Znaleźli oni wyjątkowo żyzną glebę i wszyscy chcieli się tam masowo przesiedlać Kartagina jednak tego zabroniła w obawie przed potęgą, jaką mogliby stać się mieszkańcy tego terenu.

W końcu Montaigne przechodzi do sedna. Opisuje człowieka, który opowiedział mu o kanibalach. Autor podkreśla jego prostotę i wiążącą się z tym wiarygodność opowieści. Mówi, że przeciwieństwem takiego człowieka jest osoba bystra i inteligentna, która jednak zawsze narzuca w swojej opowieści określony punkt widzenia. Widzi może i więcej niż zwykły człowiek, ale dokonuje manipulacji, przekształceń, jego opowieść nie jest wierną rekonstrukcją tego, co widział. Zawsze stara się, aby jego opowieść była atrakcyjna i miała odpowiedni styl. Wniosek? Prosty człowiek mówi może mniej, ale wiarygodnie, mądrzejszy rozumie więcej, ale dodaje fajerwerki albo patos, czyni z opowieści atrakcję, która nie zawsze musi być zgodna z prawdą.

Montaigne potępia określanie czegoś barbarzyństwem wyłącznie dlatego, że różni się to od uznanych, europejskich obyczajów. Oczywiście uznawanie własnych zwyczajów za najlepsze jest naturalne, ale nie można w związku z tym deprecjonować innych.

Montaigne porównuje dzikich do dzikich owiec. Mówi, że to oni są bliżej natury, a my – ludzie Europy, jesteśmy skażeni różnymi wymysłami, przekonaniami, wyobrażeniami. Natura przegrywa z naszymi projekcjami, nie potrafimy po prostu naśladować jej piękna. Autor przywołuje Platona, który mówił, że rzeczy jako dzieło sztuki są najmniej doskonałe, za to te wytworzone przez naturę lub nawet traf są znacznie lepsze. Barbarzyńskość paradoksalnie więc oznacza zbliżenie się do natury i podążanie za jej prawami. Prawa kultury i cywilizacji jawią się jako zepsute i wynaturzone.
 
O dzikich Montaigne mówi (choć pamiętaj, że przecież na oczy ich nie widział), że nie uprawiają handlu, nie znają praw matematycznych, nie mają organizacji politycznej, urzędów, nie znają pojęcia władzy i służebności, nie zawierają kontraktów, nie mają praw dziedziczenia. Nie zajmują się niczym więcej poza czynnościami, które pozwalają im przeżyć oraz odpoczynkiem. Montaigne miał wypaczone spojrzenie na dzikusów. Podkreślał, że szanują wspólnotę plemienną, nie ubierają się. Według niego nie znają również rolnictwa, nie uprawiają zbóż ani wina, nie potrafią także tworzyć metalu. Ich ogromną zaletą jest za to podążanie za naturalnymi, podstawowymi prawami. Zdaniem Montaigne’a nie znają pojęć kłamstwa, zdrady czy obłudy.

Rzekomi barbarzyńcy żyją tam, gdzie nigdy nie brakuje jedzenia. Mają korzystne warunki klimatyczne, w związku z czym nie chorują. Ich bronią jest twarde drewno, śpią na bawełnie i mają proste domostwa. Posiłki spożywają tylko rano, potem przyjmują jedynie napoje. Młodzież poluje, kobiety robią napoje. Moralność dzikich zdaniem Montaigne’a sprowadza się do „dzielności wobec przyjaciół” i „miłości dla żon”. Nie oznacza to jednak, że dzicy nie mają żadnej formy religii. W tych społecznościach także są kapłani i prorocy, tyle tylko, że żyją oni poza wioskami, najczęściej w górach. Są to przede wszystkim kapłani przepowiadający przyszłość w bardzo niejasny sposób. Jeśli bowiem pomylą się w swoich wróżbach, grozi im poćwiartowanie i przeklęcie, więc starają się mówić tak, aby ich przekaz nie był zbyt jasny i możliwy do jednoznacznej interpretacji.

Dzicy nie mają wiele wspólnego z potulnymi barankami. Toczą między sobą krwawe wojny, zabitym wrogom odcinają głowy. Kanibalizm nie jest sposobem zaspokajania głodu, a rodzajem zemsty na wrogach. Swoich jeńców zabijają, a potem pieką i jedzą. Montaigne dla porównania przytacza opowieść o Portugalczykach, którzy pokazali tubylcom nowy sposób zemsty polegającej na zakopaniu jeńca do pasa w ziemi i strzelaniu do niego z łuku. Dzicy przejęli ten sposób. Montaigne mówi o tym głównie dlatego, aby pokazać, że tubylcy dali ślepo sobą pokierować, ale gorsi tutaj są Europejczycy,. Proponują bowiem znęcanie się nad człowiekiem, a nie martwym ciałem, a to jest większą podłością. Dla rzekomego barbarzyńcy zwycięstwem nie jest po prostu zabicie wroga. Chodzi o to, aby go złamać, pokonać jego ducha, przerazić go i wzbudzić w nim lęk. To się jednak nie udaje, bo jeńcy są tak samo mężni, jak zwycięzcy. Tutaj Montaigne porównuje ich do poległych pod Termopilami.

Co ciekawe, dzicy nie walczą ze sobą o teren. To po prostu naturalna walka oparta na dzielności, demonstracji męstwa i pogardy dla wroga. Przyroda zaspokaja wszystkie potrzeby dzikich, więc nie muszą między sobą walczyć o przestrzeń do życia.

Ostatnim tematem, który porusza Montaigne, jest wielożeństwo świadczące o wielkości wojownika. Im więcej ma on żon, tym wyższa jest jego pozycja w grupie. Paradoksem, z europejskiego punktu widzenia, jest więc to, że same żony wojownika troszczą się o to, aby znaleźć im nowe kandydatki na żony. Robią to nie tylko z miłości, ale i pragnienia osiągnięcia przez swojego męża jak najwyższego uznania wśród innych. Po raz kolejny Montaigne sięga po przykłady z Biblii.

Ostatecznie autor uznaje, że to Europejczycy są zagrożeniem dla dzikich, a nie na odwrót. To bowiem my możemy zepsuć ich kulturę opartą na życiu w zgodzie z naturą. Montaigne przypomina, że kilku dzikich odwiedzających Europę nie mogło się nadziwić temu, że biedni nie walczą z bogatymi o swój byt, a inni nie obalają króla i nie wybierają władcy spośród siebie.

Próby - Michel de Montaigne: opracowanie

Pierwotnie „Próby” miały być hołdem dla zmarłego przyjaciela Montaigne'a – Szczepana La Boetié. Praca nad tekstem uruchomiła jednak u autora tak różne przemyślenia i wywoływała tak dręczące myśli i wątpliwości, że postanowił je spisywać. Najprościej rzecz ujmując, chciał spisać to, co go dręczyło, aby się od tego uwolnić po przeczytaniu własnych myśli. „Próby” pierwotnie miały także mieć postać listów, ale ostatecznie Montaigne porzucił ten pomysł i stworzył nowy gatunek, który określił mianem essais, czyli esej. Co ciekawe, sam tytuł utworu nawiązuje do celu Montaigne’a, a więc wypróbowania samego siebie. 
 
Warto wiedzieć, że pierwsze dwie księgi „Prób” ukazały się w tysiąc pięćset osiemdziesiątym roku pod tytułem „Próby Pana Michała pana de Montaigne, kawalera Orderu Królewskiego i kamerdynera zwyczajnego Jego Królewskiej Mości”. Dzieło okazało się absolutnym bestsellerem jak na renesansowy rynek czytelniczy. Cieszyło się tak dużym zainteresowaniem, że dość szybko przedrukowano je w Paryżu, a w tysiąc pięćset osiemdziesiątym ósmym roku miało już cztery wydania. W tymże roku, przy okazji kolejnego dodruku, Montaigne postanowił wydać trzecią księgę i szereg uzupełnień do pierwszych dwóch części. Uzupełnienia w swoim wydaniu z tysiąc pięćset osiemdziesiątego ósmego roku dodawał właściwie do samej śmierci w roku tysiąc pięćset dziewięćdziesiątym drugim. To właśnie na podstawie tego wydania i naniesionych przez autora uzupełnień wydawano kolejne edycje „Prób”. Tak powstało dzieło, które znamy obecnie.
 
„Próby” nie są jedynie zbiorem gotowych prawd i zaleceń dotyczących dobrego i szczęśliwego życia. Autor samego siebie czyni przedmiotem bardzo szczegółowej analizy. Zastanawia się nie tylko, jaki wpływ na jego humor ma na przykład choroba lub sen, ale jako pierwszy wprowadza do literatury temat podświadomości. Analizuje swoją świadomość po upadku z konia. Niektórzy zarzucali mu, że był zbyt „zakochany w samym sobie”. Zamiast bowiem, jak większość ówczesnych twórców, zajmować się człowiekiem jako takim, Montaigne postanowił skupić się na osobie, którą najlepiej znał, czyli na samym sobie.

Pamiętaj, że „Próby” to połączenie sceptycyzmu, hedonizmu i stoicyzmu. To jeden z najbardziej bezpośrednich wyrazów fascynacji antyczną filozofią w okresie renesansu. Z renesansem „Próby” łączy zresztą znacznie więcej. To dzieło w swoim centrum niewątpliwie stawia człowieka i jego problemy. Montaigne wychwala ludzki rozum, już same rozważania stanowią dowód na to, że wyznaje głęboką wiarę w możliwości ludzkiego umysłu. Montaigne jest również wyznawcą indywidualizmu i wolności jednostki. Nie godzi się na ograniczenie niezależności człowieka.
 
Bardzo ważnym aspektem „Prób” jest dyskusja dotycząca tolerancji i relatywizmu etycznego. Montaigne nie faworyzuje żadnego odłamu religijnego, jest racjonalistą i uważa, że każdy ma prawo do własnego wyznania, w związku z czym nie można powiedzieć, że któraś wiara jest lepsza lub gorsza. To właśnie jest relatywizm etyczny, a więc przekonanie, że wszystkie systemy etyczne mają równe prawa i nie można uznawać, że któryś z nich jest lepszy lub gorszy. 
 
Montaigne jest stoikiem i sceptykiem w jednym. Uważa, że w świecie wojen religijnych jedynie sceptycyzm i powątpiewanie w istnienie prawdy absolutnej ma sens i gwarantuje spokój. A to właśnie spokój, zgodnie z ideami stoików, jest podstawowym celem Montaigne’a. Przyjmowanie z pewną obojętnością zmieniających się sytuacji jest bowiem jedną z podstawowych cnót człowieka, które gwarantują mu w życiu szczęście. Dla Montaigne’a największym szczęściem jest życie w zgodzie z samym sobą i osiągnięcie niezależności wobec pełnego chaosu świata. Szczególnie wielbił Senekę i niektórzy twierdzą, że był bardziej wyznawcą idei głoszonych przez samego Senekę niż stoicyzmu, którego Seneka jest przecież starożytnym reprezentantem. Warto zaznaczyć, że Montaigne nie podzielał tak charakterystycznej dla stoicyzmu wiary w ludzki rozum i jego zdolności panowania nad ludzkimi reakcjami. Nie był także przekonany, że filozofia przynosi ulgę i pozwala rozprawić się z wątpliwościami. „Próby” są właśnie zapisem wątpliwości, z których sporej części Montaigne przecież nie rozstrzyga. Warto o nim pamiętać jako o twórcy, który z jednej strony wpisuje się w europejski renesans, z drugiej spisuje świadectwo załamania się wielu podstawowych idei renesansowych. Wiara w tolerancję, szacunek, piękno i dobro człowieka, harmonię świata, którą trzeba jedynie w sobie odnaleźć, kruszy się bowiem w trakcie wojen nie tylko przecież religijnych. Montaigne potępia między innymi teologów, którzy uważali, że udało im się opisać Boga i wyznaczyć granice Jego istnienia. Dostaje się także heretykom i protestantom. Montaigne’a najbardziej denerwuje ludzka pycha i przekonanie człowieka, że rządzi światem.


Mimo wielu podejmowanych przez badaczy prób, dzieła Montaigne’a nie da się przyporządkować do jednego systemu filozoficznego. Z pewnością jednak można na jego przykładzie omówić typowe dla renesansu cechy takie jak:

  • • zainteresowanie filozofią starożytną, w szczególności stoicyzmem, sceptycyzmem i hedonizmem;
  • • antropocentryzm, czyli stawianie człowieka i jego życia w centrum zainteresowania twórcy;
  • • tolerancja religijna (jest to szczególnie ważne w kontekście trwającej w tym czasie reformacji i późniejszej kontrreformacji, która była przeciwieństwem relatywizmu etycznego).

Bardzo nierenesansowym rysem „Prób” jest wyrażany wprost brak zainteresowania astronomią, matematyką oraz naukami przyrodniczymi. Montaigne wspomina co prawda o osiągnięciach Kopernika, ale niespecjalnie go one interesują. Zdecydowanie bardziej interesuje go człowiek. Dużą wagę przywiązuje do walki z własnymi przesądami i uprzedzeniami. Jest bardzo sceptyczny w stosunku do możliwości pełnego poznania przez człowieka świata, ale i samego siebie. 

Styl „Prób” wyróżnia obrazowość. Montaigne uwielbia posługiwać się długimi porównaniami, zestawiać ze sobą różne obrazy, przechodząc swobodnie od jednego do drugiego. Wbrew pozorom jego styl nie jest niedbały, cechuje go konkretność i precyzja języka. Bardzo dobrze widać to na poprawkach, które autor nanosił na wydaniu z roku tysiąc pięćset osiemdziesiątego ósmego, które w większości dotyczą właśnie stylu.

O „Próbach” powinieneś pamiętać również ze względu na ustanowienie przez Montaigne’a eseju jako nowego gatunku literackiego. Esej to po francusku właśnie próba, szkic filozoficzny, a także naukowy. Esej może też być krytyczny, literacki czy moralistyczny. Jest to utwór pisany zwykle prozą. Służy autorowi do podjęcia opisu jakiegoś zjawiska lub interpretacji danego problem. Esej ma wyraźnie zaznaczony punkt widzenia autora, jest jednocześnie swobodny i kunsztowny. Dużą wagę przywiązuje się do jego stylistyki. Sporo w nim dygresji, różnego rodzaju nawiązań, skojarzeń. Autorami słynnych polskich esejów byli między innymi Czesław Miłosz oraz Gustaw Herling-Grudziński.

Na koniec kilka słów dla ambitnych

Pierwsze rozdziały „Prób”, w porównaniu z kolejnymi, są najkrótsze. Przypominają więc renesansowe kompilacje, czyli zestawienia różnych myśli, maksym i aforyzmów. W pierwszej części dzieła znaleźć można wiele anegdot jeszcze ze starożytności, średniowiecznych i renesansowych historii, które autor połączył z cytatami z dzieł starożytnych poetów oraz tych nieco bardziej mu współczesnych, czyli Dantego, Petrarki czy Ariosta. Kompilacje takie z reguły uzupełniał kilkoma linijkami własnych uwag. Z czasem proporcje między cytatami a własnymi refleksjami zaczynają się zmieniać, a poszczególne rozdziały zaczynają się wydłużać. Pracując nad własną formułą wypowiedzi, Montaigne inspirował się rozważaniami Plutarcha, Seneki i Horacego.
 
Spora część rozdziałów swoją kompozycją przypomina rozetę, a więc tekst ułożony w taki sposób, że treść rozdziału narasta wokół centralnego punktu tekstu. Wygląda to tak, że autor rozważa jedną kwestię związaną z centralnym problemem, zamyka ją, po czym wraca do centralnego punktu, uruchamia kolejny wątek, kończy go i ponownie wraca do głównego wątku. W ten właśnie sposób powstaje rozeta. Trzecia księga ma swobodniejszą kompozycję i to po stronie czytelnika leży odkrycie właściwego tematu danego rozdziału i głównej jego myśli. 
 
„Próby” nie musiały długo czekać na odkrycie. Bardzo szybko już współcześni Montaigne’owi czytelnicy docenili znaczenie utworu. Za jego życia wydano je czterokrotnie (albo nawet pięciokrotnie), co na ówczesne warunki było ogromnym sukcesem. Dla wielu późniejszych twórców „Próby” stanowiły ważną inspirację, każdy wybierał z nich te tematy, które szczególnie go interesowały lub niepokoiły. 
 
Czytał i cytował Montaigne’a między innymi Franciszek Salezy, a więc jeden z ważniejszych myślicieli chrześcijańskich. Moralność Montaigne’a potępiał z kolei Francis Bacon, filozof barokowy. Dla bardzo zachowawczych myślicieli chrześcijańskich myśli Montaigne’a były nie do zaakceptowania. W tysiąc sześćset siedemdziesiątym szóstym roku „Próby” trafiły na indeks ksiąg zakazanych. Później zaczytywali się nimi osiemnastowieczni myśliciele, tacy jak Jan Jakub Rousseau czy John Locke.