Ministerstwo Edukacji przygotowało sporą reformę, która całkowicie zmieni sposób nauczania przedmiotów przyrodniczych w podstawówkach. Zamiast czterech osobnych lekcji (biologii, chemii, fizyki i geografii), w klasach 4-6 pojawi się jedna, interdyscyplinarna przyroda. Taki przedmiot dobrze znają już uczniowie najmłodszych klas, ale teraz wróci on w nowej odsłonie.
Celem zmian ma być lepsze zrozumienie świata i zjawisk, które nas otaczają. Nie tylko w teorii, ale przede wszystkim w praktyce. Resort edukacji podkreśla, że tradycyjne 45 minut to za mało, by przeprowadzić eksperyment, wyjść w teren lub przygotować projekt. Dlatego w planie znalazły się trzy godziny przyrody tygodniowo, które nauczyciele będą mogli łączyć w większe bloki. Zmiana ma też przygotować uczniów do współpracy nie tylko we własnej klasie, ale też z kolegami z innych roczników. Nowością będzie też specjalny "tydzień projektowy”, w którym dzieci zaprezentują efekty swojej pracy. To podejście, jak zaznacza MEN, inspirowane jest modelami sprawdzonymi już w innych krajach.
Zobacz też: Uczniowie będą mieli wpływ na wybór dyrektora szkoły? MEN jest pozytywnie nastawiony
Lekcje dłuższe niż 45 min
Najwięcej emocji budzi jednak fakt, że lekcje przyrody mają wyglądać zupełnie inaczej niż dotychczasowe zajęcia. Zamiast krótkich, 45-minutowych spotkań uczniowie będą spędzać na nauce nawet trzy godziny z rzędu. Ministerstwo argumentuje, że tylko w ten sposób da się w pełni przeprowadzić doświadczenie włącznie z przygotowaniami, obserwacją i wnioskami. Dzięki temu uczniowie nie będą już urywać eksperymentów w połowie, bo zabrakło czasu. Trzygodzinne bloki mają też umożliwić wyjścia w teren, prowadzenie obserwacji w naturalnych warunkach i pracę nad większymi projektami.
To właśnie w ramach tych długich zajęć uczniowie będą uczyć się pracy zespołowej, w grupach klasowych, ale również międzyklasowych. Pomysł MEN zakłada mieszanie dzieci z różnych roczników, by młodsi mogli uczyć się od starszych, a starsi rozwijać swoje umiejętności, tłumacząc trudniejsze zagadnienia innym. Co więcej, raz w roku przewidziano specjalny "tydzień projektowy”, kiedy uczniowie będą mogli skupić się wyłącznie na badaniach i tworzeniu prezentacji.
Choć dla wielu dzieci wizja trzygodzinnych lekcji może brzmieć jak koszmar, resort podkreśla, że nie chodzi o dłuższe siedzenie w ławce, ale o aktywną, praktyczną naukę. Zdaniem MEN to właśnie takie podejście pozwoli uczniom lepiej zrozumieć, jak działa świat, a przy okazji przygotuje ich do współpracy i rozwiązywania problemów w dorosłym życiu.